Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śpią na torze

Wojciech Koerber
Są biedni, ale szybcy. Sekcja kartingowa Wiesława Jachimiaka prowadzi w mistrzostwach Polski Z powodu kłopotów finansowych jeżdżą tylko na wybrane imprezy, ale mistrzostw Polski nie odpuszczają.

Są biedni, ale szybcy. Sekcja kartingowa Wiesława Jachimiaka prowadzi w mistrzostwach Polski

Z powodu kłopotów finansowych jeżdżą tylko na wybrane imprezy, ale mistrzostw Polski nie odpuszczają. Po pięciu rundach są na czele klasyfikacji drużynowej (kat. młodzieżowa)

Kartingi pojawiły się we Wrocławiu 15 maja 1960 roku. To były zawody pokazowe. - Byłem wówczas porządkowym i stałem w parku maszyn – mówi Wiesław Jachimiak, który dziewięć lat później założył sekcję przy obecnym Zespole Szkół NR 18 (ul. Młodych Techników 58). Jej członkowie największe sukcesy święcili w latach 90. Jedynym mistrzem kraju w kategorii popularnej był w 1990 roku syn Wiesława Jachimiaka – Piotr. Pięć lat później na drugim stopniu podium stanął Michał Dwojak.

Dziś wiodącymi zawodnikami sekcji są Radosław Szalek (obecnie czwarty w mistrzostwach Polski) i Mateusz Porada (drugi w generalce). Z powodu kłopotów finansowych nie startują we wszystkich imprezach, ale mistrzostw Polski nie opuszczają.

170 na godzinę

- Mateusz wymienia opony na każdą rundę, a to wydatek rzędu 300 zł. Pieniądze idą więc na osiem eliminacji MP, a inne imprezy musi odpuścić – wyjaśnia Wiesław Jachimiak (swego czasu jeździł w rajdach obserwowanych ze znanym wrocławskim działaczem Lucjanem Korszkiem). Jego sekcja zrzesza obecnie dwunastu zawodników. Na zawody jeździ z reguły od pięciu do ośmiu, a pozostali zbierają w tym czasie fundusze na kolejne. Z powodów finansowych wszyscy ścigają się w najtańszej kategorii młodzieżowej. Najtańszej, nie znaczy pozbawionej emocji i adrenaliny. Na prostej ich gokarty osiągają prędkość do 130 km/h. To dwusuwowe silniki WSK 125 o mocy 15 koni mechanicznych. W kategorii popularnej jeździ się nawet 170 km/h.

Łatwiej odchudzić maszynę

Przepisy stanową, że zawodnik z wózkiem (czyli z gokartem) musi ważyć 130 kg. Niektórzy mają problem, by ten limit wypełnić, inni z kolei znacznie go przekraczają. I co wtedy? - Łatwiej odchudzić gokarta niż zawodnika. Wykorzystuje się aluminium, wywierca otwory. Lekki wózek szybciej przyspiesza – zdradza arkana trener Jachimiak. W przypadku niedowagi mocuje się do podwozia ciężarek. Niektórzy jeżdżą nawet z takimi ważącymi 20 kg.

W Polsce jest dziewięć torów kartingowych – najdalej położone w Biłgoraju, Suwałkach, Lublinie, Radomiu, Koszalinie i Bydgoszczy. Nasza ekipa trenuje w Gostyniu (we Wrocławiu toru nie ma), ale tylko raz w miesiącu. Do maksimum wykorzystuje więc piątkowe treningi przez zawodami. Wzorem Formuły 1 tu również rywalizacja zaczyna się od treningu na czas i walki o pole position. Sobota to eliminacje i półfinały, a niedziela – finały. Zawodnicy cały weekend spędzają na torze, bo również na nim nocują. Po prostu rozkładają namioty. Tak jest najtaniej.

Trulli, Kubica, Protasiewicz...

- W latach 90. na mistrzostwach Europy w Bydgoszczy spotkaliśmy Jarno Trulliego, obecną gwiazdę Formuły 1. Był wtedy nie do pokonania, wygrywał wszystko. Ale we Włoszech niemal na każdej ulicy jest jakiś tor. Pamiętam też małego Roberta Kubicę (teraz jeździec Formuły 3). Nie miał jeszcze 10 lat i licencji, a już dokładał seniorom. Później był mistrzem Polski w czterech kategoriach wiekowych – wspomina Wiesław Jachimiak. Tak zaczynał również czołowy polski żużlowiec, uczestnik Grand Prix, Piotr Protasiewicz, - kartingowy wicemistrz Polski.

Największy problem to oczywiście finanse. Wpisowe na zawody wynosi 150 zł, ale do tego trzeba dodać kolejne 20 za kostkę elektroniczną, dzięki której przy pomocy komputera odnajduje się pozycję zawodnika w trakcie wyścigu. Do tego dochodzą koszty transportu i osprzęty – kanistra z paliwem czy ogumienia – innego w zależności od pogody.

Ekipa Wiesława Jachimiaka korzysta z uprzejmości dyr. szkoły Ryszarda Śląskiego, który wypożycza im pomieszczenie do dłubania przy sprzęcie. A zawodnicy odwdzięczają się wynikami. Ostatnio świetnie spisali się w zielonogórskim Pucharze Ministra Edukacji Narodowej i Sportu. Drużynowo okazali się najlepsi, a indywidualnie obstawili całe podium! Triumfował Radosław Szalek przed Krzysztofem Kałcuniem i Tomaszem Kaluschą. Czwarty był Jakub Furmański, a siódmy Mateusz Knakiewicz. Z powodu kłopotów finansowych w Zielonej Górze nie ścigał się Mateusz Porada – wicelider mistrzostw Polski po pięciu rundach. Jak już wspominaliśmy, Szalek jest obecnie w generalce czwarty, a drużynowo ekipa Zespołu Szkół Nr 18 zajmuje pierwszą pozycję.

Możesz spróbować

Wciąż trwają zapisy do sekcji kartingowej dla chętnych w wieku od 10 do 18 lat. Szczegóły u trenera Wiesława Jachimiaka pod nr. tel. 790 12 19.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto