Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Triumf i awans PGE Turowa, Kijów na drodze do finałów

Michał Lizak
W tym momencie zabrzmiała końcowa syrena. Trener Saso Filipovski już wie, że jego podopieczni - jako pierwszy polski zespół w historii ULEB Cup - awansowali do II rundy play-off   fot. Marcin Oliva Soto
W tym momencie zabrzmiała końcowa syrena. Trener Saso Filipovski już wie, że jego podopieczni - jako pierwszy polski zespół w historii ULEB Cup - awansowali do II rundy play-off fot. Marcin Oliva Soto
Horror w Libercu: PGE Turów Zgorzelec - CEZ Nymburk 68:66. 23 punkty Davida Logana na wagę historycznego awansu Koszykarze PGE Turowa w pucharowym debiucie osiągnęli największy sukces w historii występów polskich ...

Horror w Libercu: PGE Turów Zgorzelec - CEZ Nymburk 68:66. 23 punkty Davida Logana na wagę historycznego awansu
Koszykarze PGE Turowa w pucharowym debiucie osiągnęli największy sukces w historii występów polskich zespołów w ULEB Cup. Jako pierwsi zapewnili sobie awans do II rundy play-off.

To był prawdziwy horror. Gdy w czwartej kwarcie prowadzeni przez niesamowitego Davida Logana wicemistrzowie Polski prowadzili z Nymburkiem różnicą 14 punktów wydawało się, że nic i nikt nie odbierze im awansu. A tymczasem prawdziwa katastrofa była blisko.
Czesi rzucili wszystko na jedną szalę i konsekwentnie - punkt po punkcie - odrabiali straty. Gracze PGE Turowa mieli zaś prawdziwy paraliż ofensywny. Gdy przestał trafiać Logan, nikt nie mógł umieścić piłki w koszu.
Na 10 sekund przed końcem spotkania - po kolejnym niecelnym rzucie gospodarzy - piłkę przejęli mistrzowie Czech. Przegrywali 66:68, a ponieważ pierwszy mecz tych zespołów zakończył się remisem (61:61), trafiając za trzy punkty, mogli zapewnić sobie awans i tym samym wyrzucić Turów z pucharów. Mack spudłował jednak rzut z czterech metrów (na dogrywkę), nie udała się też dobitka Rancika. Gdy sędziowie pokazali, że gra jest zakończona, kibice z Polski oszaleli z radości. Ich klub gra dalej - pucharowy sen międzynarodowego debiutanta potrwa przynajmniej do połowy marca.
Te emocje w końcówce nie były konieczne. Wprawdzie początkowo prowadzili goście (nawet różnicą 7 punktów), ale podopieczni trenera Saso Fili-povskiego szybko przejęli inicjatywę i odrobili straty. W ich szeregach brylowali najpierw gracze podkoszowi (Dragisa Drobnjak i Slobodan Ljubotina) a następnie niesamowity Logan.
Amerykanin imponował wczoraj wszechstronnością w grze, szybkością, skocznością i fantazją w kończeniu akcji. Był groźny zarówno 7 metrów od kosza, jak i tuż pod obręczą. A gdy efektownie wpakował piłkę do kosza mimo asysty obrońców, chyba wszyscy zrozumieli, dlaczego w niedzielę w Hali Stulecia ma wystapić w konkursie artystycznych wsadów. Czasem Logan sprawia wrażenie, jakby prawo grawitacji w jego przypadku nie miało zastosowania.
To w dużej mierze po jego akcjach PGE Turów wywalczył najwyższą przewagę - 14 punktów. I tak silny zespół nie powinien jej stracić. - Jestem zadowolony z awansu i niesamowicie szczęśliwy. Ale też zdaję sobie sprawę, że końcówka meczu w naszym wykonaniu pozostawiała wiele do życzenia - podkreślał po meczu Saso Filipovski.
- Szczęście to element sportu. Nam właśnie tego szczęścia wczoraj zabrakło. Jestem jednak dumny z moich graczy, bo w rywalizacji z silnym przeciwnikiem pokazali się z naprawdę dobrej strony. Ekipie PGE Turowa życzę, by ich gra w Pucharze ULEB trwała jak najdłużej - mówił Muli Katurin, trener CEZ Nymburk.
Cała ekipa ze Zgorzelca podkreślała, że wielki wpływ na końcowy wynik mieli kibice ze Zgorzelca, których na to spotkanie przyjechało ponad 3 500 (w sumie mecz oglądało ponad 6 tysięcy widzów). - Kibice byli fantastyczni. W dużym stopniu to także ich zwycięstwo - mówił Saso Filipovski.
Rywalem wicemistrzów Polski w II rundzie play-off będzie zespół BC Kijów. Drużyna z Ukrainy wyeliminowała belgijską Ostendę, wygrywając oba spotkania z tym rywalem (65:61 przed tygodniem w Belgii oraz 68:60 wczoraj w Kijowie).
- Do tej pory nie chcieliśmy o tym mówić, bo liczyła się tylko rywalizacja z Nymburkiem, ale już od jakiegoś czasu zbieramy informacje o tym zespole. Na dobre jednak akcja "Kijów" rozpocznie się już dzisiaj - mówił Arkadiusz Krygier, prezes PGE Turowa.
Mecze z Kijowem rozegrane zostaną 11 i 18 marca (rewanżowy pojedynek w Libercu). Zwycięzca dwumeczu zakwalifikuje się do turnieju finałowego (z udziałem ośmiu zespołów), który rozegrany zostanie w Turynie (10-13 kwietnia).

PGE Turów Zgorzelec - CEZ Nymburk 68:66 (18:21, 23:13, 13:13, 14:19)
PGE Turów: Logan 23 (3), Drobnjak 17, Ljubotina 9 (1), Rodriguez 7, Kelati 5 (1), Scekić 4, Witka 3 (1), Petrović 0.
Nymburk: Kremen 14 (2), Benda 12, Rancik 12 (1), Mack 9, Lee 8, Sokolovsky 5 (1), Schilb 4, Benes 0, Necas 0.
W statystyce: zbiórki - 26:22 (Ljubotina 7 - Benda 7), asysty - 14:9 (Rodriguez 8 - Kremen 5).
Bohater spotkania: David Logan. Niesamowity, niewiarygodny, fantastyczny, zwycięski, bohaterski - innego określenia gry Amerykanina wczoraj nie dało się usłyszeć.
Klucz do zwycięstwa: wypracowanie sporej przewagi w pierwszej części czwartej kwarty, którą wicemistrzowie Polski wybronili w nerwowej końcówce.

Pierwszy mecz: 61:61
Awans: PGE Turów Zgorzelec

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto