Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tanie nie odjadą

Janusz Michalczyk
Fatalne wyniki sprzedaży nowych aut Sprzedawcy nowych samochodów są dziś chyba najbardziej narażeni na depresję. Klientów w salonach można szukać ze świecą, a sytuacja nie poprawi się przed jesienią Polacy ...

Fatalne wyniki sprzedaży nowych aut

Sprzedawcy nowych samochodów są dziś chyba najbardziej narażeni na depresję. Klientów w salonach można szukać
ze świecą, a sytuacja nie poprawi się przed jesienią

Polacy uchodzą za nację rozmiłowaną w czterech kółkach. Ostatni dowód na potwierdzenie tej tezy dostarczyły statystyki sprowadzonych z zagranicy używanych samochodów. W 2004 roku wjechał do Polski prawie milion aut z krajów Unii Europejskiej.
Dodajmy, że tylko 40 proc. zostało zarejestrowanych i jeździ po naszych drogach. Większość czeka wciąż na nabywcę, co wprawiło giełdy samochodowe w stan bliski paraliżu. W tej sytuacji znaczna część starych aut zostanie z pewnością rozkręcona na części.
Można było przypuszczać, że skoro klient może przebierać do woli w kilkuletnich pojazdach, to nie będzie zainteresowany zakupem nowych samochodów z najniższej półki. I faktycznie, we Wrocławiu słabo sprzedają się najtańsze wersje fiata seicento czy skody fabia. A jeszcze do niedawna to one nakręcały ruch w salonach.
– Natomiast rośnie u nas zainteresowanie droższymi modelami: superb czy octawią – mówi Dariusz Walentynowicz z firmy Elcar, dilera Skody.
Z kolei w salonach ADF Auto, przedstawiciela Fiata, nadal najchętniej kupowanym samochodem jest panda. Choć z pewnością nie pomogła dilerom podwyżka cen o 9 proc., wprowadzona przez producenta. W przypadku Skody podwyżki – od kilkuset do dwóch tysięcy złotych – powiązano z bogatszym wyposażeniem.
Wbrew niektórym prognozom, nie napłynęła do naszych salonów fala klientów z Niemiec, gdzie nowe auta są znacznie tańsze niż u nas. Po pierwsze – ceny rosły w Polsce szybciej (prawie 8 proc. w 2004 roku), a po drugie – obcokrajowców zniechęcają problemy z rejestracją pojazdu, serwisowaniem i ubezpieczeniem.
– W ubiegłym roku mieliśmy codziennie przynajmniej jeden telefon od niemieckiego klienta. W tym roku jak nożem uciął – opowiada Dariusz Walentynowicz z firmy Elcar. Co ciekawe, po skody przyjechało do Wrocławia kilku Czechów. Było to dla nich opłacalne, m.in. ze względu na różnicę w podatku VAT (22 proc. – u nas, 19 proc. w Czechach).
Z danych opublikowanych wczoraj przez badającą rynek firmę Samar wynika, że luty 2005 roku był najgorszy w porównaniu do poprzednich lat. Kiedy zatem dilerzy mogą liczyć na poprawę? Michał Szczęśniak, szef sprzedaży w ADF Auto, jest przekonany, że salony motoryzacyjne nie wyjdą z dołka wcześniej niż w październiku.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto