Szalone wyścigi stały się plagą dolnośląskich dróg. Nastolatki chwalą się tym w internecie

W serwisie internetowym YouTube każdego dnia przybywa nowych filmików, na których młodzi kierowcy popisują się bezmyślną brawurą. Są ich już setki. Obowiązuje jeden sznyt: skierowana na deskę rozdzielczą kamera pokazuje, jak w ciągu kilkunastu sekund wskazówka prędkościomierza dociera do końca skali. Czasem jest to 200, czasem 250, a czasem 300 km/h.
Bawią się w to nawet dzieciaki, które nie powinny w ogóle siadać za kierownicą. Na przykład piętnastoletni Nofffy z Legnicy, który ze swym kumplem Andreyem gnał autostradą z Legnicy do Wrocławia 230 km/h. "Niestety, deszcz, wiatr i lisek wylegujący się na lewym pasie nie pozwoliły na 240" - żałuje Nofffy. Sam rozpędził się golfem do 200 kilometrów na legnickim lotnisku. "Piętnaście lat się ma i się hasa, ha,ha!" - opisuje z dumą swe wyczyny. Nakręcone telefonem komórkowym filmiki dokumentują zabawy legnickich nastolatków - palenie gumy i jazdę na pełnym gazie.
Zaalarmowaliśmy policjantów. - Natychmiast zajmiemy się sprawą - zapewnia Robert Lemański z legnickiej policji. - Film z autostrady to ewidentny dowód, że doszło do złamania prawa. Nie widzieliśmy go wcześniej, choć staramy się na bieżąco monitować serwisy typu YouTube.
W Wałbrzychu policjanci namierzyli 23-letniego mieszkańca Głubczyc, który pędził sportowym subaru po mieście. Koledzy filmowali, jak z prędkością 160 kilometrów na godzinę śmigał przez skrzyżowania na czerwonym świetle. Nagranie krążyło potem po internecie. Wreszcie trafili na nie policjanci. Kierowca został aresztowany na trzy miesiące. Teraz odpowiada przed sądem za spowodowanie zagrożenia katastrofą w ruchu lądowym (grozi za to do 8 lat więzienia).
W Legnicy policjanci ustalali nazwiska osób z YouTube, które dla hecy wyskakiwały z pędzącego poloneza.
Taka zabawa czasem kończy się tragicznie. W lipcu w Sulęcinie (Lubuskie) podczas nocnych wyścigów zginęła jedna osoba. W 2002 roku w Warszawie na przejściu dla pieszych została zabita szesnastolatka. Kierowca, który na nią najechał, ścigał się po mieście z kolegami. Podczas nielegalnych wyścigów na drodze między Koronowem a Włókami (Zachodniopomorskie) motocyklista roztrzaskał się o zaparkowany na poboczu samochód. W 2005 r. w Warszawie bmw z prędkością 160 km na godzinę uderzyło w nocny autobus miejskiej komunikacji. Kierowca chciał być szybszy od kolegów...
Internet, w którym piraci chwalą się brawurą, stwarza wrażenie anonimowości. Damiandyzio (21 lat) bez skrupułów sfilmował komórką, jak pędzi 160 km/h po obwodnicy Lubina. Robert (30 lat) nakręcił kilka filmików z nielegalnych rajdów na legnickim lotnisku. Podrasowane auta pedzą na nich 160-200 km/h.
Nocne ustawki - wyścigi na jedną czwartą mili - odbywają się też za Lubinem. Wojciech Obremski z ul. Wrocławskiej w Legnicy widywał przez okno młodzież, która nie zważając na przechodniów, w biały dzień popisywała się jazdą motocyklem na jednym kole.
We Wrocławiu na rajdy kierowców szybkich samochodów narażeni są mieszkańcy ul. Legnickiej. Motocykliści szczególnie upodobali sobie obwodnicę bielańskią.
- Za każdym razem, gdy jesteśmy o tym informowani, interweniujemy i nakładamy kary - zapewnia młodszy inspektor Mariusz Mikłos, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego KWP we Wrocławiu. Wskazuje, że na wrocławskich drogach popisują się nie tylko miejscowi chuligani. Policja zatrzymywała tutaj np. obywateli Belgii i Holandii.

Ta moda przyszła z Ameryki
Ta moda przyszła z Ameryki. Wszędzie są ludzie, którzy potrzebują pobudzenia i adrenaliny - twierdzi Andrzej Krakowski, psycholog. - Muszą sobie dostarczyć wysokooktanowego paliwa, by się w ten sposób podbudować. Stąd rajdowe popisy. Przodują w tym ludzie młodzi lub bardzo młodzi, bo w tym wieku refleksyjność nie jest jeszcze dobrze rozwinięta. Brakuje im wyobraźni. Są za to skłonni do podejmowania ryzyka w znacznie większym stopniu niż ludzie dorośli, którzy z wiekiem mają coraz więcej do stracenia.