MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Słodki Grzech zaniechania

Wojciech Koerber
Skuteczne ataki Joanna Kaczor przeplatała mniej udanymi.
FOT. WOJTEK WILCZYŃSKI
Skuteczne ataki Joanna Kaczor przeplatała mniej udanymi. FOT. WOJTEK WILCZYŃSKI
SIATKÓWKA Mimo prowadzenia 2:0 gwardzistki nie skończyły rywalek Wrocławianki miały zwyciężyć dla obchodzącej wczoraj 18. urodziny kontuzjowanej Bogumiły Barańskiej, ale z dedykacji wyszły ...

SIATKÓWKA

Mimo prowadzenia 2:0 gwardzistki nie skończyły rywalek

Wrocławianki miały zwyciężyć dla obchodzącej wczoraj 18. urodziny kontuzjowanej Bogumiły Barańskiej, ale z dedykacji wyszły nici

Trener Rafał Błaszczyk podkreślał na naszych łamach, że obawia się tego spotkania, jakby czuł pismo nosem. W niedzielę jego podopieczne uległy w Orbicie 0:3, a wczoraj sprawiały wrażenie przemęczonych. Dwie pierwsze partie co prawda wygrały, jednak nie w porywającym stylu, a po grze zrywami. W inauguracyjnej partii prowadziły 8:3, by za moment remisować 11:11. W drugiej odsłonie z kolei ze stanu 11:5 zrobiło się 19:17.

Z nożem na gardle
Ta gra zrywami zdawała egzamin tylko w pierwszym i drugim secie. Im jednak dalej w las, tym gorzej dla zmęczonego zespołu. Słabiej niż zwykle grała tym razem Anna Barańska, więc ciężar gry próbowała brać na swoje barki Joanna Kaczor - najpierw z większym, a później z mniejszym skutkiem. W trzeciej partii Słowenki zaczęły uzyskiwać przewagę od stanu 10:10, ale w czwartej partii miały nóż na gardle. Przegrywały 16:19, by jednak wyjść na prowadzenie 21:19 i nie oddać go do końca. O ile początkowo nieźle radziła sobie Barbara Kristan, o tyle w tie-breaku swoje pięć minut miała Petra Kramolc, która ze skrzydła skończyła wiele piłek. Gra toczyła się w nim punkt za punkt, aż w końcu po minimalnie wyrzuconej w aut kiwce Barańskiej przyjezdne wyszły na prowadzenie 10:8. Po tym jak zablokowały Natalię Bamber, znów prowadziły dwoma oczkami (14:12), by za chwile postawić kropkę nad “i”.

Zatraciły impet

W razie zwycięstwa wrocławianki zapewniłyby sobie drugie miejsce i awans do ćwierćfinałów, ale i tak nie stoją na straconej pozycji. Przed nimi jeszcze wyjazd do Klagenfurtu i mecz z Bayerem w Miliczu. Ekipa z Ljubljany zagra natomiast jeszcze w Leverkusen i na koniec u siebie z Austriaczkami.

- Jestem szczęśliwy, ale to zwycięstwo wiele nam nie dało, bo niestety przegraliśmy u siebie z Bayerem (1:3) i z Gwardią (0:3) - przyznał trener Sladkiego Grehu Sabahudin Peljto. - W Ljubljanie o naszym zwycięstwie zdecydował blok. Teraz w pierwszym secie zdobyliśmy dzięki niemu 8 punktów, ale później było gorzej. Nie da się ukryć, że gdzie zatraciliśmy impet, że zrobiliśmy krok do tyłu. Potrzebujemy czasu, ale teraz gramy co trzy dni - tłumaczył Rafał Błaszczyk.

ZEC SV Gwardia 2
Sladki Greh 3
25:20, 25:21, 20:25, 20:25, 13:15
Gwardia: A. Barańska, Bamber, Kaczor, Gomułka, Koprowska, Kupisz, Jagiełło (libero) - Szkudlarek, Dawidowicz.
Sladki Greh: Sirk, Kramolc, Kocar, Kristan, Strel-Kosmac J., Potocnik, Strel-Kocmac (libero) - Drevensek.

GRUPA D
1. Bayer 3 6 9-3
2. Gwardia 4 6 9-6
3. Ljubljana 4 6 7-9
4. Klagenfurt 2 2 0-6
* Drugi mecz: Bayer Leverkusen - ATSC Sparkasse Klagenfurt zakończył się po zamknięciu tego numeru.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Milik już po operacji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto