Śladami Bełchatowa

Sportowy laik może wkrótce pomylić ligową tabelę z notowaniem giełdowych spółek. W Kielcach mają Kolportera, w Grodzisku Groclin, a w Bełchatowie BOT. W Lubinie z kolei przed Zagłębiem stanie człon KGHM. To kwestia miesięcy

Pierwszy sygnał znamionujący zmianę nazwy pojawił się podczas meczu z Groclinem. Na tablicy wyświetlił się napis KGHM Zagłębie. Może przez przypadek. Za kilka miesięcy będzie to prawdziwa nazwa klubu. - Mamy takie zamierzenie. Chcemy zrealizować tę zmianę jeszcze w tym roku - mówi Robert Pietryszyn, prezes Zagłębia. - Powody? Badania marketingowe wykazały, że przeciętny Polak, który nie interesuje się piłką nożną, nie wie, że holding jest właścicielem Zagłębia. A KGHM chce, by nazwa firmy "biegała" przy relacjach po mediach - wyjaśnia szef miedziowego klubu.

Czy ktoś kojarzył BOT?
- Uważam, że w przypadku futbolu - w dalszej perspektywie - zmiana znanej wszystkim tradycyjnej nazwy może przynieść więcej strat niż pożytku. Sytuacja ma się jednak inaczej jeśli chodzi o kluby z mniejszych miast, które są zależne na lata, a może nawet na zawsze od jednego podmiotu. Ważne jest także, jak taką zmianę postrzegają kibice. Bo jeśli nie są przeciwko, to nic złego stać się nie powinno - uważa Leszek Miklas, dyrektor zarządzający mistrza Polski, który zajmował się marketingiem warszawskiego klubu w czasach Legii Daewoo.
Co zyska KGHM, zmieniając nazwę miedziowego klubu? - Holding ma wyraźny interes, by to zrobić. I nie ma co dyskutować czy jest to zasadne. Ktoś stwierdził, że tak. Jeżeli jednak w każdym serwisie telewizyjnym czy prasowym pojawi się KGHM, to przynajmniej ci, którzy nie kojarzyli tej firmy z Zagłębiem dowiedzą się czegoś nowego. A czy ktoś jeszcze niedawno wiedział, że GKS Bełchatów jest własnością BOT-u? Czy nazwa tej firmy była komuś znana? - retorycznie pyta Miklas.
W Lubinie zmiana nazwy klubu powinna się odbyć bezboleśnie. Bo kibice w większości nie mają nic przeciwko. Wśród komentarzy do podanej przez nas informacji zdecydowanie przeważają te pozytywne. - Jestem za. Skandowane będzie Zagłębie, a nie KGHM, więc co to komu przeszkadza. A może poprzez to skojarzenie KGHM-u z Zagłębiem doczekamy się stadionu pisze internauta Cooldi na stronie kibiców www.zaglebie.org.

Niczego dobrego to nie dało
Tak pozytywnych opinii nie było i nigdy nie będzie przy ewentualnych zmianach nazw Legii, Wisły Kraków, czy Lecha. - Dodanie członu Daewoo niczego dobrego Legii nie dało. Podobnie było z Polonią i firmą Hoop - ocenia Miklas.
W Lubinie nikt nie będzie ingerował w barwy, ale taki błąd popełnił kiedyś koncern w Płocku. Nie dość, że drużyna przyjęła nazwę Orlen, to przy okazji dostała jeszcze kolorystykę znaną ze stacji benzynowych. W efekcie fani przestali kibicować i obecnie mamy Wisłę. W Łodzi nikt nie pamięta ŁKS-u Ptak, ale już we wspomnianym Bełchatowie, Grodzisku czy Kielcach nikt nie narzeka. W Wielkopolsce nazwa Groclin weszła w obieg dawno. Z kolei w Kielcach fani używają tylko nazwy Korona. Słowo Kolporter pomijają, ale też nikogo w klubie nie szykanują. Bo wiedzą, że bez fortuny Krzysztofa Klickiego ich klubu po prostu by nie było.

RAMKA!!!
W Zygrach mają Pisię
W futbol w naszym kraju grają miliony. Większość oczywiście w typowo amatorskich zespołach o nazwach, które nigdy nam się nie śniły. Kwiatków jest co nie miara. Podajemy tylko kilkanaście najciekawszych. Pod Nakłem swą siedzibę ma zespół Kanał Występ. Kilka lat temu w III lidze występowała Swornica Czarnowąsy (Opolszczyzna). Swornica to nie żadne urządzenie, tylko może niespecjalnie udana nazwa rzeki. Hity z legnickiego to niewątpliwie Fortuna Obora i Transportowiec Kłopotów, a z wałbrzyskiego Klubokawiarnia Roztocznik oraz Koloryt Pastuchów. Nieźle sobie radzi Iskra Samoklęski Duże. Na uwagę zasługuje także Brzysko-Rol Brzyskorzystewko, Odlewnia Kłobuck, Opatrunki Toruń, Kryzys Wólka Mlądzka, Phytopharm Klęka, czy Unifreeze Miesiączkowo. Obawiamy się jednak, że nic nie przebije ekipy pod nazwą... Pisia Zygry.