Trudno wytłumaczyć fatalną serie porażek, bo PGE GKS Bełchatów gra dobrze, a mecze z udziałem Bełchatowa są widowiskowe... Oczywiście, bełchatowianie są w tym sezonie słabsi, niż jeszcze kilka miesięcy temu, a do tego mieli niesprzyjający terminarz meczów, jednak teoretycznie nie jest to najsłabszy zespół polskiej ekstraklasy.
W meczu ze Śląskiem Wrocław PGE GKS powinien przynajmniej zdobyć jeden punkt. Kontuzje kilku piłkarzy i czerwona kartka Raula Guzmana sprawiły, że trener Kiereś przed meczem ze Śląskiem właściwie nie miał pola manewru. Z tego powodu musiał dość eksperymentalnie ustawić zespół, m.in. przesuwając na prawą obronę Szymona Sawalę. Ten jednak spisał się zupełnie przyzwoicie i to nie jego należy winić za porażkę.
Bełchatowianie w pierwszych minutach zostali zepchnięci na swoje pole karne, ale wystarczył kwadrans, by zaczęli powoli wychodzić z opresji. Niestety, przy kontuzjach Dawida Nowaka i Pawła Buzały GKS zupełnie nie ma kim straszyć rywali. W niedzielę rolę napastnika spełniał Łukasz Wroński. Wroński starał się bardzo, biegał bardzo dużo, ale to niestety nie ten kaliber.
Tuż przed przerwą Bełchatów zdobył gola. Kapitalną kontrę wyprowadził Miroslav Bożok, zagrał do Kamila Wacławczyka, a ten odegrał do Tomasza Wróbla. Pasywnie grający do tej pory pomocnik PGEGKS pewnie wykorzystał sytuację sam na sam z Kelemenem.
Niestety już w dwie minuty po rozpoczęciu drugiej połowy było już 1:1. Sebastian Mila świetnie dośrodkował na głowę Tomasza Jodłowca, który łatwo wyprzedził Bastę i pokonał Stachowiaka. Po chwili mogło być 2:1, ale tym razem bramkarz PGE GKS dobrze obronił zaskakujące uderzenie Przemysława Kaźmierczaka.
Niestety, od straty gola oglądaliśmy już inny PGE GKS, niż w pierwszej połowie. To był przestraszony zespół, który obawiał się, że zaraz straci gola. I stracił, choć nie tak zaraz. W 71. minucie tym razem w kryciu spóźnił się Mate Lacić, a Gikiewicz wykorzystał idealne dośrodkowanie Mili i zrobiło się 2:1 dla Śląska. Wynik do końca meczu już się nie zmienił o bełchatowianie po raz piąty w tym sezonie przegrali.
W sobotę o godz. 13.30 PGE GKS Bełchatów zagraj u siebie z Koroną Kielce. Oby wreszcie przerwali tę fatalną serię porażek.
Śląsk Wrocław – PGE GKS Bełchatów 2:1
Gole: Tomasz Jodłowiec (47), Łukasz Gikiewicz (71) – Tomasz Wróbel (44).
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).
Widzów: 12.761.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?