– Mam nadzieję, że nasze życie wróci do normy. Choć w ciągu 12 minut sobotniego meczu przeżyliśmy małe tąpnięcie – mówił Jarosław Popiela, gracz Górnika Łęczna
Przed meczem trener Franciszek Smuda pytany o założenia, odpowiadał krótko: – Remis będzie dobrym wynikiem. Ale gdy się chce zremisować, to trzeba grać o zwycięstwo.
Te słowa sprawdziły się w stu procentach.
Sprowadzeni do parteru
Kiedy po 12 minutach Zagłębie prowadziło 2:0, trybuny w Łęcznej zamilkły. – To był dla nas szok. Zostaliśmy sprowadzeni do parteru – zaznaczał Artur Andruszczak, pomocnik Górnika, mający za sobą także przygodę w Zagłębiu (za czasów trenera Adama Nawałki).
Przy obu bramkach pierwszoplanową rolę odegrał Dawid Plizga. Młody pomocnik z Lubina nie miał żadnego respektu wobec starszych i bardziej doświadczonych obrońców gospodarzy. Gdyby w 27 min, po dośrodkowaniu Davida Kalouska, Michał Chałbiński pokonał Roberta Mioduszewskiego, miejscowi pewnie by się nie podnieśli. Tymczasem w końcówce pierwszej połowy osiągnęli znaczącą przewagę. Zagłębie broniło się jednak dosyć mądrze.
Bomba Wędzyńskiego
– W szatni powiedziałem moim piłkarzom, że mecz jeszcze się nie skończył. I miałem rację, bo Wędzyńskiemu wyszedł strzał życia – wyjaśniał Franciszek Smuda.
Chwilę później przed szansą stanął Łukasz Madej. Gdyby wyrównał, losy tego pojedynku mogły się potoczyć różnie. Na szczęście Mariusz Liberda spisał się znakomicie, broniąc uderzenie z 13 metrów. Ostatnie słowo należało do Zagłębia, a konkretnie Wojciecha Łobodzińskiego, który udanie zakończył kontrę swojej drużyny.
– Stanowiliśmy zespół, a nie zlepek indywidualności – podsumował sobotni pojedynek Franciszek Smuda. •
GÓRNIK ŁĘCZNA 1
ZAGŁĘBIE LUBIN 3
Do przerwy: 0:2.
Bramki: Wędzyński (51) – Plizga (7), Chałbiński (12), Łobodziński (81).
Sędziował: Hubert Siejewicz (Białystok).
Żółte kartki: Wędzyński – Kalousek, Iwański. Widzów: 2500.
Górnik: Mioduszewski – G. Bronowicki,
Jurkowski, Pawelec, Popiela (46 Kubica)
– Madej (77 Oziemczuk), P. Bronowicki,
Wędzyński, Nazaruk – Bykowski, Andruszczak
(12 Sokołowski).
Zagłębie: Liberda – Kłos, Pokorný, Stasiak, Kalousek – Łobodziński, Szczypkowski, Jackiewicz, Iwański (90 Strąk), Plizga – Chałbiński
(77 Piszczek).
JAK PADA£Y BRAMKI
0:1 – Rzut rożny dla Zagłębia. Piłkę źle wybijają obrońcy Górnika, trafia ona do Plizgi, a ten z 5 metrów pakuje ją do siatki.
0:2 – Znakomita akcja Plizgi, który ucieka lewą stroną obrońcom gospodarzy. Zagrywa w pole karne, a tam Chałbiński dopełnia formalności.
1:2 – Po zagraniu Madeja na strzał z 35 metrów decyduje się Wędzyński
i piłka ląduje w siatce.
1:3 – Znakomita kontra Zagłębia. Łobodziński precyzyjnie uderza i nie daje szans byłemu bramkarzowi lubinian – Mioduszewskiemu.
echodnia.eu Pożegnanie Pawła Paczkowskiego z Industrii Kielce
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?