Rozmowa z Radosławem Hyżym - skrzydłowym ASCO Śląska i reprezentacji Polski
* Warto było jechać na ligę letnią do Long Beach?
- Na pewno tak. Choćby po to, by zobaczyć skąd Amerykanie, którzy potem przyjeżdżają do ligi polskiej, biorą te swoje tony ciuchów. W USA wszystko jest tak tanie, że nie dziwię się, że jak wracają do siebie po kontrakcie w Polsce to czują się jak milionerzy i kupują sobie samochody, domy czy ciuchy. A ze sportowego punktu widzenia? Madry zawodnik mógł wyciągnąć z tego wyjazdu ciekawe wnioski.
* Jakie?
- Różne. W zależności od pozycji każdy miał pewnie inne. Ja mogę mówić o sobie. Inna jest walka o piłkę, inaczej zastawia się przeciwnika, różnice w przepisach pozwalają na stosowanie innych rozwiązań. To nowe doświadczenie.
* A jakie to może mieć znaczenie dla kadry, jako drużyny?
- Przede wszystkim byliśmy ze sobą, graliśmy, trenowaliśmy - bo wbrew temu, co pisali niektórzy dziennikarze, to nie były wakacje, ale naprawdę kawał ciężkiej pracy. Myślę, że tak się właśnie buduje zespół.
* Jakie są wnioski dla kadry?
- Dla mnie jasne - w kadrze konieczny jest podział ról. Nie mamy zawodników kompletnych - do wszystkiego. Konieczny będzie podział ról. Ktoś inny będzie liderem, inni ludźmi do czarnej roboty, której nikt z boku - nawet dziennikarze czy kibice - nie doceni. To będzie duże poświęcenie. ale trener Urlep podkreśla, że tego od nas oczekuje - trzeba się z tym pogodzić.
* Wiadomo już, że w kadrze nie zagra Marcin Gortat. Co Pan na to?
- Nie chcę tego komentować - prosił nas zresztą o to trener Urlep. To decyzja Marcina - skoro tak zdecydował to pewnie miał swoje racje. Myślę, że mistrzostwa pokażą, czy ma rację. Poza tym ten problem nie dotyczy tylko jego - wszystkie kraje w Europie mające graczy w NBA spotyka to samo. Ktoś w europejskiej koszykówce powinien się tym zająć. W piłce nożnej to niedopuszczalne, bo prestiż mistrzostw Europy czy świata, jest tak duży, że nikt z nich nie rezygnuje. Ja mogę się tylko cieszyć, że sam nie mam tego problemu.
* Na zgrupowaniach jest sporo pracy, ale pewnie jest też czas na dyskusje o sytuacji w klubach...
- Zdarza się, że gdy ktoś podpisze nowy kontrakt to usłyszy jakieś żarty. O Krzysiu Roszyku mówiliśmy, że musi sobie już zarezerwować miejsce na ławeczce obok masażysty Prokomu - bo tam spędzi większość czasu w przyszłym sezonie. Ale generalnie o klubach nie rozmawiamy. Dla mnie osobiście wyjazd na reprezentację jest psychicznych odprężeniem. Poza tym cieszę się, że tam jestem i chłonę atmosferę reprezentacji - bo za wiele czasu w niej już mi nie pozostało...
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?