Ronnie Jamroży, wychowanek WTS-u, nie wie jeszcze, z którym klubem podpisze kontrakt, ale wie, że kontaktu z motocyklem utracić nie może.
- Właśnie wróciłem z crossu. Jeździmy sobie we Wschowie k. Leszna, ale nie na głównym torze, lecz na tym mniejszym, pod lasem. My, tzn. ja i Robert Miśkowiak, bo jakoś tak trzymamy się razem - mówił nam wczoraj Jamroży, który w ofertach może nie przebiera, ale dwie otrzymał.
- Rozmawiam z GTŻ-em Grudziądz i z Kolejarzem Rawicz - zdradził nam jeździec. W tym pierwszym mieście spędził ostatni sezon, a w tym drugim się wychował. - Prezes GTŻ-u właśnie do mnie dzwonił, ale nie odebrałem, bo byłem na crossie. A gdy oddzwoniłem, to on nie mógł rozmawiać. Tak się mijamy i teraz czekam na sygnał od niego - dodał zawodnik.
W minionym sezonie Jamroży świetnie spisywał się w lidze duńskiej, przez co narobił sobie... niezłego bigosu. Dokładniej rzecz biorąc, stracił pracę w swoim klubie.
- Uzyskałem średnią biegopunktową 2,2, co dało KSM równy 8,62. I stałem się zawodnikiem klasy A, a takich w drużynie nie może być wielu. Tak jak wcześniej prezes Holsted do mnie wydzwaniał, tak teraz już mnie nie chce, bo ma Iversena (Duńczyk podpisał kontrakt na 10 lat! - red.). Czyli zostałem ukarany za dobrą jazdę. Będę jeszcze próbował w innych klubach - zaznaczył pechowiec
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?