Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stanley Devine: Cenię Justina Biebera

Kinga Czernichowska
Kinga Czernichowska
Stanley Devine
Stanley Devine Materiały prasowe
O wygranej w plebiscycie MM Wrocław, Violetcie Villas i Justinie Bieberze rozmawiamy z pisarzem Stanley'em Devine.

Devine jest polskim publicystą. Pisał m.in. dla "Nowej Trybuny Opolskiej" i "Newsweeka". Obecnie mieszka na stałe w Wielkiej Brytanii.

Jego książka zajęła 1. miejsce w plebiscycie MM Wrocław "Wybierz z nami Książkę Roku 2011". 63 proc. głosujących wybrało właśnie "Na każdy temat z Marią Szyszkowską" jego autorstwa.Maria Szyszkowska, bohaterka książki, to polska filozof, która była nominowana do pokojowej Nagrody Nobla. Obecnie pełni funkcję prezes Pacyfistycznego Stowarzyszenia Wolnej Myśli. Wykłada na Uniwersytecie Warszawskim i prowadzi tam seminaria doktorskie. Mieszka w Strzelcach pod Nałęczowem.
Spodziewał się Pan tak pozytywnego odbioru książki?

Nie. Już samo przyjęcie książki przez czytelników było dla mnie powodem do ogromnej radości. Kiedy człowieka pochłania praca nad danym projektem, to raczej nie myśli wówczas o nagrodach i zaszczytach. Ale przyznam, że stając już do biegu o wyróżnienie wzrasta też poziom adrenaliny. To z pewnością ciekawe przeżycie, choć jak twierdzi znajoma, przez ostatni tydzień byłem bardzo marudny. Już tak mam, że nie nastawiam się na zwycięstwo, by dobiegając do mety, nie pozbawiać siebie przyjemności wynikającej z "autentycznego" zaskoczenia.

Skąd pomysł na tę książkę?

Pomysł napisania wspólnej książki narodził się podczas wakacji w 2010 roku. Za jej pomocą chciałem nie tylko uwiecznić łączącą mnie z Marią więź, ale także pomóc bliskiej mi osobie. Zadziwia bowiem bezpodstawna niechęć do Marii Szyszkowskiej, którą właśnie poprzez tematy poruszone na stronach książki starałem się zmniejszyć. Maria od początku była podekscytowana moją propozycją. Odległość geograficzna, choć ogromna, nie stanowiła dla nas większego problemu. Natomiast rozmowy, trwające niecały miesiąc, zarówno we mnie, jak i w bohaterce wytworzyły stan wyzwolenia. Gdy dobiegły końca, na kilka dni nastała w naszym życiu bliżej nieokreślona pustka.

Za co ceni Pan Marię Szyszkowską?

Zadała pani bardzo trudne pytanie. Mógłbym nieustannie wymieniać cechy charakteru oraz dokonania, dzięki którym uchodzi ona w moich oczach za człowieka wyjątkowego. Powiem więc krótko i szczerze: za wszystko. Nawet za pewną uroczą nieporadność w przyziemnych czynnościach, jak choćby gotowanie.

Czytelnicy podkreślają właśnie niesamowitą otwartość wypowiedzi i bezkompromisowość. Jak się udało to Panu osiągnąć - taką otwartą i szczerą rozmowę?

Zacznijmy od tego, że książka ta jest impulsem naszej wrażliwości. Maria odpowiadała na pytania natychmiast, by nie odebrać autentyzmu i naturalnej, spontanicznej atmosfery, towarzyszącej rozmowie. Nie kalkulowała odpowiedzi. Czytelnik odnosi więc wrażenie, że siedzi obok nas i przysłuchuje się konwersacji. Po przeczytaniu odczuwa się niedosyt, a to dla mnie ogromny komplement. Książka zmusza też do samodzielnego myślenia. Niczego nie narzucamy. Prezentujemy natomiast opinie w sposób zrozumiały i przystępny. Porusza mnie na przykład wspomnienie o Marii Kaczyńskiej, niegdyś wyśmiewanej przez wielu Polaków, tylko dlatego, że nie porzuciła własnej osobowości dla utartego wizerunku Pierwszej Damy. A paradoksalnie trwamy w przekonaniu, że poszukuje się indywidualności!

Kiedy kolejna książka i na jaki temat tym razem?

O dwóch planowanych projektach wydawniczych nie mogę na razie mówić. W ostatnim czasie spotkało mnie natomiast kilka ciekawych przygód. W grudniu na przykład ukazał się album studyjny Witolda Smorawińskiego, wybitnego polskiego gitarzysty, dopełniony o recenzję mojego autorstwa w załączonej do CD wkładce. Niedawno otrzymałem także propozycję opracowania książki dla Polskiego Czerwonego Krzyża, traktującej o roli PCK w okresie stanu wojennego. To wielkie wyzwanie i zaszczyt, tym bardziej, że jestem już współautorem publikacji zbiorowej o Polskim Czerwonym Krzyżu, gdzie mój rozdział dotyczył zbrodni katyńskiej.

Łatwiej jest osiągnąć sukces za granicą?

Niewątpliwie warunki do rozwijania własnych talentów bardziej niż w Polsce sprzyjają w państwach zachodnich. Przy tym społeczeństwa te na ogół są tolerancyjne i różnorodne, jednak konkurencja, ale i wymagania, znacznie większe. Myślę, że nie ma uniwersalnej recepty na sukces. Chcąc osiągnąć coś na rynku międzynarodowym, z pewnością trzeba wykazać się oryginalnością oraz pracowitością, co przeważnie niesie za sobą wiele wyrzeczeń.

Jest Pan bardzo młodym człowiekiem. Jaki jest Pana zdaniem przepis na sukces?

Przede wszystkim, jak przed chwilą wspomniałem: pracowitość i odnalezienie w życiu tego, do czego zostaliśmy stworzeni. Przy postępującej komercjalizacji młodym ludziom trudno jest wybrać tę właściwą drogę. W dodatku współczesna młodzież ma coraz mniej autorytetów, na których przykładzie mogłaby opierać swe postępowanie. I nie mniej ważne, by oswoić się z krytyką. Należy wyrobić w sobie odporność na skrajne reakcje ze strony publiczności, czy też odbiorców.

Ma Pan na myśli konkretne osoby?

Niezwykle szanuję i doceniam Justina Biebera. Ten chłopak, a właściwie powoli już dorosły mężczyzna, to uosobienie właśnie zarówno pracowitości, jak i talentu. Między innymi są to powody zmasowanej fali krytyki oraz drwin ze strony jego przeciwników. Ludzie, którzy prowadzą zwyczajne życie i zasiadają wygodnie przed telewizorem lub komputerem, często nie zdają sobie sprawy z tego, jak wielką krzywdę wyrządzają zawistnymi osądami. Nie mają nawet pojęcia, jak wiele wyrzeczeń kosztuje sława. Widzą zaledwie efekt końcowy.

Tragiczne życie Violetty Villas (Zobacz też: Violetta Villas: Szaloną być, absynt pić, z czekoladką) potwierdza moje zdanie. Dodam tutaj na marginesie, że nie wybaczę prezydentowi Komorowskiemu odmowy pośmiertnego odznaczenia tej wybitnej artystki. Ta sytuacja ukazuje właśnie małość ludzi, którzy są u władzy. I nie jest to jedynie polska specjalność.

Dziękuję za rozmowę.


Czytaj też:


Pokaż nam swoją choinkę


Sylwester 2011/2012 na wrocławskim Rynku


Wrocław: Sylwester 2011 [oferty, ceny]


Konkurs na zdjęcia z wrocławskiego zoo

**

**

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto