Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śląsk przegrał z Wisłą Kraków 1:3

Michał Potocki
Michał Potocki
Wrocławianie po raz kolejny rozczarowali, wyraźnie ulegając, liderującej w tabeli Ekstraklasy, Wiśle Kraków. W kolejnym meczu znów zabrakło dopingu w pierwszej połowie.

Na stadionie przy ul. Oporowskiej trybuna gości była pusta. W meczu przyjaźnie kibice Białej Gwiazdy znaleźli się na trybunie fanów Śląska Wrocław. Zabrakło również transparentów i flag, a na środku odkrytej trybuny kibice powiesili tylko biały baner z napisem "Stop cenzurze!". Na znak protestu wobec kary nałożonej przez PZPN na Lechię Gdańsk po szóstej ligowej kolejce fani nie kibicowali przez pierwsze 45 minut spotkania.

Paweł Brożek kilka razy wychodził bezkarnie na wolne pozycje


Mecz rozpoczęli Wojskowi. Początek był nerwowy. Wiślacy wyszli szybko do przodu. Najpierw starzał Małeckiego został zablokowany przez gospodarzy a za chwilę strzał z dystansu Pawła Brożka wyłapał Vazgec. Groźnie było w 7. min. meczu, kiedy Paweł Brożek wstrzelił piłkę w pole karne wrocławian, ale żaden z jego kolegów nie sięgnął futbolówki. W 10. minucie spotkania piłka po strzale Saphica minimalnie przeleciała obok lewego słupka bramki przyjezdnych. Wiślacy rozbijali akcje gospodarzy, wyprowadzając groźne kontrataki.

W jednej z szybkich kontr Wisły Piotr Celeban sfaulował wychodzącego na wolną pozycję Pawła Brożka i otrzymał czerwoną kartkę. Od 25 min. Śląsk grał w osłabieniu. Inicjatywę wyraźnie przejęli już piłkarze z Krakowa. Na bramkę Vazgeca strzelali Jirsak, Kirm i Małecki, ale to po błędzie Antoniego Łukasiewicza Paweł Brożek pokonał golkipera wojskowych. Gra wyraźnie się uspokoiła, pod koniec pierwszej połowy żółty kartonik zobaczył jeszcze Małecki za faul na Dudku. Wynik do przerwy nie zmienił się.

Na druga odsłonę za Łukasiewicza na placu pojawił się Janusz Gancarczyk. piłkarze rozpoczęli w deszczu, który po kilkudziesięciu minutach przestał padać. Atakowac zaczęli wiślacy. w jednej z akcji Jirsak wpadł na Vazgeca, kóry długo nie podnosił się z murawy, ale na szczęście wrócił między słupki. Osłabieni wrocławianie nie radzili sobie z ofensywnymi akcjami wiślaków. W 56. min. padła druga bramka, którą po podaniu z lewej strony Kirma zdobył Ćwielong. Wrocławianie zmobilizowali się i przez około 10 minut operowali piłką głównie na połowie przyjezdnych. Niecelnie uderzał z dystansu Gancarczyk.

W drugiej połowie padało


W 78. minucie padła trzecie bramka dla gości. Znów asystował Kirm, a strzelał tym razem, bardzo aktywny, Małecki. Z około czterech metrów nie miał problemów z pokonaniem Vazgeca. Chwilę później ambitny rajd Saphica zakończył się faulem Alvareza w polu karnym. Gola z 11 metrów pewnym strzałem zdobył Sebastian Dudek. wyniku nie podwyższył wprowadzony pięć minut przed zakończeniem spotkania Biliński. Trener Wisły, Maciej Skorża pod koniec spotkania wprowadził na plac Łobodzińskiego, Cantoro i Burliga, a wynik nie uległ już zmianie.

- Na początku nie było łatwo, ale punktowaliśmy w dobrych momentach. Pokazaliśmy dzisiaj, że jesteśmy lepsza drużyną niż gospodarze - komentował Andraz Kirm.

Również golkiper wiślaków był zadowolony z przebiegu spotkania.
- My tez graliśmy w tym roku w dziesięciu i wyszło nam lepiej niż, jak na boisku było nas jedenastu. To wcale nie jest taka duża strata - oceniał Mariusz Pawełek. - W drugiej połowie dzisiejszego meczu mieliśmy dużą przewagę. Cieszymy się ze zwycięstwa na wyjeździe - dodawał.

Wrocławianie, schodząc z boiska, nie mieli dobrych humorów.
- Z Wisłą gra się ciężko. Z tą drużyną trudno wygrać w jedenastu, a tym bardziej w dziesięciu. Będziemy walczyć i postaramy się wygrać w każdym kolejnym meczu - mówił Sebastian Mila.

Strzelec jedynego gola dla WKS-u nie cieszył się ze zdobytej bramki i dziękował kibicom
- Musimy robić swoje. Dzięki kibicom jest fajnie, lepie się tutaj gra niż na wyjeździe - mówił Sebastian Dudek. - Początek meczu był nerwowy, potem graliśmy już lepiej, ale czerwona kartka nas osłabiła. Było widać, że Wisła nas trochę klepała - oceniał.

W powietrzu górowali wiślacy


Krytycznie występ swoich zawodników oceniał trener Ryszard Tarasiewicz.
- Przegraliśmy mecz z zespołem, który na dziś jest lepszy od Śląska pod każdym względem. Oczywiście nie wiadomo, co by było,gdybyśmy grali w komplecie i nie robili takich błędów. Moim piłkarzom nie można odmówić woli walki, ale mieliśmy problemy z wymienieniem pięciu podań w ataku - komentował szkoleniowiec WKS-u.

Zadowolenia nie krył z kolei Maciej Skorża
- Nie da się ukryć, że ten mecz nam się ułożył i z trudnego terenu wywozimy komplet punktów. Na pewno czerwona kartka dla Piotrka Celebana i błąd Łukaszewicza ułatwiły nam zadanie. Jestem zadowolony, ale o mistrzostwie Polski jeszcze nie myślę. Cieszę się, że gra w przewadze nas nie zdekoncentrowała i potrafiliśmy zwyciężyć.


Czytaj również:

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto