Uciekają z kadry

Kompromitująco wyglądało klecenie polskiej reprezentacji przez menedżera Piotra Pysznego i trenera Andrzeja Koselskiego. Trzeba było postawić na młodzież, bo stare wygi mają głęboko w poważaniu reprezentowanie narodowych barw

Gdy ze startu w imprezie zrezygnował Piotr Protasiewicz, szukanie jego następcy odbywało się w rozpaczliwym stylu. „Nie” mówili kadrze Sebastian Ułamek, Wiesław Jaguś, Tomasz Chrzanowski oraz Rafał Dobrucki i Robert Miśkowiak, którzy przedstawili L4. Trudno się dziwić trzem ostatnim, którzy nie mieli już szans na solidne przygotowanie się do imprezy. Poza tym Misiek nigdy nie startował na angielskich torach, a to praktycznie przekreśla szanse na udany występ w tak silnej stawce.

- W Eastbourne mają najtrudniejszy tor, na którym kiedykolwiek startowałem. Jest bardzo krótki i z ostrymi łukami. W swoim debiucie naskrobałem tam z 6 punktów, a wszyscy mówili, że to i tak dobry wynik. Po występie byłem już oczywyście dużo mądrzejszy. W Poole jest o wiele łatwiej – powiedział nam Rafał Dobrucki.

Welcome to Machowa

Koniec końców miejsce Protasiewicza zajmie Krzysztof Kasprzak, a rolę rezerwowego zgodził się pełnić Marcin Rempała, który Anglię widział do tej pory tylko na obrazkach. Ale po namowach podjął rękawicę. Działacze wpadli na genialny pomysł, że specyfikę tamtejszych torów pozna jeszcze przed wyjazdem – w Machowej, gdzie znajduje się najkrótszy tor w Polsce.

- Był taki pomysł. Tor nie jest tam idealny, ale po drobnej kosmetyce nadawałby się do treningu. Często korzystają z niego amatorzy ze swoimi motocyklami. Ale po prostu nie starczyło czasu. Żal mi chłopaka, bo tydzień temu wyjechał z domu, a wróci dopiero za tydzień w poniedziałek. We wtorek startował na Srebrnym Kasku w Toruniu, w czwartek na turnieju w Gdańsku, a w piątek na parach w Toruniu. Stamtąd zabrali go do Anglii – zauważył trener tarnowskiej Unii Marian Wardzała.

Kasa przede wszystkim

Stare wygi rezygnują z reprezentacji z dwóch powodów – po pierwsze finanse, po drugie brak zaufania do Pysznego i Koselskiego. Ułamek (od piątku kontuzjowany) i inni zdają sobie sprawę, że w Anglii będzie ciężko o dobry wynik, a łatwo o kontuzję. Kosztów przygotowania sprzętu oraz utrzymania przez tydzień siebie i teamu na pewno nie zrekompensuje nagroda za wynik. Tym bardziej, że wyniku może po prostu nie być.

W tym roku w DPŚ bierze udział 8 ekip, a nie – jak w poprzednim – 12. Dziś i jutro w Eastbourne odbędą się półfinały, których zwycięzcy awansują do sobotniego finału w Poole. Zespoły z miejsc drugich i trzecich powalczą w czwartkowym barażu (Poole) o dwa brakujące miejsca. Polacy mają dziś za rywali Anglików, Szwedów i Węgrów, więc wiele wskazuje na to, że o awans do finału powalczą w barażu. Jedna z ekip będzie mocno niepocieszona, bo do czterech miejsc w finale kandyduje pięć zespołów (Australia, Anglia, Szwecja, Dania i Polska).

Transmisję na żywo z dzisiejszego półfinału z udziałem Polaków przeprowadzi Canal+ Sport. Zawody będzie można obejrzeć m.in. w nowo otwartym Speedway Pubie przy ul. Bogusławskiego 67 (pod wiaduktem kolejowym).

Z Poole do Wrocławia

Jeśli w finale znajdą się Polacy, Duńczycy oraz Szwedzi, to na niedzielny hit Atlas – Unia Tarnów aż siedmiu zawodników przyjedzie na ostatnią chwilę. Mowa o Tomaszu Gollobie, Tonym Rickardssonie, Januszu Kołodzieju, Rempale oraz Jarosławie Hampelu i Nielsie Kristianie Iversenie.