To jest drużyna

WROCŁAW Żużlowcy Atlasa Wrocław, występujący bez Roberta Dadosa i Tomasza Jędrzejaka, pokonali faworyzowaną Polonię Bydgoszcz 52:38. – Właśnie podczas takiego meczu widać jak na dłoni, że ci ludzie tworzą drużynę – powiedział Andrzej Rusko, wiceprezes Atlasa.

W zakładach bukmacherskich mało kto postawiłby na zwycięstwo wrocławian, wiedząc, że Atlas wystąpi bez Roberta Dadosa i Tomasza Jędrzejaka. „Dadi”, podczas piątkowego treningu na Stadionie Olimpijskim uderzył w bandę i w efekcie wylądował w szpitalu. Był co prawda obecny na niedzielnym meczu, ale już na prezentacji sprawiał wrażenie bardzo obitego (ma wysunięte dyski w kręgosłupie) i nie pojawił się na torze. – Dados nie mógł pojechać, ale swoje maszyny pozostawił do dyspozycji Scotta Nichollsa. Wracający po kontuzji Scotti wykorzystał to i przywiózł 14 punktów. Jędrzejak na pewno nie pojedzie w niedzielnym meczu z Włókniarzem w Częstochowie, natomiast Dados być może wykuruje się na czwartkowy półfinał IMP– mówił Andrzej Rusko, prezes WTS-u. –Podczas niedzielnego meczu każdy w naszym zespole pomagał każdemu. Nawet po piątkowym treningu chłopcy zostali, aby nawzajem sobie doradzać. Ta drużyna zaimponowała mi w niedzielę. Z takim zespołem aż chce się pracować – dodał Andrzej Rusko.

Cień Golloba
Cieniem samego siebie był na Stadionie Olimpijskim Tomasz Gollob. Dopiero 9. zawodnik w Grand Prix Czech (rozegranym w sobotę w Pradze), stracił do końca humor po porażce Polonii z Atlasem. Gollob nie wygrał we Wrocławiu ani razu i po raz pierwszy w tym sezonie nie wystartował w wyścigu dla najlepszych. – Nigdy nie mówiłem, że będę w tym sezonie mistrzem świata. Nie sądzę, że moje motory są źle przygotowane i nie zamierzam zatrudniać mechanika z zagranicy – powiedział Tomasz Gollob.