Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Twardą ręką we Wlazłego

Michał Karpiński
Wczoraj zakończyło się zamieszanie związane z Mariuszem Wlazłym. Jeden z najlepszych siatkarzy świata nie chciał występować w tegorocznej Lidze Światowej.

Wczoraj zakończyło się zamieszanie związane z Mariuszem Wlazłym. Jeden z najlepszych siatkarzy świata nie chciał występować w tegorocznej Lidze Światowej. Trener reprezentacji Raul Lozano podjął więc decyzję, że filar jego zespołu nie dostanie w takim razie powołania na żadną z tegorocznych imprez

Wlazłego ominie więc nie tylko Liga Światowa - czego sam chciał - ale przede wszystkim mistrzostwa Europy i Puchar Świata, podczas którego biało-czerwoni spróbują powalczyć o zakwalifikowanie się do turnieju olimpijskiego w Pekinie. Wczoraj decyzję Argentyńczyka na nadzwyczajnym posiedzeniu zaakceptowało Prezydium PZPS.

Ogłosił wszystko w mediach
Mariusz Wlazły był jednym z bohaterów zeszłorocznych mistrzostw świata. Wraz z kolegami zdobył srebro, a w klasyfikcji na najlepszego siatkarza imprezy przegrał tylko ze słynnym Brazylijczykiem Gibą. Od początku ligowego sezonu nie prezentował jednak tak wysokiej formy. W końcu 12 lutego, w piśmie skierowanym do PZPS, poinformował, że rezygnuje z gry w Lidze Światowej, tłumacząc swoją decyzję przemęczeniem i potrzebą odpoczynku. Szybko o swojej decyzji poinformował dziennikarzy. Nie konsultując niczego z Raulem Lozano zagroził, że jeśli trenerzy nie dadzą mu wolnego, zrezygnuje z kadry definitywnie.
Argentyńczyk przebywający na urlopie w ojczyźnie w czwartek przyleciał do Polski z misją załatwienia sprawy. Tego samego dnia zamierzał się spotkać z zawodnikiem Skry Bełchatów. Zawodnik i jego klub odmówili spotkania, tłumacząc się treningiem przed sobotnim meczem. Pojawiły się także informacje, że Wlazły zażyczył sobie, by przy rozmowie (po włosku) z Lozano pojawił się nieznający Argentyńczyka tłumacz. To nie pomogło w zażegnaniu konfliktu.

Strzały z armaty
Lozano, jeszcze przed podaniem oficjalnej decyzji (patrz oświadczenie) irytował się, że zawodnik już w lutym wie, że w maju będzie przemęczony. Wlazły miał jednak powody swojej decyzji. Według niego podczas ostatnich badań miał fatalne wyniki i dalsze eksploatowanie organizmu może się źle skończyć. Lozano pewnie wziąłby to pod uwagę, ale nie mógł znieść niesubordynacji i załatwiania wewnętrznych spraw kadry za pomocą mediów. Tym samym już po raz kolejny pokazał zawodnikom, kto tu rządzi. Przypomnijmy, że w sierpniu 2005 roku w trakcie osztyńskiego Memoriału Huberta Wagnera zbytnio pofolgowali sobie w nocy Łukasz Kadziewicz, Andrzej Stelmach i Krzysztof Ignaczak. I także zostali odsunięci od kadry do końca roku.
Kto w sporze ma rację? W środowisku siatkarskim trwa debata. - Jeśli w tej sprawie nie ma jeszcze jakichś aspektów zakulisowych, o których nie wiemy, to dla mnie decyzja Lozano jest zbyt pochopna. Bo ten młody i nieźle grający w siatkówkę chłopak popełnił tylko jeden błąd: palnął coś w gazecie o swoich zamiarach - podkreśla wrocławski trener Maciej Jarosz. - Wydaje mi się, że tu mądrością powinien wykazać się trener. Trzeba było spokojnie porozmawiać. Skonsultować się ze strzabem medycznym, a tu poszły strzały jak z armaty. A moim zdaniem nie tędy droga. Kara jest za wysoka. Bo straci i zawodnik, i kadra - argumentuje Jarosz.
Czy Lozano się faktycznie pomylił? Jeśli zdobędziemy mistrzostwo Europy, nikt mu tego nie zarzuci.

Raul Lozano: - Nie akceptuję gróźb
Oto obszerne fragmenty listu selekcjonera do działaczy PZPS, w którym tłumaczy swoją decyzję:
"Podczas dwóch lat prowadzenia przeze mnie reprezentacji nigdy nie chciałem odpowiadać na artykuły ani rozwiązywać nasze problemy poprzez prasę. To nie jest właściwy sposób ich rozwiązywania. Dlatego chciałbym wyjaśnić i sprecyzować w punktach sytuację, która wytworzyła się wokół Mariusza Wlazłego.
1. Wewnątrz reprezentacji Polski zawsze obowiązuje „prawo takie samo dla wszystkich”. Nie ma przywilejów dla nikogo.
2. W ciągu dwóch lat zdarzyło się niewiele kontuzji podczas pracy, co dowodzi, że organizacja treningów i czasu przeznaczonego na odpoczynek była bardzo dobra i że przywiązuję bardzo dużą uwagę do zdrowia zawodników.
3. W ubiegłym sezonie zawodnicy reprezentacji mieli 30 dni wakacji po finale polskiej ligi. Potem mieliśmy 14 dni wolnych dla wszystkich od 22 sierpnia.
Ponadto Mariusz Wlazły miał wolne 12 dni ze względu na swój ślub.
Ze względu na MŚ w Japonii sezon 2006-2007 jest bardzo ciężki dla wszystkich zawodników. Dla tych, którzy grają w Polsce i tych poza granicami. Uważam, że konieczny jest odpoczynek po każdej ciężkiej pracy w jakiejkolwiek aktywności sportowej. Jednakże są okresy, w których można pozwolić sobie na przerwę i okresy, w których nie mamy możliwości jej dać.
Decyzja określająca czas przerw będzie zawsze moja i zawsze podejmując ją będę się starał, aby ten czas był właściwy dla wszystkich. Zawsze będę otwarty na prośby kierowane do mnie we właściwy sposób. Jako trener nie zaakceptuję tonu groźby czy też „rozmawiania poprzez prasę”.
Byłem przygotowany na spotkanie z zawodnikiem zaraz po moim przyjeździe, ale znalazłem pisemną rezygnację z udziału w Lidze Światowej napisaną przez niego.
Ponieważ nie mogę zaakceptować rezygnacji z gry zawodnika na 60 dni nie powołam Mariusza Wlazłego w tym roku do reprezentacji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto