Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trenerka snu: kiedyś chodziliśmy spać z kurami i tak jesteśmy zaprogramowani [rozmowa NaM]

Lucyna Jadowska
mat.pras.
Agnieszka Piotrowska na co dzień zajmuje się snem. Przy okazji Dnia Drzemki w Pracy rozmawialiśmy z nią m. in. o tym, co zrobić, żeby mieć przespaną noc.

Agnieszka Piotrowska prowadzi firmę DobraNocka i jest pierwszą w Polsce certyfikowaną trenerką snu dzieci. Wzięła udział w specjalnym pięciomiesięcznym kursie w Stanach Zjednoczonych. Poznawała tam tajniki snu oraz teoretyczną, jak i praktyczną stronę tego problemu. W USA, w przeciwieństwie do Polski, profesja trenera czy konsultanta snu jest dość popularna.

Jest Pani takim guru od snu?

Na pewno nie, jeśli chodzi o dorosłych, bo oni z zaburzeniami snu powinni udać się do specjalistów. Moja praca skupia się na śnie dzieci. Badania pokazują, że 80-90 proc. problemów ze snem ma podłoże nawykowe. Bierze się to z tego, że dzieci są przyzwyczajane do różnych rzeczy, które uniemożliwiają usamodzielnienie się ich w zakresie snu. Rodzice zapędzają się wtedy w ślepą uliczkę, nie bardzo wiedzą, co począć ze swoimi pociechami. Wtedy wkraczam do akcji i pomagam.

Ten artykuł należy do serwisu Hallo - rozrywkowej części portali naszemiasto.pl. Kliknij i sprawdź!

Na czym praca trenera snu polega w praktyce? Ma pani na swoim koncie nieprzespane noce, czuwa przy łóżeczku dziecka i prowadzi długie rozmowy z rodzicami?

Zupełnie nie tak to wygląda. Przede wszystkim nie uczę rodziców usypiania dzieci, nie lubię w ogóle tego sformułowania. Najmłodsi, poprowadzeni w dobry sposób, potrafią sami zasypiać. Rola rodziców powinna ograniczyć się do wyciszania i układania dzieci do spania w odpowiednim momencie i warunkach. Niestety, dorośli czasami zbyt mocno interweniują, a powinni się wycofać.

Jak pani pomaga rodzicom?

Najpierw przeprowadzam pogłębiony wywiad. Pytam rodziców o rzeczy, które pośrednio bądź bezpośrednio związane są ze spaniem. Na tej podstawie oceniam sytuację danej rodziny i przygotowuję plan działania. Sugeruję zmiany w rozmaitych obszarach, które według mnie wymagają korekty.

I co potem?

Omawiam plan, bo muszę mieć poczucie, że rodzice będą w stanie go wdrażać. Oczywiście, nie jadę do nich do domu, nie siedzę przy łóżku dziecka. Sam proces zmian to już jest spora rewolucja i zamieszanie w życiu dziecka. Dokładanie mu do tego jeszcze obecności zupełnie obcej osoby, która siedzi przy jego łóżku, byłoby tak dużym źródłem stresu, że nie mielibyśmy żadnej szansy na powodzenie tego przedsięwzięcia.

Zdarza się, że małe dziecko szykowane do snu jest bardzo pobudzone. Dlaczego tak się dzieje?

Tak dzieje się, kiedy dziecko nie jest odłożone do spania odpowiednio wcześnie. Kiedy przekroczymy już tę granicę, to działa czysta fizjologia. Organizm dziecka w momencie dużego przemęczenia wspomaga się wydzielaniem kortyzolu i adrenaliny. Te dwa hormony powodują pobudzenie i pomagają nam "nie paść". Więc dziecko, które biega o godz. 21. jak szalone dookoła pokoju, to nie jest dziecko, które nie chce spać, tylko jest już skrajnie zmęczone i rodzice będą mieli poważny problem z odłożeniem go do spania.

Dorośli też często są tak zmęczeni, że nie mają siły zasnąć.

Tak, często gdy jesteśmy bardzo zmęczeni wieczorem, wydaje się, że przyłożymy tylko głowę do poduszki i od razu zaśniemy. A dzieje się coś dokładnie odwrotnego. Kładziemy się do łóżka, myśli nam się kłębią w głowie, jesteśmy nabuzowani, mamy problemy z zaśnięciem i wyciszeniem się.

Drzemka w ciągu dnia chyba w każdym wieku jest potrzebna.

Tak, chociażby taka drzemka w pracy, która w kulturze Japonii czy Korei jest czymś normalnym. Tam zaśnięcie na 10 czy 15 minut nawet przy komputerze, to coś zupełnie naturalnego i wręcz pożądanego. Bo wiadomo, że pracownik, który zregeneruje swoje siły w czasie drzemki, jest potem jeszcze bardziej efektywny.

Podsumowując, co każdy z nas musi zrobić, żeby mieć dobrą nockę?

Jakąś dłuższą chwilę przed spaniem powinniśmy odciąć od siebie wszystkie bodźce, szczególnie te bardzo pobudzające i zostawić urządzenia z ekranami, do których jesteśmy "podłączeni" cały dzień. Jest wiele badań, które pokazują, że światła emitowane przez urządzenia elektroniczne zaburzają nasz naturalny rytm biologiczny.

Dawniej ludzie żyli w ścisłej symbiozie z naturalnym rytmem dnia i nocy, chodzili spać z kurami i wstawali o świcie. I my też tak jesteśmy zaprogramowani, ale przez postęp cywilizacyjny, to wszystko się rozsypało. Naświetlamy się ekranami do ostatniego momentu przed spaniem, co zupełnie nam nie służy, bo światło zabija melatoninę, redukuje wydzielanie hormonu, który sprzyja spaniu. Zatem, żeby dobrze spać, wieczorem trzeba odpowiednio przyciemnić światła. Można zainwestować też w tzw. blackouty, które całkowicie blokują dostęp światła słonecznego.

Jak jeszcze możemy się przygotować do snu?

Przed snem musimy się też wyciszyć i stworzyć rytuał, który zarówno u dzieci, jak i u dorosłych jest kluczowy przy zasypianiu. Taki rytuał wysyła naszemu organizmowi sygnały do tego, że zbliża się pora spania. Może to być na przykład kąpiel czy lektura książki. Dobrze jest też o tej samej porze kłaść się do łóżka, to pomaga w naturalnym przygotowaniu się do snu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto