Czwarty zawodnik ubiegłorocznego cyklu – Leigh Adams zwycięzcą Grand Prix Szwecji w Sztokholmie
Mister Inside – tak niektórzy wołają na Petera Karlssona, który wyspecjalizował się w jeździe przy krawężniku. Prawdziwym mistrzem jazdy po wewnętrznej części toru jest jednak Adams – w sobotę dotarł do finału w zasadzie niepostrzeżenie, a w nim również nie rzucał się w oczy. Po prostu uciekł do przodu, przykleił się do krawężnika i pojechał po zwycięstwo. Zresztą Kangur od początku sezonu imponował szybkością w ligach polskiej oraz angielskiej.
- Po cichu liczyłem, że to wszystko przełoży się także na wynik w Grand Prix. Bardzo się cieszę. Jeszcze nigdy nie rozpoczynałem walki o złoty medal w taki sposób. Nie ukrywam jednak, że w finale trafiłem na bardzo korzystne drugie pole startowe – mówił szczęśliwy Adams, który w finale pokonał Jasona Crumpa oraz Tony'ego Rickardssona i Tomasza Golloba (dał się wyprzedzić Szwedowi na trasie). Niewiele brakowało, a w finale zabrakłoby jednak miejsca dla srebrnego i brązowego medalisty GP 2003.
Smutek Hancocka
W pierwszym z półfinałów zwyciężył Adams, a za nim niemal do samego końca jechał Greg Hancock. Na ostatnim łuku Amerykanin pojechał jednak zbyt szeroko i na kresce o grubość opony szybszy okazał się Crump. Hancock mógł więc czuć niedosyt, tym bardziej że mieszka w Sztokholmie, kilka kilometrów od Stadionu Olimpijskiego, na którym rozgrywano turniej.
W drugiej połówce szczęście szeroko uśmiechnęło się z kolei do Rickardssona, a opuściło na ostatnim okrążeniu Jespera Jensena. Mistrz świata juniorów z 1997 roku długo prowadził, ale czuł oddech Golloba. Wreszcie w pierwszy łuk czwartego kółka wjechał zbyt agresywnie i upadł. Dzięki temu wygrał Polak, a do finału dostał się także Szwed. To była jednak powtórka, bo wcześniej Gollob upadł w pierwszym łuku po tym jak nadział się na motocykl Rickardssona. Został jednak dopuszczony do powtórki – z obolałą ręką.
Rozczarowany Hampel
Od zwycięstwa rozpoczął swój udział w Grand Prix Jarosław Hampel, ale w siódmej odsłonie zaspał na starcie, przegrywając z Bohumilem Brhelem i Ryanem Sullivanem. W biegu ostatniej szansy Mały znów kiepsko wyszedł spod taśmy, a w polu nie potrafił się zbliżyć nawet do Fredrika Lindgrena. I w turnieju głównym nie pojechał. A taki właśnie plan minimum założył sobie na każdy turniej GP. - Jeśli nie uda mi się go zrealizować, będę bardzo rozczarowany – mówił Hampel przed inauguracją cyklu. Inna sprawa, że Jarek był jedną z ofiar feralnej maszyny startowej, której taśma szybciej szła w górę z prawej strony. W mistrzostwach świata takie uchybienia też mają niestety miejsce. A nie powinny. Najgorzej z Polaków spisał się Piotr Protasiewicz, popełniając na łukach błędy, do których już nas przyzwyczaił.
15 maja Grand Prix Czech w Pradze, a 29 maja Grand Prix Europy we Wrocławiu. To dwie z czterech rund, które zostaną rozegrane na stałych torach.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?