Szefowie WTS-u stracili telefoniczny kontakt z Jesperem B. Jensenem, któremu najwyraźniej przypadły do gustu inne, bardziej intratne oferty. Duńczyk to jednak żużlowy plankton, tymczasem swojego miejsca w polskiej ekstralidze nie znalazło jeszcze wiele grubych ryb.
Jeśli wierzyć zapewnieniom prezesa leszczyńskiej Unii Józefa Dworakowskiego, dziś ma on ustalić wszelkie szczegóły dotyczące zatrudnienia Jarosława Hampela. Sam zawodnik od pewnego czasu przekonuje jednak, że romansuje także z innymi promotorami. Chodzi o Leszka Tillingera z Bydgoszczy i Mariana Maślankę z Częstochowy. Pod Jasną Górą umowę podpisał już Antonio Lindbaeck, ale wciąż nie uczynił tego drugi z uczestników Grand Prix 2007 – Greg Hancock (kuszony m.in. przez Zieloną Górę). I to stwarza właśnie okazję do rozmów z Hampelem.
A Kasprzaki swoje
W obliczu masy plotek oficjalna strona Unii Leszno zamieściła specjalny komunikat, w którym czytamy m.in.: „W fazie końcowej są negocjacje z Leigh Adamsem, Rafałem Dobruckim, Damianem Balińskim oraz Krzysztofem Kasprzakiem. (...) W przypadku nowych zawodników z pewnością można stwierdzić, że Unia Leszno wykorzysta możliwość zakontraktowania dwóch zawodników z Grand Prix. Dla przypomnienia, w sezonie 2006 właśnie Unia, Marma Rzeszów oraz RKM Rybnik nie zakontraktowały drugiego stałego uczestnika z cyklu Grand Prix. W grę wchodzą nazwiska Jarosława Hampela, Mateja Zagara, Scotta Nichollsa i Bjarne Pedersena”.
Mimo, jak czytamy, końcowej fazy negocjacji swoją cenę nadal próbuje podbijać Krzysztof Kasprzak. – Tak, wciąż negocjujemy z klubem z Zielonej Góry. Trzeba rozmawiać. Poza tym z Leszna mam niedaleko – powiedział 22-letni zawodnik „Gazecie Lubuskiej”. Do pieca dorzuca także ojciec Krzysztofa, Zenon, ale on jest z tego znany. Zawsze próbował się zachowywać jak rasowy menedżer, rozpuszczając wici, że jego syn rozmawia wszędzie i tylko o wielkich pieniądzach. Zachowania klanu Kasprzaków po dziurki w nosie ma już prezes Dworakowski i w końcu może dojść do rozwodu. Leszczyńscy kibice też nie kochają nad życie łasego na pieniądze jeźdźca. Wystarczy przejrzeć fora internetowe.
Wydawało się, że same znaki zapytania stoją przy tarnowskiej Unii, tymczasem warunki umowy z klubem uzgodnił, od A do Z, Rune Holta. I zdążył już ogłosić, że „zawsze miał Tarnów w swoim sercu” (jeździł tam w latach 97-98). Jeszcze niedawno wydawało się, że podobną formułkę wygłosi w Ostrowie. Intar nie awansował jednak do ekstraligi, więc rozmowy z tym klubem – zgodnie z umową – zostały uznane za niebyłe.
Tyniec obiecuje Golloba
Nowy prezes tarnowskiej Unii Grzegorz Tyniec zapewnił także na antenie Radia Maks, że Janusz Kołodziej i Tomasz Gollob chcą pozostać w zespole, a rozmowy są już finalizowane. Do podpisania kontraktów ma dojść w połowie listopada. Zadłużenie sekcji wynosi milion dwieście tysięcy złotych, ale – według Tyńca – stopniowo zacznie ulegać redukcji i nie będzie miało wpływu na wyniki zespołu w sezonie 2007. Widać, Jaskółek nie można skreślać. A co słychać w Toruniu? Tam jedyne co obecnie mają, to chęci i potężny dług. •
Zgadnij kto to? Sportowe gwiazdy jako dzieci
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
