MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Tradycja na spokojnie

Anna Waszkiewicz (ZB)
We Wrocławiu największym powodzeniem u miłośników dyngusa cieszyły się fontanny, jak choćby ta na placu Jana Pawła II.   zdjêcia: DARIUSZ GDESZ, Paweł Relikowski
We Wrocławiu największym powodzeniem u miłośników dyngusa cieszyły się fontanny, jak choćby ta na placu Jana Pawła II. zdjêcia: DARIUSZ GDESZ, Paweł Relikowski
Złamana noga i zatrzymany poszukiwany mężczyzna – to efekt śmigusa-dyngusa na Dolnym Śląsku Choć na wrocławskich osiedlach woda lała się wczoraj strumieniami, do większych tragedii nie doszło.

Złamana noga i zatrzymany poszukiwany mężczyzna – to efekt śmigusa-dyngusa na Dolnym Śląsku
Choć na wrocławskich osiedlach woda lała się wczoraj strumieniami, do większych tragedii nie doszło. Zadbali o to nie tylko strażnicy miejscy i policjanci, ale i... duchowni

Wzmożone patrole na osiedlach i na Rynku. Tak we Wrocławiu wyglądał wczorajszy poranek. Pod szczególnym nadzorem strażników i policjantów znalazły się miejskie fontanny – nie bez powodu.
– Z samego rana zatrzymaliśmy nastolatka, który wsadził do fontanny na placu Solnym dziewczynę. Został pouczony i oddany pod opiekę rodziców – mówi Dagmara Turek- Samól, rzeczniczka wrocławskiej straży miejskiej.
Strażnicy dopilnowali też, by grupa 50 wielbicieli tradycji nie nabierała wody w fontannie na Rynku.
Krzysztof Zaporowski z dolnośląskiej policji ocenia, że w tym roku śmigus-dyngus był bardziej tradycyjny niż chuligański.
– Osoby, które za bardzo rozrabiały, od razu legitymowaliśmy – podkreśla rzecznik. – Tak trafiliśmy na mężczyznę, który miał stawić się jakiś czas temu w więzieniu, ale tego nie zrobił. Oczywiście zatrzymaliśmy go i teraz my go odstawimy do zakładu – dodaje Zaporowski.
Zapały wielbicieli tradycji studziły jednak nie tylko służby porządkowe, ale i... duchowni. Grupa dwunastu podwórkowych oblewaczy, która grasowała przy ul. Kamiennej, pokornie opuściła wiadra, gdy na skrzyżowaniu z Drukarską natknęła się na ojca Roberta.
– Już ja was prześwięcę taką zimną wodą – śmiał się. Duchowny dopilnował, by gonione przez bandę nastolatków dziewczynki zdążyły schować się w jednej z bram.
Takiego szczęścia, jak młode wrocławianki, nie miała dziewczyna z Legnicy. Trzynastolatka, uciekając przed grupą chłopców, wybiegła na ulicę Dmowskiego wprost pod nadjeżdżający samochód. Potrącona ze złamaną nogą trafiła do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy. Kierowca był trzeźwy i nie ponosi winy za wypadek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Co zrobić w trakcie wypadku drogowego?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto