Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trzymilionowa dziura w budżecie

Michał Lizak
Fot. Marcin Osman
Fot. Marcin Osman
Z Piotrem Waśniewskim, nowym prezesem PGE Turowa, rozmawia Michał Lizak - Odwołanie Arkadiusza Krygiera z funkcji prezesa PGE Turowa było dla wszystkich szokiem - nie tylko w Zgorzelcu, ale też w całym kraju.

Z Piotrem Waśniewskim, nowym prezesem PGE Turowa, rozmawia Michał Lizak

- Odwołanie Arkadiusza Krygiera z funkcji prezesa PGE Turowa było dla wszystkich szokiem - nie tylko w Zgorzelcu, ale też w całym kraju. Skąd taka decyzja?
* To decyzja rady nadzorczej spółki, która na pewno była związana z utratą zaufania byłego prezesa zarówno u właścicieli, jak i właśnie rady nadzorczej, a więc organu, który zwykle firmuje i akceptuje decyzje i działania prezesa. Wynikała ona przede wszystkim z rozrzutności i doprowadzenia do niejasnej sytuacji finansowej spółki.

- Co to tak naprawdę oznacza?
* Dziś to przede wszystkim dziura budżetowa sięgająca 3 milionów złotych. Tyle brakuje, by zakończyć sezon. A właściciele i zarazem główni sponsorzy klubu nie widzieli możliwości współpracy z dotychczasowym zarządem. Czyli Arkadiuszem Krygierem - bo zarząd był jednoosobowy.

- Czyli budżet klubu od początku sezonu nie był zbilansowany, czy też te pieniądze po prostu zniknęły?
* Budżet nie był zamknięty, a zarząd - czyli prezes - od października wiedział, że takie problemy w końcu przyjdą. Mówiąc wprost - wydawał więcej niż miał. Nie było oszczędności, nie było redukcji składu, negocjacji wynagrodzeń czy też poszukiwania dodatkowych środków. Poza tym pieniądze, których i tak brakowało, wciąż były dość lekką ręką wydawane - czy to na zakupy środków trwałych - jak np. wyposażenie biura, wysokiej jakości sprzęt RTV dla zarządu czy luksusowy terenowy samochód, czy też kolejne inwestycje - m.in. w koszykarski pub w Zgorzelcu. To świetny pomysł, który być może kiedyś zrealizujemy. Ale nie wtedy, gdy kasa klubu świeci pustkami.

- Z tego wynika, że klub ma poważny problem finansowy?
* Jestem już po wstępnych rozmowach z właścicielami spółki i w szybkim czasie powinniśmy się z tym problemem uporać. Bez zmiany prezesa nie byłoby to jednak możliwe. Z człowiekiem, który doprowadził spółkę do takiej sytuacji, nikt nie chciał już nawet rozmawiać.

- Czy dzisiaj Turów jest wypłacalny?
* Tak. Wszystkie wypłaty - począwszy od bieżącej działalności, po wynagrodzenia trenerów czy zawodników - będą regulowane zgodnie z umowami. I cały zespół już o tym wie. Kilka razy spotkałem się już z trenerem Filipovskim, wczoraj rano przedstawiłem sytuację graczom.

- Jak ją odebrali?
* Wiedzą, że mogą myśleć tylko o koszykówce. Zamieszanie wokół klubu ich nie dotyczy i nie powinno odbić się na wynikach zespołu.

- Ale pewnie uspokoją się dopiero wówczas , gdy kolejne wypłaty wpłyną na ich konta...
* Nie będzie z tym problemu. Turów pod tym względem zawsze miał dobrą opinię i nadal tak pozostanie.

- Były już prezes spółki stwierdził, że odwołując go nie przedstawiono mu żadnych konkretnych zarzutów...
* To nie jest prawda. Podczas posiedzenia rady nadzorczej jej przewodniczący przedstawił byłemu prezesowi kilkanaście zarzutów, z których każdy z osobna był podstawą do jego odwołania. Pan Krygier doskonale wiedział, dlaczego stracił posadę.

- Kibice widzą sukcesy PGE Turowa i łączą je z osobą Arkadiusza Krygiera. Czy bez niego klub ma szanse na podobne wyniki?
* Za to, co widzą kibice - a więc rezultaty sportowe - odpowiedzialni są zawodnicy i trenerzy. A pod tym względem nic się w klubie nie zmieniło.

- Zdaje Pan sobie sprawę, że jeśli nie będzie wyników, to i tak wszyscy powiedzą: może i Krygier nie był w porządku, ale wygrywaliśmy, a teraz w papierach wszystko gra, ale wyników brak?
* Gdyby rada nadzorcza nie podjęła takiej decyzji, to być może klub dotrwałby jakoś do końca sezonu, ale potem pozostałyby tylko olbrzymie długi i brak perspektyw na przyszłość. Bo z poprzednim zarządem spółka nie miała szans na dalsze finansowanie przez dotychczasowych sponsorów i właścicieli. Tym bardziej, że podobne problemy finansowe - choć na mniejszą skalę - były już latem poprzedniego roku. Wtedy trzeba było pożyczać pieniądze, by w ogóle rozpocząć przygotowania do sezonu.

- Arkadiusz Krygier nie przyjął propozycji, by pozostać w klubie jako dyrektor sportowy. Kto w takim razie obejmie tę funkcję?
* Teraz mamy zbudowany zespół, ze świetnym sztabem trenerskim. Nie można, a przede wszystkim nie trzeba przeprowadzać żadnych zmian czy transferów. Najpierw zajmiemy się więc musimy zająć się wyprostowaniem kwestii finansowych, bo to one budują podstawę sukcesów. Co nie zmienia oczywiście faktu, że w klubie z takimi ambicjami potrzebny jest fachowiec na stanowisku dyrektora do spraw sportowych. I takiego fachowca znajdę. Ale to samo dotyczy marketingu, pozyskiwania sponsorów, kontaktów z mediami czy dystrybucji biletów.

- Nie obawia się Pan, że kibicom ciężko będzie zaakceptować jako prezesa PGE Turowa osobę, która do niedawna kierowała lokalnym rywalem - Śląskiem?
* Jestem po spotkaniu z klubem kibica i nie zauważyłem, aby to był jakikolwiek problem. Poza tym wychodzę z założenia, że klubowi w takiej trudnej sytuacji niezbędny jest człowiek, który ma doświadczenie w prowadzeniu tego typu firm. A Śląsk zawsze postrzegany był jako wzorzec organizacji na najwyższym poziomie.

- Dlaczego rozstał się Pan z wrocławskim klubem?
* To była naturalna konsekwencja zmiany właściciela klubu - każdy ma swoją wizję i chce, by realizowali ją jego zaufani ludzie. Jednocześnie cieszę się, że w Zgorzelcu postawiono na mnie i doceniono moje doświadczenie.

- Jako były prezes Śląska jest Pan łączony z Grzegorzem Schetyną, dziś wicepremierem, kiedyś właścicielem wrocławskiego klubu. Dla wielu osób sprawa jest jasna - zmiana prezesa to decyzja polityczna!
* Dla mnie współpraca z Grzegorzem Schetyną to były lata wielkich sukcesów Śląska, a jednocześnie czas zdobywania najważniejszych doświadczeń. A co do polityki, to mogę powiedzieć tylko tyle, że się na niej nie znam. Nigdy nie byłem członkiem żadnej partii, nie angażowałem się w akcje polityczne. Nie widzę żadnych podstaw, by moją nominację uznać za ruch polityczny.

- Jakie cele stawia Pan przed sobą?
* Na arenie międzynarodowej wspaniałym ukoronowaniem tego sezonu byłby awans do turnieju finałowego Pucharu ULEB. I o to przede wszystkim walczymy. A w Polsce mój klub zawsze walczył tylko o jeden cel - mistrzostwo Polski. Tak było we Wrocławiu - tak będzie - jestem o tym przekonany - także w Zgorzelcu.

- Jeśli w play-off dojdzie do meczów Turów - Śląsk, komu będzie Pan kibicował?
* Będę szczery - w takiej sytuacji bez względu na wynik będę nieszczęśliwy. Dlatego chciałbym, by do takich spotkań doszło w finale. Wtedy - niezależnie od końcowego rozstrzygnięcia - oba kluby mogłyby mówić o sukcesie. A Dolny Śląsk znowu byłby stolicą koszykówki.

- Jakiego przyjęcia kibiców spodziewa się Pan na najbliższym meczu z Prokomem (jutro, godz. 17.50, relacja w Polsacie Sport Extra - przyp. M.L.)?
* Trudnego. Mój poprzednik wykonał kawał dobrej roboty, jeśli idzie o budowanie własnego wizerunku. Może to był mój błąd, że zaproponowałem mu funkcję dyrektora sportowego?
Im dłużej jestem w Zgorzelcu, tym bardziej jestem pewny, że byłby idealnym dyrektorem ds. PR-u. Tyle tylko, że z reguły budował tylko swój wizerunek.

- Nie był on prawdziwy?
* Powiem tylko tyle, że byłemu prezesowi tak bardzo zależy na dobrej przyszłości Turowa, że pozostawił po sobie komputery z wykasowanymi danymi. To samo tyczy się jakichkolwiek kontaktów telefonicznych.

- Arkadiusz Krygier kierował klubem jednoosobowo - on wypowiadał się w mediach, negocjował z agentami, budował wizerunek. Pan widzi siebie w podobnej roli?
* Zdecydowanie nie. Jeśli kiedyś ja będę odchodził z klubu, to chciałbym pozostawić po sobie dobrze zorganizowaną spółkę, z fachowcami na każdym szczeblu, a nie spaloną ziemię. Tak, by zmiana prezesa oznaczała jedynie kosmetykę, coś, co jest wręcz niezauwa-żalne dla kibiców. A nie rzutowała na przyszłość klubu.

Piotr Waśniewski jako prezes Śląska sięgał po mistrzostwo Polski. Podobne ambicje ma w Zgorzelcu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto