MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Siła portfela

Janusz Michalczyk
Ceny żywności spadają, lecz wolniej od oczekiwań. Czesi i Węgrzy mają więcej powodów do zadowolenia, bo inflacja wyhamowała u nich szybciej. Wciąż napędzają ją przede wszystkim wysokie ceny paliw Po raz pierwszy ...

Ceny żywności spadają, lecz wolniej od oczekiwań.

Czesi i Węgrzy mają więcej powodów do zadowolenia, bo inflacja wyhamowała u nich szybciej. Wciąż napędzają ją przede wszystkim wysokie ceny paliw

Po raz pierwszy od ponad roku inflacja w naszym kraju spadła. Co prawda tylko o 0,2 proc. z 4,6 w sierpniu do 4,4 proc. we wrześniu, ale jest to powód do zadowolenia. Zarabiane przez nas pieniądze wolniej tracą bowiem na wartości (w ekonomicznym żargonie mówi się o sile nabywczej).

- Inflacja spada, bo jak zwykle jesienią tanieje żywność, choć nie tak mocno, jak spodziewał się rząd, bo tylko o 0,4 proc. - mówi Piotr Bujak, ekonomista BZ WBK.
I dodaje, że w Czechach i na Węgrzech spadek był znacznie większy niż u nas. Dlaczego? W Polsce żywność była znacznie tańsza niż w krajach starej Unii Europejskiej, po akcesji np. ceny mięsa poszły ostro w górę i teraz nie mają ochoty wracać do poprzedniego poziomu. U naszych sąsiadów ta różnica nie była tak duża, więc proces zrównania cen zachodzi tam łagodniej.

Chińczycy w natarciu
Jeśli spojrzeć na dane GUS-u, to okaże się, że od początku roku żywność zdrożała u nas o ponad 8 proc. Dodajmy, że - z powodu wyższych o prawie 16 proc. cen paliw - o 9 proc. wzrosły też koszty transportu, co przekłada się na podwyżki niemal wszystkich towarów.

Wyjątkiem jest odzież i obuwie, co wynika z rosnącej konkurencji na rynku, również za sprawą bardzo tanich azjatyckich producentów, głównie chińskich, którzy dosłownie zalewają całą Europę. I trudno się temu dziwić, jeśli oferują dwu, trzykrotnie niższe ceny.
W tej sytuacji jedyną obroną polskich producentów jest wysoka jakość, ale nie ulega wątpliwości, że biedniejsi klienci będą wybierać tańsze wyroby.

Sprzyja nam baza
Co będzie dalej z inflacją?
- Do końca roku wskaźnik inflacji spadnie jeszcze do 4,2-4,3 proc., a na początku 2005 roku wzrośnie do 4,5 proc. - prognozuje Piotr Bujak.
To będzie między innymi skutek podwyżki podatku akcyzowego na benzynę, wódkę i papierosy. Stosowne zapisy znalazły się projekcie ustawy budżetowej, którą zajmuje się Sejm.
Natomiast w maju inflacja spadnie nawet do 2,5 proc. Nie dlatego jednak, że nagle ceny przestaną rosnąć. Chodzi o to, że w maju 2004 roku - na fali przedakcesyjnej gorączki - zanotowaliśmy gwałtowne odbicie w górę.
Ponieważ średnioroczna inflacja polega na porównywaniu cen do tych sprzed roku, to w maju 2005 roku takie porównanie wypadnie znacznie korzystniej.

od 7 lat
Wideo

Potężne ulewy i gradobicia. Strażacy walczyli żywiołem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto