- Wszystkie posiadają zezwolenia wydane przez burmistrza - mówi Mariusz Dąbrowski, dyrektor Zakładu Usług Komunalnych z Milicza. Dodaje, że teraz około 5 tys. ludzi (bo z tyloma umowy ma podpisany ZUK) musi poszukać sobie nowego odbiorcy odpadów. Zmiana może oznaczać, że ceny podskoczą.
Dziś milicki ZUK za opróżnienia standardowego 120-litrowego pojemnika pobiera 8,38 zł brutto. Firmy, które chcą wejść ze swoimi usługami, proponują średnio o 1,34 zł więcej niż ZUK. Ale to się jeszcze może zmienić, bo niektóre przedsiębiorstwa pierwotnie proponowały swoim potencjalnym odbiorcom wyższą stawkę - ponad 10 zł .
- Teraz ceny pospadały. Mieszkańcy gminy wszystko skrupu-latnie analizują - zauważa Dąbrowski.
Okazuje się, że z nową firmą zwiążą się być może zaledwie na rok. Od 1 lipca 2013 r. w życie wejdą nowe przepisy, które obowiązek wywożenia odpadów nałożą na lokalne samorządy. Także na ten milicki. Ogłosi on wówczas przetarg i wybierze firmę, która od lokalnej społeczności będzie odbierać śmieci. Oczywiście, nie za darmo. Zapłacą za to wszyscy, płacąc lokalny podatek. W jakiej wysokości - tego na razie nie wiadomo.
Milicz jest jedyną gminą na Dolnym Śląsku, która zdecydowała się na trwający rok śmieciowy eksperyment.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?