Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Seks po pięćdziesiątce

Anna Czujko
rysunek: magdalena wosik
rysunek: magdalena wosik
Mówią, że seks jest jak powietrze. Potrzebny każdemu. Mówią, że potrafią go smakować. Długo, z rozmysłem i bez żadnych lęków. Mówią, że erotyczna emerytura nie istnieje.

Mówią, że seks jest jak powietrze. Potrzebny każdemu. Mówią, że potrafią go smakować. Długo, z rozmysłem i bez żadnych lęków. Mówią, że erotyczna emerytura nie istnieje. To nic, że pięćdziesiątkę mają już dawno za sobą

Dla naszych babek i prababek wiek średni oznaczał długie godziny spędzone na bujanym fotelu z robótką w dłoniach. Opiekowanie się gromadą wnuków, pielenie grządek w ogródku albo długie spacery z jamnikiem wokół domu. Współcześni aktywni pięćdziesięcio- i sześćdziesięciolatkowie ani myślą tak spędzać wolnych chwil. Kontrolują wagę, stosują rozmaite diety, ćwiczą jogę i pilates, farbują siwe włosy i noszą modnie wytarte dżinsy. I znacznie bardziej niż do ręcznych robótek ciągnie ich do... sypialni. A najdobitniej udowadniają to badania prof. Zbigniewa Izdebskiego. Wybitny seksuolog w ostatnim raporcie pokazał, jak to jest z seksem wśród osób powyżej 50. roku życia.

Bez emerytury
Aż 65 proc. badanych uważa, że seks ludzi starszych, bez lęku o zajście w ciążę, jest bardziej komfortowy. Niemal tyle samo, że ludzie na emeryturze powinni się koncentrować na sobie i swoich przyjemnościach, a niekoniecznie na dzieciach i wnukach. 73 proc. uważa z kolei, że miłosne igraszki w każdym wieku mogą sprawiać przyjemność. Warto dorzucić do tego jeszcze jedną informację – ponad połowa traktuje seks jako najlepszą receptę na zachowanie młodości.
Potwierdzają to członkowie wrocławskiego Klubu Seniora XXI Wieku, którzy odważnie deklarują, że nie istnieje nic takiego, jak erotyczna emerytura. Słusznie dowodzą, że kobietą i mężczyzną jest się do samego końca. Jednak by zachować sprawność, której nie powstydziłby się nawet dwudziestolatek, trzeba pamiętać o kilku zasadach.
Pan Mariusz wylicza je w krótkich, żołnierskich słowach. – Odstawić papierosy, alkohol. Zadbać o dietę. I sukces w sypialni gwarantowany – mówi z rozbrajającym uśmiechem. Dodaje, że odpowiedni tryb życia może zdziałać cuda. I przekroczenia magicznej pięćdziesiątki można nawet nie poczuć.
Pani Agnieszka ma 57 lat i bez ogródek mówi, że o takim seksie w młodości mogła pomarzyć. – Nie boję się, że zajdę w ciążę. To raz. Dwa – mamy dla siebie znacznie więcej czasu. Trzy – dzieci odchowane, z domu dawno wyfrunęły, więc możemy przestać się martwić, że słychać nas za ścianą – śmieje się dziarska „pięćdziesiątka”, jak sama o sobie mówi.
Jej słowom przyklaskuje prof. Izdebski. – Trzydziesto-, czterdziestoletnie kobiety to prawdziwi wyczynowcy. Codziennie mają czas zaplanowany co do minuty: pranie, gotowanie, praca zawodowa, odebranie dzieci z przedszkola czy szkoły, wspólne odrabianie lekcji, wieczorne kąpiele, czytanie do łóżka. Nic dziwnego, że koło północy sypialnia kojarzy im się raczej ze snem, niż pościelowymi figlami – podkreśla ze śmiechem prof. Izdebski.
Pani Agnieszka opowiada, że teraz sypialnia stała się swego rodzaju poligonem.
– Jak byliśmy młodsi, to ani się tyle nie mówiło o seksie, ani nie było tylu... udogodnień! A jak były, to czasu zawsze brakowało. A teraz wszystkiego możemy spróbować. Bynajmniej nie z nudów, choć żyjemy ze sobą od 35 lat – zastrzega wrocławianka.

Nagość jest wesoła
Seniorzy wolą nie zdradzać nazwisk. Nie chcą się pokazać na zdjęciu. Boją się... dzieci.
– Udają, że nie wiedzą, że TO robimy. Uważają, że nas TO nie dotyczy – śmieją się.
Wyjątkiem jest aktorka Anna Pudłowska. Ona się nie wstydzi. Zagrała nawet nago w filmie „Golasy”. A magiczną pięćdziesiątkę miała już wtedy za sobą.
– Jestem, jaka jestem i nie widzę powodu, by się tego wstydzić – mówi. Ale dodaje równocześnie, że takiego myślenia trzeba się nauczyć.
– My się takiej otwartości uczyliśmy na plażach Włoch, Bułgarii jeszcze w latach 60. i 70. Wówczas nudyści w Polsce wywoływali sensację. A tam na takie plaże chodziły dzieci i nie było w tym nic niezwykłego – wspomina aktorka.
O tym, że nagości nie trzeba się wstydzić, a starość może być piękna, mówią też osoby przebadane przez prof. Izdebskiego. Aż 62 proc. z nich uważa, że osobom, które mają intymne relacje, nie przeszkadzają ubytki w urodzie.
– Nie ma znaczenia, że ciało nie jest pierwszej świeżości. Przecież gdy dwoje ludzi się kocha, to nie wygląd jest najważniejszy – zapewnia Pudłowska.
Co jest więc ważne? Odpowiedź jest prosta – wspólne zainteresowania. Pani Anna zaraziła swojego męża miłością do teatru. On ją miłością do brydża.
– Nie udało mu się tylko z akwarystyką. Gdy pękło nam w pokoju akwarium na 500 litrów, jego pasja powędrowała do piwnicy. I nie było mowy o sprzeciwie – śmieje się aktorka i dodaje, że receptą na spełnienie w małżeństwie jest też duża doza cierpliwości, wyrozumiałości, brak tajemnic. – A na koniec zostawię najważniejsze – swobodny i pełen radości seks – pani Anna puszcza oko.

Gdy ciało mówi „nie”
Jednak czasami zdarza się tak, że chęci nie idą w parze z możliwościami. Męski organizm co prawda produkuje testosteron przez całe życie, jednak po trzydziestce ta produkcja spada. U 70-latka jest go nawet o połowę mniej niż w młodości. I mimo że zwykle mężczyznom po pięćdziesiątce dopisuje apetyt na miłosne igraszki, to jednak nie zawsze mogą go zaspokoić.
Wszystko przez kłopoty z erekcją. Z badań wynika, że w tym wieku ma je co trzeci pan. – Jednak ich największy kłopot to nie problem z erekcją, ale to, że nie potrafią rozmawiać o tym z lekarzem. Przychodzą do gabinetu i nawet gdyby chcieli, to nie wiedzą, jak zacząć. Krążą wokół tematu, kluczą, aż w końcu wychodzą od lekarza bez żadnej porady – podkreśla prof. Izdebski. – To dlatego lekarze, którzy zadają swoim pacjentom sto pytań, powinni zadać i to sto pierwsze. Tak, by ośmielić ich do rozmowy o „wstydliwych” kwestiach.
A takie problemy trzeba rozwiązywać. Chociażby dlatego, że prawie połowa mężczyzn uważa, że mogą one w efekcie doprowadzić do rozpadu związku. Jeszcze więcej, bo aż 60 proc. panów jest zdania, że problemy z erekcją wpływają negatywnie na ich samoocenę.
U pań punktem zwrotnym staje się menopauza. Warto dodać, że większą aktywność seksualną utrzymują te kobiety, które zdecydowały się na hormonalną terapię zastępczą. Skąd się bierze spadek libido u kobiet po pięćdziesiątce? Z jednej strony znaczenie mają zmiany fizyczne i niewłaściwie leczona menopauza. Z drugiej nie mniej ważna jest psychika. I brak akceptacji własnego ciała. Szczególnie dokucza to kobietom, które przeszły poważne zabiegi ginekologiczne. Kobiety, którym usunięto pierś albo macicę, nie czują się pełnowartościowe. Tak było w przypadku Jadwigi Mazur, która trzy lata temu przeszła mastektomię. Miała wtedy 53 lata. Opowiada, że nigdy nie miała problemów z akceptacją własnego ciała.

Miłość po zawale
– Starzałam się, ale nie był to dla mnie powód do wstydu. Niestety, gdy pierwszy raz zobaczyłam się w lustrze po operacji, wszystko się zmieniło. Były łzy i mocne postanowienie, że mąż mnie nigdy w takim stanie nie zobaczy nago – wspomina.
Mąż jednak stanął na wysokości zadania. Długo przekonywał, że na tym się świat nie kończy.
– A przede wszystkim nasza miłość. Przez cały rok mówiłam „nie”. A potem w końcu się przełamałam. Skłamałabym, gdybym powiedziała, że wszystko wróciło już do normy. Ale jesteśmy na dobrej drodze – opowiada z uśmiechem.
Jest jeszcze coś innego, czego w sypialni obawiają się i panowie, i ich partnerki. – Zdarza się, że mężczyźni z chorym sercem albo po zawale stronią od seksu, bo obawiają się śmierci w czasie miłosnego aktu – podkreśla prof. Izdebski. – Przyszła do mnie kiedyś taka pacjentka, która z uporem odmawiała mężowi seksu. On był po zawale, a ona bała się, że jego serce nie wytrzyma stosunku. Bała się tym bardziej, że on śmiał się z tego i mówił, że będzie miał przynajmniej bohaterski koniec.
Takie obawy są jednak na wyrost. Śmierć w takich okolicznościach zdarza się bardzo rzadko.
– Sam stosunek seksualny nie jest wielkim wysiłkiem dla serca. A może nawet być formą rehabilitacji i powrotu do zdrowia – zapewnia seksuolog.
Bo lekarze nie mają wątpliwości – seks pomaga zachować zdrowie umysłowe i fizyczne. Ale buduje też pełne ciepła, głębokie relacje. I przyjaźń. – Czasem ważna jest po prostu miłosna gra. Świece, romantyczna atmosfera, ładna bielizna. Takie spotkanie dwojga starszych już ludzi sprzyja ich zbliżeniu, pogłębia intymne związki między nimi – mówi 60-letnia pani Teresa, członkini wrocławskiego Klubu Seniora XXI Wieku. – No i bardzo dowartościowuje. Wiem, bo moje udane życie erotyczne pogodnie mnie nastraja i daje chęć do życia – zapewnia.
Złota jesień? – Jaka tam złota?! Różowa jak się patrzy – śmieją się seniorzy. •

„Kobieta w latach jest pikantna. Zamarynowało ją doświadczenie życiowe. Jak wino o złożonym smaku potrafi być słodka, wytrawna, niepokojąca i łagodna. Jest matczyna i swawolna. Pewna siebie, urzekająca i pomysłowa. Kobieta w latach wie, kim jest”.
Gail Sheehy w książce „Seks i kobiety w latach”

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto