Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szokujący raport po zabójstwie 3-letniej Hani z Kłodzka. Miała siniaki na ciele praktycznie od początku życia

Damian Bednarz
Damian Bednarz
fot. Facebook
Po niewiele ponad dwóch miesiącach od tragicznej śmierci małej Hani z Kłodzka opublikowano raport z kontroli Opieki Społecznej w Kłodzku. Niemal każde jego zdanie przeraża.

Przypomnijmy, że trzyletnia dziewczynka zmarła z powodu wielonarządowych urazów. Matka małej Hani (30 l.), a także jej pięć lat młodszy konkubent usłyszeli zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem i zabójstwa. Mężczyzna przyznał się, że ostatniego dnia życia dziecka kopnął je mocno w brzuch. Do zdarzenia doszło 19 lutego wieczorem. Chwilę po tragedii burmistrz Kłodzka Michał Piszko zapowiedział kontrolę Ośrodka Pomocy Społecznej.

Kontrole od pierwszych chwil narodzin

Kontrole OPS-u rozpoczęły się chwilę po narodzinach dziewczynki. Już wtedy w rodzinie działo się źle. W jednym z pierwszych zdań raportu możemy przeczytać, że „w rodzinie dochodzi do głośnych krzyków ze strony pana Łukasza. Natomiast z czterech notatek służbowych sporządzonych w okresie od 5 do 21 listopada 2018 r. brak jest opisu, kiedy i dokładnie od kogo została powzięta informacja na temat zachowania Pana Łukasza” . Tłumaczeniem pani Lucyny było to, że "sąsiedzi się na nich uwzięli".

Już w styczniu 2019 roku asystent dwukrotnie odnotował siniaki na ciele dziewczynki, jednak rozmawiał o nich tylko z rodzicami. Kiedy polecił matce, aby zabrała córkę do lekarza, ta nie poszła, tłumacząc to strachem. Asystent nie dociekał jednak, dlaczego pani Lucyna się boi, ani skąd na ciele dziecka pojawiły się siniaki. O przyczyny zdarzenia nie wypytał także starszej siostry Hani. Co gorsza, nie poinformował o tym swoich przełożonych. W tym czasie pan Łukasz wyprowadził się do babci.

"Wścibscy sąsiedzi"

Zaniepokojenia asystenta nie wzbudził także fakt wezwania Policji do rodziny.

-Asystent sprawdził dzieci i nie zauważył żadnych niepokojących sygnałów. W tym miejscu kontrolujący stwierdza również, że notatka ta zawiera zapis cyt.: „Motywowanie kobiety do unikania sąsiadów i zajęcie się rodziną”. Z powyższego wynika, że asystent rodziny wsparł Panią Lucynę w mniemaniu, że sąsiedzi faktycznie się na nią uwzięli i dlatego należy ich unikać. Nie sprawdzono informacji, kto z sąsiadów wezwał Policję i dlaczego? Brak zapisów w notatce na tę okoliczność. Nie przeprowadzono również rozmów z sąsiadami na temat wizyty Policji i jej przyczyn - czytamy w raporcie.

Kolejne niepokojące sygnały dochodziły z przedszkola, do którego chodziła starsza siostra Hani, Kinga. W rozmowie z asystentem rodziny, dyrektora placówki poinformowała go o swoich obawach związanych z rodziną Hani. Mówiła wówczas, że "dzieją się złe rzeczy, ponieważ dziewczynka jest wycofana i zamknięta w sobie”. A kiedy kilka dni później Hania miała czerwoną gałkę oczną, jej matka przekonywała, że nie wie dlaczego. -" Dziewczynka wstała rano i już miała spuchnięte" - czytamy w słowa pani Lucyny w raporcie.

Zostawili dziecko same w domu

W sprawozdaniu możemy przeczytać także o tym, że dwuletnie dziecko zostało pozostawione same w domu na około pół godziny, ponieważ matka i jej konkubent musieli udać się do bankomatu. Znajdziemy także zapis mówiący o tym, że anonimowy informator nagrywał głośne kłótnie i płacz dziecka dochodzący z mieszkania.

Kolejny sygnał o złym traktowaniu córki Hani asystent rodziny otrzymał w listopadzie 2020 od kurator zawodowej, która przekazała, że informację tego rodzaju przekazał ojciec biologiczny Hani, który wyszedł z zakładu karnego oraz siostra pani Lucyny, która twierdziła w rozmowie telefonicznej z kurator, że widziała, jak pani Lucyna dała Hani klapsa w pupę. Asystent rodziny przekazał, iż – cyt.: „nie zauważył w rodzinie żadnych niepokojących sygnałów związanych z nadużywaniem przemocy”. Kontrolujący analizował również sprawozdanie miesięczne z listopada 2020 roku i stwierdził, że nie zawiera ono żadnych zapisów o rozmowie telefonicznej z kurator, która przekazała dwie informacje na temat złego traktowania córki Hani. Natomiast asystentka rodziny sprawozdania odnotowała – cyt.: „pani Lucyna wraz z konkubentem starają się być dobrymi rodzicami”.

Sam raport nie pozostawia złudzeń co do rzetelności pracy asystenta rodziny. Świadczy o tym, chociażby jego podsumowanie:

O rzetelności oceny okresowej tej rodziny może dobitnie świadczyć również zamieszczony w niej zapis – cyt.: „Hania ma w marcu 2021 r. odbyć wizytę w Poradni Psychologiczno- Pedagogicznej”.
W tym miejscu należy zauważyć, że jeśli ocena okresowa obejmuje okres od dnia 1 września 2020 roku do dnia 28 lutego 2021 roku, a mała Hania nie żyła w dniu 28 lutego od 8 dni, to powyżej cytowany fragment oceny jest w ocenie kontrolującego nie tylko nierzetelny, ale dobitnie świadczy o niewykonywaniu swojej pracy asystenta rodziny,

Dziewczynkę na początku marca pochowano na cmentarzu w Krosnowicach. 30-letniej Lucynie i 25-letniemu Pawłowi przedstawiono zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem i zabójstwa.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Szokujący raport po zabójstwie 3-letniej Hani z Kłodzka. Miała siniaki na ciele praktycznie od początku życia - Kłodzko Nasze Miasto

Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto