MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Spółka pokieruje pociągami

Magdalena Kozioł, Bartłomiej Knapik
Zarząd województwa chciałby, żeby za kilka lat po popularnych „żółtkach” zostały już tylko zdjęcia.
Zarząd województwa chciałby, żeby za kilka lat po popularnych „żółtkach” zostały już tylko zdjęcia.
Czy znaleziono lekarstwo na kulejące przejazdy pasażerskie? Za dwa lata po Dolnym Śląsku będziemy jeździć pociągami i szynobusami nowej spółki kolejowej.

Czy znaleziono lekarstwo na kulejące przejazdy pasażerskie?
Za dwa lata po Dolnym Śląsku będziemy jeździć pociągami i szynobusami nowej spółki kolejowej.
Ma ją utworzyć Zarząd Województwa Dolnośląskiego z PKP, jeśli będą one zainteresowane. Jeśli nie – to z Czechami lub z Niemcami

O tym, że w dolnośląskich kolejach dzieje się źle, nie trzeba nikogo przekonywać. Jak wylicza urząd marszałkowski, w ciągu 6 lat zamkniętych zostało 600 km linii kolejowych. Z Wrocławia do Wałbrzycha jedzie się dziś pociągiem 103 minuty, a autobusem 83. Tę samą trasę w 1936 roku pokonywało się koleją w 66 minut.

Kolej nie ma dna
Dla marszałka Andrzeja Łosia, a właściwie Patryka Wilda, jednego z jego zastępców, samorządowa spółka to jedno z kluczowych zadań na tę kadencję.
– Będzie lepiej i taniej – deklaruje Partyk Wild. – My chcemy zrobić to samo. Zaczynamy od kupowania taboru. W tym i przyszłym roku przeznaczamy na to po 60 milionów złotych. Wiem, że to za mało, ale szukamy partnera do spółki. Najchętniej takiego, który wniesie tabor – dodaje.
Na razie wiadomo, że do 2009 roku, kiedy Polski rynek zostanie otwarty na konkurencję dla PKP, urząd marszałkowski będzie przejmował te linie, z których rezygnować będą Przewozy Regionalne. A jednocześnie będzie trwała praca nad wprowadzeniem jednego systemu biletów i rozkładów jazdy z przewozami autobusowymi.
Wszystko po to, żeby w 2009 roku istniały trzy rodzaje kolejowych połączeń: regioekspres, pociągi regionalne i kolej lokalna. – Pierwsze będą się zatrzymywały rzadko, w miastach mających powyżej 40 tysięcy. Za to będą jeździć szybko. Pociągi regionalne będą stawać w miejscowościach powyżej 5 tysięcy mieszkańców. Kolej lokalną, inaczej kolej aglomeracyjną, którą powinny zajmować się lokalne samorządy, chcemy zintegrować z systemem wojewódzkim – tłumaczy Patryk Wild. Ale najpierw trzeba kupić tabor. Do tej pory województwo nie miało do tego szczęścia. Szynobusy się psuły albo nie udawało się ich kupić. – Przeglądałem dokumenty tych przetargów i wierzę, że wiem, co zrobić, żeby następne się udały – zapewnia Wild.

Jak nie PKP, to Czesi
Czy utworzenie spółki kolejowej uda się władzom województwa? Urzędnicy twierdzą, że tak i przywołują koleje mazowieckie i tamtejszy samorząd, któremu sztuka utworzenia spółki udała się na początku 2005 r. – Samorząd województwa mazowieckiego płacił PKP około 40 mln zł rocznie, zaś od momentu powołania spółki wydaje na ten sam cel już 120 mln zł – mówi Marek Pawicki, dyrektor Dolnośląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych, który nie czuje się zagrożony ewentualną konkurencją. – Takie samorządowe spółki w innych krajach są rzadkością. Wszędzie do kolei się dopłaca – dodaje.
Konkurencja jednak pojawi się na naszych torach. Za dwa lata będą mogli już u nas jeździć Czesi czy niemiecki Deutsche Bahn. – Jeśli nie uda nam się stworzyć spółki kolejowej z PKP, zrobimy to z kim innym. Najchętniej z Czechami – deklaruje Partyk Wild. •

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto