Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tomasz Piasecki: Wrocławska Wróżka jest jedna

Kinga Czernichowska
Kinga Czernichowska
tomasz piasecki
tomasz piasecki Archiwum Tomasza Piaseckiego
O astrologii w biznesie i wróżbach, które się nie sprawdzają, rozmawiamy z Tomaszem Piaseckim zwanym Wrocławską Wróżką.

Tomasz Piasecki astrologią i tarotem interesuje się od dzieciństwa. Pierwszą talię kupił jeszcze w szkole podstawowej. Swoje wróżby publikował m.in. w "Tarociście". Obecnie studiuje na ostatnim roku Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych, a od ponad roku jako Wrocławska Wróżka przepowiada przyszłość Wrocławia i jego mieszkańców na portalu Zakochany Wrocław.

Z Tomaszem Piaseckim zwanym Wrocławską Wróżką rozmawiamy o tarocie z gumisiami, najdziwniejszych pytaniach, które usłyszał i o tym, dlaczego Tomasz Piasecki woli być nazywany wróżką niż wróżbitą.

Nie wszyscy wierzą w przepowiednie tarocistów, a Ty właśnie tym się zajmujesz.

Tak, specjalizuję się w pracy z tarotem. To jedno z najbardziej uniwersalnych i najstarszych narzędzi dywinacyjnych (narzędzi służących do wróżenia - przyp. red.). W Europie pojawił się w XV wieku w Mediolanie. Ale tarot, jak wszystkie inne narzędzia wróżbiarskie, wskazuje nam tylko najbardziej możliwą sytuację, jaka może się przytrafić. Zawsze istnieje ten margines błędu i może też być tak, że wróżba się nie sprawdzi.

Czym zajmujesz się jako Wrocławska Wróżka?

Wrocławska Wróżka układa przepowiednie dla Wrocławia i jego mieszkańców. Posługując się tarotem, stara się ustalić, jak będzie wyglądać miłosna przyszłość miasta. To moje podstawowe zadanie. Co tydzień odpowiadam też na prośby mieszkańców o przepowiednie.

O co mieszkańcy naszego miasta najczęściej pytają Wrocławską Wróżkę?

Jest mniej więcej pięć kategorii pytań. Na pierwszy plan wysuwa się miłość, na drugim są pieniądze. Padają pytania o sprawy zdrowotne, jak również o wszystko, co wiąże się z codziennym życiem. Mamy więc: miłość, pieniądze, praca, sprawy rodzinne i oprócz tego varia, czyli pytania niekonwencjonalne.

Wśród sztandarowych, najczęściej zadawanych pytań, można wskazać następujące: "Czy mój związek potoczy się pomyślnie? Czy są jakieś szanse na relacje z tym człowiekiem, który mi się podoba? Czy mój partner/partnerka jest mi wierny/wierna?" 70 proc. pytających to kobiety, niemniej jednak coraz częściej pojawiają się też mężczyźni. Panowie skupiają się jednak raczej na sprawach biznesowych.

Jakie pytania zadają mężczyźni?

Wrocławianie często pytają o radę w sprawie pracy, powodzenia finansowego. W zakresie biznesu tarocista chętnie współpracowałby z astrologiem. Obecnie astrologia biznesowa jest jedną z najbardziej rozwijających się gałęzi, najdokładniej przewiduje przyszłość rynkową. W krajach zachodnich, zwłaszcza w Ameryce Północnej, prawie każdy większy koncern ma swojego astrologa. W Polsce to dopiero raczkuje.

Pojawiły się pytania, zaskoczyły Wrocławską Wróżkę?

Z takich najciekawszych, jakie mi się przytrafiły, to np. jak nazwać złotą rybkę, żeby była najszczęśliwsza? Czy można skontaktować się z pieskiem Fifi, który zdechł kilka lat temu? Ale takich pytań też nie ignoruję. Osoby, które je zadają, czasem potrzebują po prostu wsparcia, rozmowy. Może nie mają przyjaciół albo obawiają się wizyty u psychologa, więc wybierają konsultacje z wróżbitą. W ten sposób kupują sobie zainteresowanie obcego człowieka. **

Zdarzały się reklamacje? Jakaś wróżba się nie sprawdziła?

Zdarza się, że przy kolejnej wróżbie padają słowa „to potoczyło się inaczej”. Ale trzeba pamiętać, że wróżba nie jest skazaniem człowieka na pewien bieg wydarzeń. Nie przesądza definitywnie, jak będzie. Każda profesjonalna wróżka przy pierwszej wizycie klienta zaznacza, że człowiek ma własną wolę i to nią przede wszystkim powinien się kierować. Ale wrocławianie są przyjaźnie nastawieni do wróżb. Raczej nie denerwują się, kiedy jakaś przepowiednia się nie sprawdzi.

Nie krępuje cię, kiedy mówi się o Tobie "Wrocławska Wróżka"? Ktoś może pomyśleć, że jesteś kobietą.

Dla mnie to nie jest problem. "Wrocławska wróżka" brzmi o wiele bardziej medialnie niż "wrocławski wróżbita". Tym bardziej, że wróżbita kojarzy się z ostatnio bardzo popularnym wróżbitą Maciejem. Kiedyś panowało takie przekonanie, że "wróżbita", podobnie jak "wróżbiarz", to określenia pejoratywne i deprecjonujące nasz zawód.

Wrocławska wróżka jest tylko jedna. Niegdyś każde miasto miało swojego astrologa. Warto taką tradycję posiadania wróżki dla całego miasta zatrzymać we Wrocławiu. Właśnie to określenie zapewnia pewną magię, czar i i tradycję zakorzenioną w każdej bajce. Dzięki temu Wrocław posiada swój miłosny urok.

Na świecie istnieje kilkanaście tysięcy talii. Iloma taliami ty dysponujesz?

Mam ich osiem. W pracy używam trzech. Pozostałe kupiłem, ponieważ są ciekawe graficznie bądź prezentują specyficzne odmiany tarota. Na przykład w "Tarocie Zaklinaczki Snów" każda postać męska jest tak naprawdę kobietą, noszącą maskę. Świetnie sprawdza się w tłumaczeniu snów. Myślałem, że przyda mi się w pracy, ale klienci wolą senniki niż tłumaczenie snów za pomocą tarota. Uważają, że za głęboko wchodzi w ich psychikę. Mam też talię "Tarota Llewellin", który jest oparty w całości na mitologii walijskiej. Każda karta ilustruje jeden z mitów. Ale znam kolekcjonerów, którzy mają ponad 150 talii.

Od czego zależy, jaką talię wybierzesz?

Dobór jest kwestią dość osobistą. Tarot to kilkanaście tysięcy tytułów. Jest obecnie nie tylko narzędziem dywinacyjnym, ale też sztuką wizualną. Klasyczny tarot marsylski kojarzy się z kanciastymi figurami, z prymitywnym drzeworytem. Przede mną leży w tej chwili "Tarot Sekretnego Lasu". Jest to jeden z tarotów turyńskich, wydanych przez Lo Scarabeo, obecnie ważnego w Europie wydawcę talii tarota. Jest to jeden z tarotów dwustronnych.

Każda talia składa się z takiej samej liczby kart?

Tarot ma pewną strukturę - zawiera 78 kart podzielonych na dwa dwory. W każdym dworze musi być dziesięć blotek (blotka to karta o niskiej wartości przyp. red.), cztery figury. Bywa tak, że talia ma więcej kart niż 78. Dzieje się tak np. w przypadku tarotów genderowych, gdzie każda karta ma dwie wersje - jedna jest kobieca, druga męska.

Tarot to sztuka?

Tarot to zarówno rzemiosło, jak i sztuka. Poszczególni artyści projektują talie tarota bądź ich dzieła są adaptowane. Mamy np. "Tarot Durera", "Tarot Leonarda da Vinci", "Tarot Mona Lisy". Są też taroty oparte o tytuły kojarzone z mediów - "Tarot South Parku", "Tarot Czarodziejki z Księżyca", "Tarot Gumisiów", "Tarot My Little Pony". Jest "Tarot Gejowski", "Tarot Lesbijski", "Tarot Świętych" itd. Za najpopularniejszy uznaje się Tarot Ridera-White'a. Ostatnio obchodził swoje stulecie. W Polsce znana jest z kolei na przykład talia Zielonej Gwiazdy autorstwa Edyty Gądek, krakowskiej artystki.

Tarot przekracza granice kulturowe. Umberto Eco powiedział kiedyś: "Literatura jest dziełem otwartym". Odnosi się to także do kart. Tarot jest dziełem otwartym na inspiracje artystyczne. Obecnie tarot stał się wyrazem pewnej myśli socjologiczno-filozoficzno-artystycznej.

Dziękuję za rozmowę.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto