Mężczyzna pochodzi z województwa pomorskiego. Pojawił się we Wrocławiu w sobotnie popołudnie w okolicach placu Wolności. Akurat zaczynali się nam nim zbierać uczestnicy marszu środowisk LGBT. Mężczyzna, trzymając w ręku dwa noże, szedł ulicą Heleny Modrzejewskiej, pod Hotelem Monopol dokładnie w stronę pl Wolności. Zagrodzili mu drogę zabezpieczający marsz policjanci i obezwładnili go.
Dziś we wrocławskiej prokuraturze Stare Miasto mężczyzna usłyszał zarzut czynnej napaści na policjantów, zmuszania funkcjonariuszy do określonego zachowania. Zdaniem śledczych było to przestępstwo terrorystyczne. A to dlatego, że jego celem było „zastraszenie wielu osób”.
Wynika to wprost z wyjaśnień zatrzymanego. Tłumaczył on, że przyjechał do Wrocławia specjalnie po to by przestraszyć ludzi. Z tego co powiedział na przesłuchaniu nie wynika, że celem jego ataku byli uczestnicy Marszu Równości. Było mu wszystko jedno kto się przestraszy. Dlaczego to zrobił? Na przesłuchaniu Mirosław A. opowiadał o swoich życiowych problemach. Zachowanie z sobotniego popołudnia to – wynika z tych wyjaśnień – efekt frustracji spowodowanych życiowymi kłopotami.
Za czynną napaść na policjanta z niebezpiecznym narzędziem grozi od roku do dziesięciu lat. Gdyby jednak sąd uznał, że było to przestępstwo terrorystyczne zagrożenie karą zwiększa się do 15 lat. W takim wypadku Mirosława A. nie mógłby być skazany na karę w zawieszeniu.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?