Straci też mandat

JAWOR/LEGNICA
Stanisław Tomczak jako burmistrz Jawora popełnił serię przestępstw przeciwko prawom pracowniczym, a dodatkowo uporczywie lekceważył wyroki sądowe. Sąd odrzucił jego wniosek o uniewinnienie i zaostrzył nałożone wcześniej kary. Wczorajszy wyrok pozbawi skazanego także mandatu radnego.

Były burmistrz Jawora, który do ostatniej chwili walczył o partyjną nominację i reelekcję, aktualnie wiceprezes jaworskiej Agromy i radny SLD, zaplątał się w sytuację bez wyjścia. Traci czas, pieniądze, stracił najważniejszy stołek w mieście, a teraz przyjdzie mu się pożegnać z mandatem radnego.

Nadzór wojewody

- Jeśli nasi radcy prawni potwierdzą, że wyrok nakłada na nas obowiązek wygaszenia mandatu, projekt uchwały w tej sprawie dołączę do porządku obrad najbliższej sesji rady miejskiej, która odbędzie się 31 stycznia - powiedział przewodniczący jaworskiej rady Mariusz Barański.
Prawo jest jednoznaczne. Prawomocny wyrok za przestępstwo umyślne pozbawia mandatu radnego. Rada ma trzy miesiące na zajęcie się sprawą. Co jednak się stanie, gdy rada zlekceważy prawo?
- Wojewoda wezwie radę do podjęcia stosownej uchwały w ciągu 30 dni. Jeśli i ten sygnał zostanie zlekceważony, wojewoda powiadomi ministra spraw wewnętrznych i administracji, po czym swoim zarządzeniem wygasi mandat takiej osobie - wyjaśnił dyrektor wydziału nadzoru wrocławskiego urzędu wojewódzkiego Andrzej Kubica.

Związane ręce?

Od wyroku sądu rejonowego wydanego w lipcu ub. roku odwołali się niemal wszyscy zainteresowani, zarówno skazani (oprócz byłego burmistrza, także ówczesny przewodniczący rady Jerzy D., który sfałszował uchwałę, by umożliwić zwolnienia politycznie niechcianych urzędników), jak i prokurator oraz pokrzywdzeni (na procesie w roli oskarżycieli posiłkowych).
Ci ostatni uznawali lipcowe wyroki za wyjątkowo łagodne, a w odniesieniu do jednej z oskarżonych, byłej skarbniczki Teresy G. (wówczas uniewinniona od zarzutu wymuszania groźbą zwolnień zrzeczenia się statusu pracownika mianowanego), za niesłuszny.
- Burmistrz nie mógł wykonać wyroków sądów pracy przywracających zwolnionych urzędników, gdyż miał związane ręce postanowieniami organów kolegialnych gminy: zarządu miasta i rady miejskiej - dowodził jego obrońca mecenas Marek Michalski.
O uniewinnienie wnosił także Jerzy D., który odrzucił zarzut o fałszerstwo uchwały, twierdząc że dokonał jedynie poprawki, by jej treść była zgodna z wolą radnych.

Sąd zaostrzył

Sąd okręgowy przyznał jednak rację oskarżycielom. W efekcie zaostrzył kary. Do orzeczonej wcześniej kary 6 miesięcy pozbawienia wolności (w zawieszeniu na 2 lata) dołożył Stanisławowi Tomczakowi 5-letni zakaz zajmowania kierowniczych stanowisk w administracji samorządowej. Podwoił też (do 10 tys. zł) grzywnę.
- Kara musi być także sprawiedliwie dolegliwa - podkreślił sędzia.
Sąd utrzymał w mocy wyrok wobec byłego przewodniczącego rady Jerzego D. (14 miesięcy pozbawienia wolności z zawieszeniem na 3 lata i 1.700 zł grzywny). Zmienił też wyrok uniewinniający skarbniczkę. Ta sprawa wróci do ponownego rozpoznania przez sąd rejonowy. Współoskarżonym w niej będzie też... Stanisław Tomczak.

To nadal nie koniec

Wszystko wskazuje na to, że Stanisław Tomczak jeszcze przez wiele miesięcy będzie zasiadał na ławie oskarżonych. W sądzie jest już kolejny akt oskarżenia, który ma ścisły związek z osądzona sprawą.
Rzecz w tym, że bezprawne działania byłego burmistrza naraziły kasę gminy na nieuzasadnione wydatki.
- Stratę gminy wyliczyliśmy na 152 tys. złotych - mówi prokurator rejonowy w Jaworze Irena Wiktorska.
Bezprawnie zwolnionym trzeba było bowiem wypłacać odszkodowania. Ponadto z kasy miejskiej burmistrz opłacał zarówno nakładane na niego grzywny, jak i koszty wynajęcia prywatnego adwokata.

Pisaliśmy wielokrotnie:

"Siła uporu" 7.09.2001
"Lewym okiem" 8.07.2002
"Oliwa wypływa" 15.07.2002
"Wyrok na Tomczaka" 27-28.07.2002
"Sądowa dwuaktówka" 19.11.2002
"Sznur za upór" 3.12.2002