Szyją i drukują

Małgorzata Kurczaba z firmy Sign, która zajmuje się produkcją flag.
• Czy z okazji zbliżającego się święta 11 listopada sprzedajecie więcej flag?
– Nie ma wielkiej różnicy. Zamówienia realizujemy na okrągło, bez względu na to, czy zbliżają się święta majowe, czy też inne. Staramy się reagować na bieżąco. Na przykład, gdy zmarł papież natychmiast uruchomiliśmy produkcję flag papieskich, biało-żółtych. Zapotrzebowanie było ogromne. W tym roku również wrocławski Urząd Miejski zamówił u nas tysiąc flag. Zarówno państwowych, jak i tych z herbem Wrocławia. Musieliśmy je drukować, bo nie zdążylibyśmy z wykonaniem.

• Drukować? Myślałam, że flagi się szyje.
– Szyjemy je i drukujemy. Państwowe biało-czerwone szyjemy, trwa to krócej niż drukowanie na przykład flag z herbem lub godłem. Ale przy naprawdę dużym zamówieniu wszystkie drukujemy, bez względu na rodzaj.

• Kto je zamawia?
– Różne instytucje państwowe, urzędy wojewódzkie, miejskie, gminne. Także szkoły, banki, firmy polskie i międzynarodowe oraz prywatne osoby. W ciągu ostatnich czterech lat bardzo wzrosła świadomość narodowa w kraju i coraz więcej prywatnych osób kupuje flagi. Prawdziwy boom zaczął się jednak od czasu wejścia Polski do Unii Europejskiej, zarówno na polskie, jak i unijne. Rośnie też świadomość lokalna i sprzedajemy coraz więcej flag z herbami miast, choćby Wrocławia. Z tego, co wiem, cieszą się coraz większym powodzeniem. Ludzie, głównie młodzi, ściągają je z masztów i biorą do domu na pamiątkę.