18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stare smaki wracają

Krzysztof Kucharski
fot. Marcin Oliva Soto
Piszemy o dawnych wrocławskich karnawałach, a także o tym, co królowało na rodzimych stołach i czy jest szansa na to, byśmy przekonali się, jak smakowały wrocławskie smakołyki i wysokoprocentowe napitki sprzed lat.

Właściwie, gdy się tak przyglądam rzeczywistości, to dziś nie ma żadnej różnicy między postem a karnawałem. Większość nawet pewnie nie wie, że rozpoczął się czas karnawału. W końcu potańczyć, popić i pomizdrzyć się do kogoś można teraz przez cały rok w każdej dyskotece.
[mp]
W latach minionych karnawał był wysypem setek najróżniejszych bali. Odbywały się co tydzień. Dwieście lat temu w dworkach i majątkach. Panny i matrony szykowały się do takiego balu przez cały tydzień. Sto lat temu odbywały się już w miejscach publicznych i można było wykupić sobie stolik.
Po drugiej wojnie światowej największą popularnością cieszyły się bale zakładowe, ale też głośne były bale środowiskowe. We Wrocławiu najgłośniejsze bale odbywały w Klubie Związków Twórczych, Klubie Prawnika, Klubie Lekarza, Klubie Ekonomisty i w Klubie Dziennikarza. Szczególną sławą cieszyły się bale przebierańców w wyższej szkole plastycznej.

Menu nie było specjalnie wyszukane: proste przekąski i jedno danie na ciepło. Tydzień temu napisałem, że we Wrocławiu sto lat temu sylwestrowe toasty wznoszono najczęściej ponczem lub kruszonem, a niemal obowiązkowym dodatkiem były pączki nadziewane śliwkowymi powidłami i faworki…

Okazało się, że Wrocławski Teatr Lalek chce nawiązać do tych bardzo starych tradycji i wskrzesi korowód karnawałowy, który wiek temu i więcej posuwał się w tanecznych pląsach wrocławskimi ulicami. Całego bogatego programu tu nie przywołam, ale wspomnę, że dr Grzegorz Sobel, autor książek o historii wrocławskich kulinariów, przygotował specjalny wykład, który przypomni te nasze karnawałowe tradycje.

Na dawnych balach było do wyboru kilka dań na gorąco i mnóstwo przekąsek.

Cukiernicy z Mamuta wzbogacą ów teoretyczny wywód swoimi wypiekami zrobionymi dokładnie według starych receptur, które znalazł w trakcie swoich badań autor książki Przy wrocławskim stole. Spróbujemy prawdziwych wrocławskich pączków ze śliwkowym sercem (tak kiedyś nazywano nadzienie) oraz faworków. Dorośli będą mogli się przekonać, jaką moc miał wrocławski poncz. To wszystko czeka nas za dwa tygodnie.

W swojej książce dr Sobel daje przykład dwóch ponczów, których receptury zapisali dawni kronikarze i autorzy kulinarnych poradników. Chciałbym tylko przywołać alkohole, które wlewano i mieszano z resztą składników w ponczu... "Wyznanie miłosne". Do gorzkiej herbaty, soku z pomarańczy, syropu z przetartymi skórkami pomarańczy i cytryny wlewano najpierw szklankę likieru maraschino, a potem po kolei:2 butelki czerwonego półsłodkiego wina, 2 butelki wytrawnego medoca, butelkę madery i butelkę araku. Niezła mieszanka, prawda?

Rzecz jasna, owo karnawałowe menu nie ograniczało się tylko do faworków, pączków i ponczu. One raczej były finałem. Na dawnych balach było do wyboru kilka dań na gorąco i mnóstwo przekąsek. Myślę, że którykolwiek dawny wrocławski bal karnawałowy trudno sobie wyobrazić bez wrocławskiej kiełbasy, którą przyrządzano na setki sposobów. Był też drób, głównie udka, pieczenie i dziesiątki najróżniejszych sałatek, z sałatką śledziową z ziemniakami na czele.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto