Wojciech Kamiński i Jarosław Zyskowski raczej pożegnają się ze swoimi posadami.
To prawie przesądzone, że w przyszłym sezonie Era Śląsk i BOT Turów będą miały nowych szkoleniowców.
Dla kibiców na Dolnym Śląsku niestety zaczęły się koszykarskie wakacje, ale szefowie klubów nie próżnują. W obu zespołach wiele decyzji zapadnie dość szybko. – Najpóźniej w połowie maja będę znał budżet na przyszły sezon i przekształcimy się w sportową spółkę akcyjną – zapowiada prezes BOT Turowa Zbigniew Kamiński. W Erze Śląsku konkretów należy się spodziewać najpóźniej do końca czerwca. Tak chce nowy właściciel Waldemar Siemiński.
Niewielkie szanse na przedłużenie kontraktu w Zgorzelcu ma Wojciech Kamiński. W Warszawie miał sukcesy z Polonią, w Zgorzelcu był o wiele lepszy skład i oczekiwania medalowe, ale skończyło sie tylko na 7. pozycji. Kamińskiego tłumaczy tylko jedno. Dostał zespół źle skompletowany, wymagający gruntownej przebudowy. A na taką nie mógł sobie pozwolić. Jego konto obarczają nieudane transfery, zwłaszcza kwestia rozgrywających. Nie wszystko co prawda mógł zrobić po swojemu, ale wszystko firmował swoim nazwiskiem. – Pracy trenera na razie nie chcę oceniać – Wojtek Kamiński wciąż ma kontrakt. Porozmawiamy, jak umowa się zakończy – ucina dyskusję prezes Zbigniew Kamiński.
Ugasił pożar
O ile sytuacja w Zgorzelcu nie jest jeszcze wyjaśniona, bo Kamiński ma cień szansy na dalsze prowadzenie Turowa, o tyle w Śląsku pożegnanie z Jarosławem Zyskowskim jest w zasadzie przesądzone. Dużo zrobił styl ostatnich porażek z Czarnymi, gdy wrocławianie dwukrotnie przegrywali wygrane spotkania. Zyskowski na pewno swoje zadanie wykonał – jako strażak ugasił pożar, zapewnił drużynie udział w play-off, a nawet rozbudził nadzieje na medal. Ale będzie to raczej za mało, by w czasie wakacji przygotowywać zespół do kolejnych rozgrywek. – Nie prowadzimy jeszcze konkretnych rozmów ani z trenerem Zyskowskim, ani z innym szkoleniowcem – twierdzi dyrektor ds. sportowych Śląska, Waldemar Łuczak. Wydaje się, że tylko w kwestii rozmów z Zyskowskim jest to stwierdzenie prawdziwe...
Kasa na Urlepa
Jeśli Siemiński zagwarantuje we Wrocławiu budżet ok. miliona dolarów, raczej przesądzony jest powrót do Śląska Andreja Urlepa. Innych opcji w tej chwili nie ma. Trudno jednak wyobrazić sobie, że ten zespół poprowadzi jakikolwiek inny szkoleniowiec z ligi polskiej. Albo będzie to Urlep, albo znów poszukiwanie kandydata za granicą.
Turów rozmawia z wieloma trenerami. Praktycznie z każdym szkoleniowcem, który ostatnio gościł w Zgorzelcu ze swoim zespołem. Tak było w przypadku Dariusza Szczubiała, Igora Griszczuka czy Andreja Urlepa. Z tej trójki najrealniejsza wydaje się kandydatura Szczubiała, którego w Polpharmie na 99 procent zastąpi Tomasz Jankowski. Na obcokrajowca w Zgorzelcu raczej się nie zdecydują. Jeszcze nie teraz. •
* Dariusz Szczubiał nie zostanie w Polpharmie – o pracy w Zgorzelcu rozmawiał z nim natomiast szef BOT Turowa.
* Igor Griszczuk zachwycił włodarzy klubu ze Zgorzelca – we Wrocławiu na pewno pracował
nie będzie.
* Andreja Urlepa chętnie widzieliby i we Wrocławiu, i w Zgorzelcu. Znacznie większe szanse na jego zatrudnienie ma jednak Śląsk.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?