Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Słaboń? Nie, mocarz - Świetna postawa jutrzejszych rywali wrocławian

Wojciech Koerber
– We Wrocławiu nie pozwolili mi nawet biegać zimą za piłką wspólnie z chłopakami z WTS-u, więc o możliwość treningów na torze już nie pytałem – wyjaśnia Krzysztof Słaboń Jutro (godz.

– We Wrocławiu nie pozwolili mi nawet biegać zimą za piłką wspólnie z chłopakami
z WTS-u, więc o możliwość treningów na torze już nie pytałem – wyjaśnia Krzysztof Słaboń

Jutro (godz. 20) Atlas podejmie na Stadionie Olimpijskim Adrianę, która nie pogrzebała jeszcze doszczętnie swoich szans na awans do pierwszej czwórki ekstraligi. Jeśli torunianie przeniosą swoją formę z ziemi szwedzkiej do Polski, to może być ciekawie. To jednak nie zawsze wychodzi. Tak czy siak, ekipa Jana Ząbika przyjedzie z nadziejami. Tym bardziej, że jej zawodnikom wiodło się w ostatnich występach.

Jak każą, to wygrywa
Bohaterem spotkania Rosspigarna Hallstavik – Luxo Stars Malilla (48:47) był Krzysztof Słaboń, który uzbierał dla gospodarzy 15+1 pkt (3,3,1,3,2,3). Tym razem Słaby przyćmił nawet Grega Hancocka – 13 pkt i Janusza Kołodzieja – 7+1. – Czy szykuję formę na Atlasa? Nie, szykuję formę ogólnie. Ale zdaję sobie sprawę, że w piątek wielu ludzi będzie na mnie patrzeć – wyjaśnia zawodnik, z którego usług przy Mickiewicza zrezygnowano. W poprzednich sezonach we Wrocławiu spisywał się bardzo solidnie, przylgnęła do niego nawet etykieta – może trochę niesłusznie – zawodnika własnego toru. Nawierzchnia Stadionu Olimpijskiego niekoniecznie pozostała jednak jego atutem.
– Nawet zimą, na sali, nie mogłem przygotowywać się do sezonu z wrocławskim zespołem, więc o możliwość treningów na torze już nie pytałem. W sumie spodziewałem się czegoś takiego – przyznaje 25-latek. Nie pozostaje mu zatem nic innego jak udowodnić swoją wartość w piątek na torze. A Słaboń lubi zemsty. 17 kwietnia, kiedy Atlas poległ w Toruniu (44:46 – jak do tej pory była to jedna z zaledwie dwóch porażek WTS-u), przyłożył do tego rękę. Najpierw został wycofany z jednego biegu, by w następnym – w kluczowym momencie spotkania – pokonać Jasona Crumpa.
– Jak mi mówią, że mam jechać, to jadę. Jak nie, to nie – tłumaczył w swoim stylu. Kilka lat temu we Wrocławiu zalazł mu za skórę Artur Pietrzyk z Włókniarza, który sfaulował Słabonia. Wynik meczu z miejsca zszedł na drugi plan, a celem nadrzędnym wrocławianina stał się rewanż na Pietrzyku. I przy kolejnym spotkaniu na torze Słaby wręcz staranował rywala, za co, rzecz jasna, został wykluczony. – Faktycznie coś tam było, dokładnie już nie pamiętam – sprytnie komentuje tamte wydarzenia jeździec Adriany.

Mały, ale kompletny
Dodajmy, że w meczu Indianerna – Vastervik (38:58) Bjarne Pedersen zdobył dla gości 11+1 pkt, a Niels Kristian Iversen 13+2. Z kolei malutki Wiesław Jaguś wywalczył 15 oczek (3,3,3,3,3) dla Smederny, która pokonała Vargarnę 64:32. Zatem uwaga na Adrianę. •

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto