MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Taka płaca jaka praca

Zbigniew Jakubowski
LUBIN - Czasy kiedy w Zagłębiu płacono na wyrost już minęły i nie będzie do nich powrotu. Najpierw konkretny wynik, a potem specjalne premie. Mnie nie zadowoli wypadek przy pracy i zajęcie np.

LUBIN - Czasy kiedy w Zagłębiu płacono na wyrost już minęły i nie będzie do nich powrotu. Najpierw konkretny wynik, a potem specjalne premie. Mnie nie zadowoli wypadek przy pracy i zajęcie np. czwartego miejsca na mecie sezonu - powiedział przewodniczący rady nadzorczej SSA Zagłębie Lubin, Andrzej Krug.

Zagłębie praktycznie bez walki przegrało z Cracovią w Krakowie 0:3. - Jedynie Madarić, Murdza i Kowalski nie muszą wstydzić się swojego występu - stwierdził prezes Marcin Fortuński. - Analizujemy zaistniałą sytuację i być może zostaną wyciągnięte wnioski. Personalne? Niekoniecznie. Mamy też inne instrumenty wpływające na mobilizację zespołu.
Zagłębie w piątek zmierzy się (godz. 19) z coraz lepiej poczynającym sobie Polarem. I nawet wygrana może nie zapewnić piłkarzom z Lubina trzeciego miejsca oraz podwójnych premii. Kiedy ostatni raz Zagłębie odniosło sukces? Wiosną 1995 roku nie przegrało ani jednego meczu, wydostając się ze strefy spadkowej na czwarte miejsce. Sytuacja finansowa Zagłębia była wówczas bardzo zła i system blokowy premiowania mobilizował zawodników do nadludzkiego wysiłku na murawie...
Czy finanse legły u podstaw słabej postawy w Krakowie? Mocno wątpliwa teoria. Lubinianie muszą wygrywać, aby dostawać godziwe pieniądze. Nie dostali ich za sierpień. Jedynie specjalną premię ufundowaną przez prezesa Fortuńskiego za zwycięstwo nad Arką w Gdyni. Potem RN zaakceptowała system premiowania. Premie mają być wypłacone tylko w przypadku, kiedy zespół na koniec miesiąca uplasuje się minimum na trzecim miejscu. W sierpniu do tej lokaty zabrakło dwóch bramek i mimo że rada drużyna zaproponowała inny system premiowania, zawodnicy ich nie dostali. - Wystarczyło wygrać z najsłabszym zespołem ligi, Błękitnymi w Stargardzie i nie byłoby tematu - dodał przewodniczący Andrzej Krug. - Z taką grą jak w Krakowie czy Stargardzie, nasi zawodnicy szybko premii nie ujrzą.
Może okazać się, że ewentualne zwycięstwo nad Polarem i tak nie zapewni miedziowym trzeciego miejsca (wówczas także odmrożona byłaby premia za sierpień).
- Prawda jest taka, że w Krakowie zagraliśmy beznadziejnie i nie ma sensu wyróżniać kogokolwiek - powiedział Zbigniew Murdza.- Najzwyczajniej w świecie zabiegali nas, bo nie sądzę, aby piłkarsko nas przewyższali. Skład wyjściowy nie był zaskoczeniem, bo trener Olarević od początku tygodnia ustawiał treningi pod wyjściową jedenastkę. Było wiadomo, że Tomek Salamoński zacznie mecz na ławce, a od początku zagra Grzesiu Bartczak. Gramy o punkty, o jak najwyższą lokatę, bo możemy stracić kolejne pieniądze, a to nikomu z nas się nie uśmiecha.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto