Tydzień prawdy

WROCŁAW

Już za tydzień po posiedzeniu zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej, jego prezes Michał Listkiewicz ma ogłosić nazwisko następcy Zbigniewa Bońka na stanowisku selekcjonera reprezentacji.

Wybór nowego selekcjonera naszej piłkarskiej kadry już elektryzuje wszystkich kibiców w kraju. Problem polega tylko na tym, że ci którzy mają ponoć największe szanse na to stanowisko (czytaj poparcie włodarzy związku) nie są mile widziani przez polskich sympatyków futbolu i zresztą trudno im się dziwić... Na dziś faworytem jest Stefan Majewski, który przez ostatnie pół roku był asystentem Bońka, a wcześniej przez 2-3 lata w zasadzie nie osiągał dobrych wyników w pracy z klubami. W internetowych sondażach Majewski jest kibice dają wyraźnie do zrozumienia że go nie chcą. Podobnie jest z Mieczysławem Broniszewskim (aktualnie szkoli Wisłę Płock), którego foruje m.in. wiceprezes PZPN Henryk Apostel, prywatnie... wielki przyjaciel "Bronka". Bardzo ciekawą kandydaturą, na którą być może przystanie związek, jest Edward Klejndinst, który osiągnął wiele sukcesów z reprezentacjami juniorskimi (obecnie prowadzi kadrę U-21), a wcześniej pomagał w kadrze Januszowi Wójcikowi i Jerzemu Engelowi. Wspomniany wyżej Engel ma chyba największe poparcie społeczeństwa, ale działacze związku niemal na pewno nie przywrócą go do pracy, gdyż przyznaliby się do błędu. Innego faworyta kibiców - Henryka Kasperczaka nawet już nie wymieniamy w gronie kandydatów na szefa kadry, skoro prezes Listkiewicz oficjalnie po wygranym dwumeczu Wisły z Schalke powiedział, że byłoby to świństwo zabierać go Białej Gwieździe...