Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stróże czy najemnicy? - We Wrocławiu trwa nabór do elitarnej firmy ochroniarskiej

Bartłomiej Knapik
Byli żołnierze GROM-u, komandosi, policyjni antyterroryści, pracownicy BOR i CBŚ. Tacy ludzie stworzą Black Oak Security – spółkę grupy Impel. Dla jednych to armia najemników, dla innych – grupa elitarnych ...

Byli żołnierze GROM-u, komandosi, policyjni antyterroryści, pracownicy BOR i CBŚ. Tacy ludzie stworzą Black Oak Security – spółkę grupy Impel. Dla jednych to armia najemników, dla innych – grupa elitarnych ochroniarzy.

Amerykanie mają Blackwater, Brytyjczycy Aegis – jednostki złożone z byłych żołnierzy, którzy np. w Iraku zajmują się ochroną konwojów, rurociągów czy szybów.
– W Iraku jest tzw. autostrada śmierci. Prowadzi z północy na południe. To nią przejeżdża większość transportów. Nie ma dnia, żeby nie wybuchła na niej jakaś mina – opowiada mjr Sylwester Michalski, który współpracował z gen. Mieczysławem Bieńkiem. – Dywizja wielonarodowa sama ochrania swoje konwoje. Ale Brytyjczycy używają do tego firmy Aegis – dodaje.
– Sprywatyzowanie wojny w Iraku to pomysł Amerykanów. Żeby poprawić statystyki. Zupełnie inaczej wygląda informacja, że zginął amerykański żołnierz, a inaczej, że ochroniarz – uzupełnia ekspert wojskowości Wojciech Łuczak z miesięcznika „Raport – wojsko, technika, obronność”.
My mamy mieć Black Oak Security. Jak sugerują media, jest to odpowiedź wrocławskiego Impela na pomysły Amerykanów i Brytyjczyków. Jednak w Impelu od nazwy najemnicy się stanowczo odżegnują.
– Black Oak Security to żadna armia najemników, tylko spółka, która proponuje klientom najwyższy możliwy poziom bezpieczeństwa – zarzeka się Łukasz Puciłowski, prezes zarządu Impel Security. – Koncentrujemy się na działalności w Polsce, choć nie ukrywam, że chcemy się rozwijać zarówno na Zachód, jak i na Wschód – uzupełnia. Ale zapowiada, że w tym roku nie jest planowana ekspansja za granicą. Główną przeszkodą jest prawo, które do niektórych krajów nie pozwala wwieźć np. broni. Jednak byli polscy żołnierze już dziś pracują w Iraku dla Amerykanów i Brytyjczyków.
– Na razie pracujemy w Polsce. To elitarna i, nie ukrywam, droga ochrona ludzi, stała i doraźna, a także szkolenia, usługi detektywistyczne – mówi Łukasz Puciłowski. O przyszłych planach firmy nie chce się wypowiadać. – Black Oak to młoda spółka. Nie ma jeszcze dokładnego planu rozwoju. – Nie chcę zdradzać zbyt wielu szczegółów, bo konkurencja także czyta gazety – mówi.

Praca nie dla każdego
W Black Oak na razie na stałe ma pracować kilkadziesiąt osób. Choć rekrutacja wciąż trwa. Są to byli żołnierze jednostki specjalnej GROM, 1 Pułku Komandosów w Lublińcu, byli funkcjonariusze jednostek antyterrorystycznych i pirotechnicznych policji, Biura Ochrony Rządu oraz Centralnego Biura Śledczego. Wszyscy mają minimum piętnastoletni udokumentowany i nienaganny przebieg służby. Nie zarabiają mało: od kilku do kilkunastu tysięcy złotych miesięcznie. Ale i ich usługi nie są tanie – od 50 do 100 zł za godzinę pracy.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto