Stopniowe zmiany w Gwardii

Operacja "powrót na salony" rozpoczęta. Przy Krupniczej planują odzyskać PLS i LSK

Jak juś pisaliśmy, trener Maciej Jarosz kompletuje zespół, który winien udźwignąć ciężar walki o awans do PLS. Miałby w tym pomóc Krzysztof Janczak, który - póki co - jest zawodnikiem Delecty Bydgoszcz i walczy jeszcze w barażach z Jokerem Piła. By jednak mówić o konkretnych ruchach transferowych, trzeba wiedzieć jaką dysponuje się przynętą.
Męska sekcja ma ważną umowę ze sponsorem tytularnym - EnergiąPro do końca kalendarzowego roku. Gdyby udało się ją przedłużyć o kilka miesięcy, byłaby to o wiele bardziej komfortowa sytuacja. Wiemy, że prężny szef sekcji Eugeniusz Szumiejko zamierza gwardzistom pomóc. Pytanie tylko - czy jego wspólnicy myślą podobnie. Czy również chcą mieć spory udział w powrocie wielkiej siatkówki do Wrocławia. Liczymy, że tak właśnie jest. Z budżetem w granicach 2-2,5 mln złotych śmiało można myśleć o powodzeniu misji.
- Nieprawdą jest, że w klubie nie ma zmian. One są, ale powinny następować stopniowo, powoli. Z tego co wiem, trwają rozmowy z paroma kandydatami na stanowisko szefa spółki - mówi Maciej Jarosz. My wiemy, że nowym prezesem klubu może zostać z kolei kom. Andrzej Matejuk.
W żeńskiej sekcji również obowiązuje plan rychłego powrotu do elity. - Jako trener czuję się odpowiedzialny za spadek zespołu, ale chciałbym również odpowiadać za jego powrót do LSK - zaznaczał Rafał Błaszczyk tuż po spadku. Kto miałby mu pomóc w tej operacji? - Chciałbym, żeby zostały Kasia Mroczkowska, Paulina Gomułka, Marta Haładyn, Bogusia Barańska, Agnieszka Jagiełło, Ola Krzos. Jesteśmy po wstępnych rozmowach z Gosią Kupisz i myślę, że idzie to w dobrym kierunku. Asi Koprowskiej kontrakt się skończył, jednak sądzę, że byśmy się dogadali. Ja nie robię z tego spadku jakiejś tragedii. Nie uważam, by była to kompromitacja dziewczym czy moja. Ten zespół do końca nie zawiódł oczekiwań. Cóż, rok temu się udało, a teraz nie - konstatuje szkoleniowiec.