Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Teatr Współczesny: "Pomarańczyk" przeciwko Majorowi, czy nie?

Małgorzata Matuszewska
Teatr Współczesny zaprasza na spektakl "Pomarańczyk"
Teatr Współczesny zaprasza na spektakl "Pomarańczyk" Elżbieta Kozak/Teatr Współczesny
Teatr Współczesny we Wrocławiu zamienił się w niedzielny (6 września) wieczór w gorące forum dyskusyjne. W spotkaniu w "Strefach kontaktu" twórcy spektaklu "Pomarańczyk", zaproszeni goście i publiczność rozmawiali o Majorze – twórcy Pomarańczowej Alternatywy.

Teatr Współczesny wystawił spektakl "Pomarańczyk" na Małej Scenie przy ul. Rzeźniczej. W niedzielę spektakl obejrzeli widzowie w różnym wieku byli wśród nich i ci pamiętający Pomarańczową Alternatywę, i młodsi.
Marek Kocot, autor sztuki, grający w niej główną rolę, po premierze i posądzeniach przez niektóre media o atak na przywódcę Pomarańczowej Alternatywy i manipulację (miasto Wrocław i Major są przeciwnikami w procesie o prawa autorskie do krasnoludka Pomarańczowej Alternatywy, a spektakl powstał w teatrze miejskim), wydał nawet specjalne oświadczenie.
– Co się zmieniło po kilku miesiącach? – pytał prowadzący spotkanie Grzegorz Chojnowski.
– Trzeba zawierzyć publiczności, która będzie miała własne zdanie i nie będzie się sugerowała recenzjami prasowymi – powiedział Marek Kocot. A Tomasz Hynek dodał: – Jeśli ktoś zakłada, że sztuka została napisana przez Pawła Romaszkana (Paweł Romaszkan w czasie przygotowań do spektaklu był szefem Biura Promocji Miasta we wrocławskim Urzędzie Miejskim – przyp. red.), nie ma co o tym dyskutować.
Kim miał być N, grany przez Marka Kocota?
– Źródłem pomysłu jest rzeczywistość – mówił autor sztuki. – Na ulicy Kniaziewicza, gdzie był kiedyś bar Żubr, namalowane są krasnoludki, z datą 8 marca 2003, podpisane major Frydrych (Major nazywa się Waldemar Fydrych – przyp. red.) – mówił. – Bohaterem jest ktoś, kto ukradł/pożyczył czyjąś historię – dodał.
Obrażone spektaklem były dwie panie siedzące na widowni. – Co spektakl miał przynieść wrocławianom? – pytała jedna z nich. Odpowiedział jej Tomasz Hynek: – Wciąż żyjemy w czasach przełomu. Bohaterowie żyją, nie zamieniają się w pomniki. To wzruszająca opowieść o człowieku, którego czas minął. Paradoksalnie młodzi ludzie nie znają historii Pomarańczowej Alternatywy, a ona zaczęła być obecna w rozmowach.
Marek Kocot wyjaśnił, że powstająca sztuka do pewnego momentu podobała się Majorowi. – Ale poprosił, żeby napisać, że człowiekiem, który się pod niego podszywa, jest Paweł Romaszkan. Odmówiłem i nasze rozmowy się urwały – stwierdził.
Zapytany o "owoce", które przyniosła sztuka, Marek Kocot powiedział: – Mówi się o Majorze i procesie, nie da się sprawy zamieść pod dywan. Na facebooku powstała grupa "Wrocławianie przepraszają Majora". Można się czegoś dowiedzieć o historii – powiedział.
Jedna z przeciwniczek "Pomarańczyka", zarzuciła twórcom brak uczciwości i "zrobienie spektaklu przeciw Majorowi". Pani, nazywająca siebie "adiutantem Majora", powiedziała, że czuje się opluta.
– Nie mam poczucia, że zrobiłem coś przeciwko Majorowi. Gorącość przedstawienia polega na tym, że jest o nas – stwierdził Tomasz Hynek.
Inna pani siedząca na widowni, powiedziała, że ma 42 lata i odbiera ten spektakl jako opowieść o niej samej i o tym, że komuś czegoś zazdrości.
– Łatwo jest robić z Waldka wariata – powiedziała przeciwniczka "Pomarańczyka".
W spotkaniu uczestniczyli także: prof. Dariusz Doliński, specjalizujący się w psychologii zachowań społecznych i Mirosław Pęczak – kulturoznawca, socjolog zajmujący się komunikacją masową oraz kulturą popularną.
– Dobrze, jeśli działanie artystyczne powoduje dyskusję – stwierdził Mirosław Pęczak.
Wyszłam z teatru z poczuciem, że była to tylko gorąca wymiana zdań, jednak każdy pozostał przy swoim.

CZYTAJ
Teatr Współczesny – Marek Kocot przed premierą "Pomarańczyka"

Teatr Współczesny – "Pomarańczyk" w repertuarze

Teatr Współczesny we Wrocławiu zaprasza na spektakl 8, 9 i 10 października o godz. 19. Potem spektakl będzie grany w listopadzie: 22, 23 listopada o godz. 19, 24 listopada o godz. 18, 29 i 30 listopada o godz. 19, a także 1 grudnia o godz. 18. Bilety są po 32 zł (normalne) i 24 zł (ulgowe).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto