Po I rundzie rozgrywek wicemistrzowie Polski są samodzielnym liderem grupy I Pucharu ULEB.
Awans do dalszej fazy rozgrywek jest już na wyciągnięcie ręki.
Wczoraj w Libercu podopieczni trenera Saso Filipovskiego zaprezentowali dwa oblicza. W pierwszej połowie bardzo przeciętnie radzili sobie w ofensywie, słabiej bronili i można było odnieść wrażenie, że myślami byli jeszcze przy ligowej porażce z Prokomem Treflem w Sopocie. Brakowało punktów spod kosza, a gdyby nie trzy trójki Davida Logana (do przerwy zdobył 15 oczek z 30-punktowego dorobku całego zespołu) przewaga gości mogłaby być o wiele wyższa niż 7 punktów (30:37).
Nie wiem, co w przerwie podopiecznym powiedział trener Filipovski, ale cokolwiek to było, okazało się skuteczne. W drugich 20 minutach na parkiecie dominował jeden zespół - gospodarze.
Koszykarze PGE Turowa szybko odrabiali straty (zaczęli od 6 punktów z rzędu, a po 3 minutach doprowadzili do remisu 40:40). Olbrzymią zmianę widać było jednak przede wszystkim w obronie. Rywale mieli olbrzymie problemy ze zdobywaniem punktów i szybko odbiło się to na wyniku(ostatecznie 78:68).
A w PGE Turowie znów klasą dla siebie był David Logan, który zaliczył 34 punkty (5/9 za 3).
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?