MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Spacer nad przepaścią

Janusz Michalczyk
WARSZAWA Szybki wzrost gospodarczy, nowe miejsca pracy i niższe podatki - tak rząd zachwala projekt budżetu na 2004 rok. - Kroczymy wąską ścieżką nad przepaścią, grozi nam katastrofa - oburza się opozycja.

WARSZAWA

Szybki wzrost gospodarczy, nowe miejsca pracy i niższe podatki - tak rząd zachwala projekt budżetu na 2004 rok. - Kroczymy wąską ścieżką nad przepaścią, grozi nam katastrofa - oburza się opozycja.

- Rząd zaplanował duże wydatki. To oznacza, że będzie musiał pożyczyć sporo pieniędzy, wypuszczając obligacje. Skutek będzie taki, że dług państwa niebezpiecznie urośnie - mówi Maciej Reluga, główny ekonomista Banku Zachodniego WBK.

Jeszcze ostrzej potraktował projekt rządowy Bogusław Grabowski z Rady Polityki Pieniężnej, który na antenie radiowej mówił o skandalu i straszył, że czeka nas potężny kryzys, który skończy się obcinaniem emerytur i pensji w "budżetówce".
Wicepremier Jerzy Hausner twierdzi jednak, że rząd wie, co robi. Cała strategia opiera się założeniu, że gospodarka zacznie się szybko rozwijać. Już w przyszłym roku wzrost ma sięgnąć 5 proc., co przyniesie nowe miejsca pracy, a więc spadek bezrobocia. I to mimo że przewiduje się zwolnienia w sektorze publicznym - zmniejszenie zatrudnienia o 0,5 proc.
Rząd bardzo liczy, że złotówka umocni się wobec euro i dolara, bo wtedy spłata naszych zobowiązań wobec zagranicy będzie nas mniej kosztowała. Dlatego w budżecie zaplanowano, że w przyszłym roku średni kurs euro wyniesie 4,25 zł, a dolara - poniżej 3,80 zł. Dziś są o 20-30 groszy droższe.

W projekcie zakłada się natomiast obniżkę stóp procentowych o 1,5 proc. - podstawowa stopa NBP, która dziś wynosi 5,25 proc., ma spaść do 3,7 proc. To o tyle istotne, że rząd mniej wyda wówczas pieniędzy na pożyczki od banków i wykup obligacji państwowych. Ten ruch będzie możliwy, gdy na początku 2004 roku zmieni się skład Rady Polityki Pieniężnej.
Wielu ekonomistów ma wątpliwości, czy uda się zrealizować ten optymistyczny scenariusz. Dlatego
namawiają rząd, by nie odkładał reformy ubezpieczeń rolników (KRUS), by już dziś ograniczył świadczenia przedemerytalne, wyłapał "fałszywych" rencistów, zlikwidował różne fundusze i agencje, służące politykom do wyciągania pieniędzy z państwowej kasy. Nikt nie wierzy, że reforma uda się w 2005 roku, gdy Polacy będą wybierać nowy parlament i prezydenta.

Dobry projekt

* Mieczysław Jedoń

* poseł SLD, komisja finansów publicznych

To jest dobry budżet. Nie możemy gwałtownie ograniczać wydatków socjalnych, bo społeczeństwo jest biedne. Powinniśmy szukać wpływów do budżetu. Teraz w komisji pracujemy nad ustawami podatkowymi, potem zajmiemy się budżetem. Mnie najbardziej interesują inwestycje w naszym regionie: drogi, nowa biblioteka uniwersytecka, nowoczesna baza Akademii Medycznej.

Fatalny projekt

* Zbigniew Chlebowski

* poseł PO, komisja finansów publicznych

To jest budżet narodowej tragedii. Ten rząd jest niezdolny do reformy finansów publicznych. Nie wierzę, aby przeprowadzono ją w 2005 roku, gdy będziemy mieć w kraju wybory. Tymczasem niebezpiecznie rosną deficyt i zadłużenie państwa. W dodatku rząd stosuje kreatywną księgowość i do wydatków nie zalicza m.in. wpłat do funduszy emerytalnych i dopłat dla rolników.

Czarny scenariusz

Deficyt budżetowy to różnica pomiędzy wydatkami a dochodami. Jeśli wydaje się więcej niż się zarobiło, to trzeba resztę pożyczyć. Konstytucja przewiduje, że - jeśli długi państwa przekroczą 60 proc. PKB (produkt krajowy brutto to suma wartości wytworzonych w danym roku towarów i usług) - to w następnym roku trzeba opracować budżet bez deficytu. To oznacza, że wydatki muszą być równe dochodom. Konieczne zatem będą drastyczne cięcia emerytur, rent i płac "budżetówki", które stanowią lwią część wydatków państwa. Tymczasem rząd planuje, że w najbliższym roku dług urośnie do... 59 proc.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Mateusz Morawiecki przed komisją śledczą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto