MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Szalony zwycięzca

Michał Lizak
infografika: maciej dudzik
infografika: maciej dudzik
Jeśli ktokolwiek miał do tej pory wątpliwości, kto jest najlepszym graczem NBA, to od wczoraj zna już odpowiedź. Kobe Bryant zdobył 81 punktów dla Los Angeles Lakers i praktycznie w pojedynkę pokonał Toronto Raptors ...

Jeśli ktokolwiek miał do tej pory wątpliwości, kto jest najlepszym graczem NBA, to od wczoraj zna już odpowiedź. Kobe Bryant zdobył 81 punktów dla Los Angeles Lakers i praktycznie w pojedynkę pokonał Toronto Raptors

Kibice w Los Angeles przecierali oczy ze zdumienia, gdy po rzutach Kobe Bryanta piłka regularnie lądowała w koszu. Do przerwy zaliczył jedynie 26 punktów, a jego zespół przegrywał z Toronto Raptors 49:63. W drugiej połowie wszystko wyglądało już zdecydowanie inaczej. Sam Bryant wygrał trzecią i czwartą kwartę z cała ekipą gości. Zdobył w tym okresie 55 punktów, zaś całe Toronto
zaledwie 41. Lakers wyraźnie wygrali drugą połowę 73:41, cały mecz 122:104, a Kobe stał się drugim graczem w historii NBA, który rzucił ponad 80 punktów w jednym meczu (42 minuty gry, 81 punktów, 21/33 za 2, 7/13 za 3, 18/20 za 1, 6 zbiórek, 3 przechwyty, 2 asysty, 1 blok).
To prawdziwy szok. Indywidualny rekord punktowy w zawodowej lidze to 100 punktów legendarnego Wilta Chamberlaina. Ale to była inna epoka – w latach sześćdziesiątych rozgrywki dalekie były od profesjonalizmu, popularności i aktualnego poziomu. Jeszcze przedwczoraj nikt nie wierzył, że w obecnej NBA ktokolwiek może zbliżyć się do wyczynu legendarnego Chamberlaina. Ale skoro Bryant przez pół meczu zdobył 55 punktów, to może nie jest to niewykonalne?

Był na dnie
Bryant w poprzednim sezonie przeżywał trudne chwile. Doprowadził do rozstania Lakers z Shaquillem O'Nealem, nie chciał go prowadzić supertrener Phil Jackson, nazywając wręcz zawodnikiem „nietrenowalnym”. Efekt? Lakersi mieli fatalny sezon, nie zagrali nawet w play-off, czyli decydującej fazie rywalizacji o mistrzostwo. Za całe zło obarczono niesfornego Bryanta, który grał indywidualnie, co nie przynosiło pożytku zespołowi. Reputacje zrujnował mu także proces o gwałt, który śledziła cała Ameryka. Równie często, jak na mecze NBA, latał na procesy do Colorado. Wielke firmy rozwiązały z nim lukratywne kontrakty reklamowe. Wydawało się, że marnuje się wielki talent.

Mistrzowski ruch
Teraz wszystko wygląda inaczej. Do Los Angeles powrócił Phil Jackson, który ponoć dogadał się z Bryantem. Początkowo nikt w to nie wierzył i czekano tylko na pierwsze kłótnie i niesnaski w zespole, ale teraz wydaje się, że panowie naprawdę znaleźli wspólny język. Kobe jest nie do zatrzymania dla rywali – zagrał już mecz, w którym rzucił 62 punkty (jego poprzedni indywidualny rekord) w ciągu zaledwie trzech pierwszych kwart i... trener nie wystawił go w czwartej. Kłopotów z tym żadnych nie było. Zanotował na swoim koncie niebywałą serię 4 spotkań z rzędu z dorobkiem przynajmniej 45 punktów, ma najlepszą średnią w karierze (34,8 na mecz – najwyższa w NBA). A Lakersi powoli zaczęli się odbudowywać.

Lepszy od Jordana?
– Nigdy nie widziałem występu jednego gracza na takim poziomie – powiedział po spotkaniu Phil Jackson. A wiele widział. Ma na koncie 9 tytułów mistrza NBA i przez najważniejsze lata był szkoleniowcem samego Michaela Jordana – dla wielu najwspanialszego gracza w dziejach koszykówki. Nikt nie mógł Bryantowi sporządzić lepszej laurki. Czy rzeczywiście jest lepszy od Jordana? Z tą opinią można dyskutować. Pewne jest jedno – punktowy rekord wielkiego Michaela to „tylko” 69 punktów.

Strzelanina w Phoenix
Ostatnia noc to nie tylko popis Bryanta. Ostre strzelanie urządzili sobie także koszykarze w Phoenix, gdzie tamtejsze Słońca przegrały po dwóch dogrywkach z SuperSonics 149:152. Obie drużyny w ciągu 58 minut gry zdobyły więc ponad 300 punktów. To najlepsze zespołowe wyniki w tym sezonie, no i oczywiście nowy rekord pod względem sumy punktów zdobytych przez obie drużyny w jednym meczu.
I pomyśleć, że w ostatnich tygodniach w Stanach Zjednoczonych narzekano, że po ostatnim, szalenie ofensywnym sezonie, w NBA znowu zdobywa się za mało punktów... •

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto