MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Tomasz Chrzanowski w Grand Prix 2005

(WoKer)
Zawodnik I-ligowego Lotosu Gdańsk znajdzie się w doborowej stawce 16 uczestników przyszłorocznego cyklu IMŚ. Wielki pech Damiana Balińskiego Antonio Lindbaeck i Tomasz Chrzanowski to dwójka szczęściarzy, którzy ...

Zawodnik I-ligowego Lotosu Gdańsk znajdzie się w doborowej stawce 16 uczestników przyszłorocznego cyklu IMŚ. Wielki pech Damiana Balińskiego

Antonio Lindbaeck i Tomasz Chrzanowski to dwójka szczęściarzy, którzy przebili się z eliminacji do Grand Prix 2005. Spośród 64 uczestników kwalifikacji to właśnie im powiodło się w sobotę w Vojens podczas wielkiego finału.

W rundzie zasadniczej najskuteczniejszy był Hans Andersen (przegrał tylko z Lindbaeckiem), ale przy obowiązującym systemie to żaden atut. Najważniejsze, by po 20 wyścigach być po prostu w ósemce, bo później walka zaczyna się od nowa. Wystarczy defekt w biegu półfinałowym i cały trud włożony w pięć wyścigów idzie na marne. Tak właśnie było w przypadku Damiana Balińskiego.

Uderzył i zdefektował

W pierwszym półfinale zawodnik leszczyńskiej Unii jechał na prowadzeniu przed Tomaszem Chrzanowskim, ale zanotował defekt, dzięki czemu do finału dostał się także Hans Andersen. Pech Polaka oznaczał szczęście Duńczyka. Do czasu. W finale od startu do mety prowadził Antonio Lindbaeck, natomiast Chrzanowski spadł na trzecie miejsce, po tym jak został uderzony przez Andersena. W tym wypadku los sprawiedliwie rozdzielał jednak szczęście. Kilkadziesiąt metrów dalej Duńczykowi zdefektował motor i to Chrzanowski awansował – obok Lindbaecka – do GP 2005. Niewiele zabrakło do szczęścia Marcinowi Rempale. O tym, że młodzieżowiec nie wystąpił w półfinałach, zdecydowała tylko większa liczba zwycięstw Kennetha Bjerre.

Oczekujący Bjerre

Już w ćwierćfinale eliminacji ten niezwykle brutalny system wykończył Jacka Rempałę. Identyczny regulamin będzie również obowiązywał podczas finału IMŚJ (Wrocław, 11 września), w którym zobaczymy Lindbaecka i Bjerre. Po rundzie zasadniczej młody Duńczyk był ósmy, ale dzięki trzeciej pozycji w finale został pierwszym oczekującym GP 2005, więc z pewnością ujrzymy go przynajmniej w jednym turnieju. Tylko jeden wyścig wygrał nasz Niels Kristian Iversen.

Chrzanowski to na dziś jedyny Polak pewny udziału w przyszłorocznym cyklu IMŚ. Oprócz niego i Lindbaecka zobaczymy w nim najlepszą ósemką GP 2004 oraz pięciu jeźdźców, którzy otrzymają od organizatorów stałe numery. W każdym turnieju taką piętnastkę (od nowego sezonu o tytuł będzie walczyć nie 24, a 16 zawodników) będzie uzupełniał żużlowiec z dziką kartą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto