Rozmowa z Marcinem Ilkowem-Gołąbem, piłkarzem rezerw Kaiserslautern
• Jak to się stało, że zagrał Pan we wtorkowym meczu przeciwko kadrze Janasa. Czyżby nie było już śladu po kontuzji?
– Miałem pękniętą kość śródstopia. Przechodzę obecnie rehabilitację. Zapytałem jednak lekarza, czy mogę zagrać. Ten nie miał zastrzeżeń. Oponował trochę trener. Ale ostatecznie ubłagałem go, aby mnie wpuścił na ostatnie cztery minuty. Tak spełniłem jedno ze swoich marzeń.
• Udało się porozmawiać z naszymi piłkarzami?
– Tak. Po meczu zamieniliśmy kilka słów. Także z panem Janasem. Ale powołania do pierwszej reprezentacji sobie nie załatwiłem (śmiech). Na to mam jeszcze czas.
• W czerwcu kończy się Panu amatorski kontrakt. Jest szansa na podpisanie zawodowej umowy?
– W Kaiserslautern prześladują mnie kontuzje. Jakoś nie miałem więc okazji, aby pokazać, na co tak naprawdę mnie stać. Liczę, że wiosna będzie należeć do mnie. A jak się nie uda, spróbuję w innym klubie.
• Pana były klub Polar przeżywa ogromne kłopoty.
– Na Zakrzów to ja już nie wrócę. Wiem, że nie ma tam pieniędzy i cała drużyna odeszła. Może jednak Polar utrzyma się w III lidze?
Jak politycy typują wyniki polskiej reprezentacji?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?