MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Szantaż rezerwami?

Zbigniew Jakubowski
LUBIN Przegrana piłkarzy Zagłębia z RKS Radomsko 1:2 doprowadziła do prawdziwego trzęsienia ziemi w miedziowym klubie. Trener Żarko Olarević zakomunikował, że kilku zawodników grało przeciwko swojej drużynie i przesunął ...

LUBIN Przegrana piłkarzy Zagłębia z RKS Radomsko 1:2 doprowadziła do prawdziwego trzęsienia ziemi w miedziowym klubie. Trener Żarko Olarević zakomunikował, że kilku zawodników grało przeciwko swojej drużynie i przesunął ich do rezerw.

Jak już wczoraj informowaliśmy do czwartoligowych rezerw trafili: Ireneusz Kowalski (już po raz drugi w sezonie), Jacek Manuszewski, Andrzej Szczypkowski i Krzysztof Kazimierczak. Co ciekawe w przegranym meczu zagrali tylko dwaj pierwsi. - Otrzymałem tylko informację, że wraz z drużyną rezerw Janusza Stańczyka trenować będzie wspomniana czwórka – powiedział dyrektor Zagłębia Wiesław Wojno. – Nie jest mi znane uzasadnienie takiej decyzji trenera.
Piłkarze są zszokowani. Nie chcą jednak wypowiadać się publicznie. – Kiedy Olarević ogłosił decyzję to w szatni zapanowała grobowa cisza - opowiada jeden z nich. – Wszystko to było powiedziane takim tonem, jak gdyby zachodziło podejrzenie sprzedania meczu . Mówił, że w ośmiu nie wygra się meczu grając przeciwko jedenastu. Faktem jest, że zagraliśmy fatalnie, ale chyba wszyscy bierzemy za to odpowiedzialność. Naprawdę nie wiem co jest grane i co sądzić o tej sytuacji?

Kompletnym nieporozumieniem jest zwłaszcza kara dla kadrowicza Kazimierczaka, który reprezentował barwy młodzieżówki w meczu z Białorusią. Olarević podejrzewa, defensor Zagłębia symulował w Lubinie kontuzję, aby oszczędzać się na kadrę. Nie brak opinii, że kara dla niego jest związana jest z faktem, że za kilka miesięcy kończy mu się kontraktu. Działacze chcą, aby więc już teraz podpisał nową, 3-letnią umowę. Kazimierczak natomiast chce zastrzec sobie zapis o możliwości odejścia z Zagłębia w przypadku braku awansu do ekstraklasy.

Wczoraj rano u dyrektora Wojny zameldował się Jacek Manuszewski, który usiłował dowiedzieć się o co chodzi? – Nie zgadzam się z decyzją trenera, bo nie uważam abym był najsłabszy na murawie. To decyzja dla mnie bardzo krzywdząca i niesprawiedliwa. Chciałbym, aby obiektywnie oceniono naszą postawę w tym meczu – podsumował Manuszewski.


Zagrożone wypłaty?

Ale to może nie być koniec kłopotów Zagłębia. Piłkarze zgodnie z regulaminem mieli otrzymać premie 15 listopada. Prezes Marcin Fortuński zapewnił ich, że pieniądze zostaną im wypłacone po sobotniej giełdzie. – Byłem wczoraj w banku i pieniędzy z tytułu premii na koncie nie ma- powiedział jeden z zawodników. – Zresztą pensji także. Nie wpadam w panikę z powodu tego opóźnienia, ale skoro mamy walczyć o 1. ligę to taka sytuacja jest co najmniej stresująca.
Może się jednak okazać, że będą dalsze opóźnienia w wypłatach, gdyż dochód z jednej tylko giełdy - ok. 100 tysięcy złotych – może nie wystarczy na pokrycie płatności. Zwłaszcza, że część tej kwoty powinna być przekazana MKS Zagłębie.
Jak na ironię losu lubinianie właśnie zaproponowali grę w Zagłębiu Adamowi Kompale i Jackowi Wiśniewskiemu ze Szczakowianki Jaworzno. Te wzmocnienia osobiście wytypował trener Żarko Olarević. Tylko, że obaj nie za bardzo mają ochotę przejść do klubu, który pogrąża się w organizacyjnym i sportowym chaosie...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto