Szczeniaki sprzedawali dziś (31 maja) Romowie we Wrocławiu na ulicy Świdnickiej. Przynieśli je w reklamówce. Próba pomocy pieskom i łapanie nielegalnych handlarzy zaczęło się od wpisu na Facebooku, w grupie "Zaginione/Znalezione zwierzęta – WROCŁAW i okolice". "Nie wiem do kogo pisać. Jestem przejazdem we Wrocławiu. Na ul. Świdnickiej naprzeciwko H &M siedzi teraz mężczyzna z kobieta i cichaczem wyciągają z torby 3 szczeniaki. Nie mają wody. Są ewidentnie na sprzedaż. Możecie tam kogoś skierować? Załączam zdjęcie" – około godziny 16 napisała użytkowniczka Facebooka, pani Nina.
Akurat byłam na Świdnickiej, poszłam szukać piesków, ale naprzeciwko sklepu H&M nikogo już nie znalazłam. Na szczęście na wpis na Facebooku zareagowali też inni wrocławianie. Dwóch Romów, którzy nie mówili po polsku, złapał Adam Jędraszek. – Starszy Rom pokazywał, że chce za pieska 50 złotych, obaj chcieli uciec. Wezwaliśmy policję – opowiedział mi. Na przystanku szczeniakami zajęła się grupa wrocławian. – Przeczytałem na Facebooku, mieszkam przy placu Wolności. Sam mam suczkę labradora, lubię psy i postanowiłem pomóc – powiedział mi Tomasz Ataman.
Szczeniaki z reklamówki
Trzy szczeniaki Romowie trzymali w reklamówce. Nie wiadomo, jak długo, pieski były zmęczone i spragnione. Życzliwi wrocławianie zajęli się nimi troskliwie. Znalazła się woda mineralna, żeby schłodzić rozgrzane ciałka, psiaki zostały nią polane i trochę napojone. Znalazł się transporter do przenoszenia kotów i małych psów, mieszkańcy zapakowali do niego pieski. Z policjantami rozmawiała Patrycja Starosta z Ekostraży. – Przejmuję szczeniaki, jestem wolontariuszką Stowarzyszenia Ekostraż i mam do tego prawa – tłumaczyła. Policjanci pozwolili zabrać szczeniaki (trafią pod opiekę Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt "Ratuj"), Patrycja Starosta powiedziała mi, że o sprawie powiadomi prokuraturę. Ani starszy Rom, ani młody chłopak nie rozumieli, czego chce od nich policja. Policjanci zabrali ich na komisariat.
Szczeniaki bezpieczne. Poszukiwana ich matka i jeszcze jeden mały pies
Ekostraż zajęła się trójką szczeniąt (jeszcze dziś planowała zawieźć je do dyżurnej przychodni weterynaryjnej). Niestety, ktoś widział uciekającego chłopaka z czwartym szczeniakiem. Nie wiadomo, gdzie jest matka szczeniąt. Na pewno suczka wymaga pomocy, przede wszystkim dlatego, że karmi dzieci, które zostały jej odebrane. Wśród pomagających nikt nie znał rumuńskiego, o pomoc poprosiłam Radosławę Lascar, tłumaczkę z tego języka. Chodziło o to, by dowiedzieć się, gdzie są inne zwierzęta, na pewno potrzebujące pomocy.
Handel psami i kotami poza rejestrowanymi hodowlami jest nielegalny. Mówi o tym Ustawa o ochronie zwierząt (Art. 10a. och. zw.)":
"Zakaz obrotu zwierzętami na targowiskach
1. Zabrania się:
1) wprowadzania do obrotu zwierząt domowych na targowiskach, targach i giełdach;
2) prowadzenia targowisk, targów i giełd ze sprzedażą zwierząt domowych;
3) wprowadzania do obrotu psów i kotów poza miejscami ich chowu lub hodowli".
Kolejny raz okazało się, że część wrocławian to ludzie bezinteresownie pomagający zwierzętom, a Facebook jest świetnym miejscem, by dowiedzieć się, że pomoc jest potrzebna. O losie szczeniaków ze Świdnickiej i ich matki będziemy informować czytelników.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?