Do brutalnych napadów doszło w nocy z 3 na 4 stycznia. Policja nie ma wątpliwości – sprawca chciał zgwałcić swoje ofiary.
– Szłam w pobliżu "Żyletkowca" przy ul. Grabiszyńskiej. Nagle ktoś zaszedł mnie od tyłu i zaczął obmacywać. Bardzo mocno bił mnie po twarzy, a potem rzucił mnie na chodnik. Zaczęłam piszczeć i krzyczeć. Pod wiaduktem szła pewna para, więc napastnik odszedł kawałek, włożył ręce do kieszeni i tak sobie stał. Obserwował, czy wstaję, czy nie. Para udzieliła mi pomocy, a on odszedł – opowiadała nam jedna z zaatakowanych kobiet.
Policja przed kilkunastoma dniami zatrzymała już wskazanego przez jedną z poszkodowanych mężczyznę, ale ostatecznie po okazaniu żadna z trzech kobiet nie rozpoznała w nim napastnika.
- Osoby, które rozpoznają mężczyznę z portretu pamięciowego lub posiadają informacje o miejscu jego pobytu, proszone są o kontakt pod numerami telefonów 71 340 25 47 (w godzinach 8.00 – 15.00), 71/340-41-16 i 71/340-44-90 (całodobowo) lub pod numerami alarmowymi 997 i 112 - apeluje policja.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?