Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sabaton przypuścił atak na zajezdnię: Czołgi i samoloty zamiast autobusów przy Grabiszyńskiej

Marek Ciechowski
Marek Ciechowski
Sabaton
Sabaton Marek Ciechowski
Metalowa lekcja historii w wykonaniu zespołu Sabaton. Zobacz zdjęcia.
Artykuł bierze udział w konkursie "Tym żyje miasto"dla dziennikarzy obywatelskich. Wy też możecie sprawdzić swoje siły i wygrać pieniądze.

**2 września we Wrocławiu wystąpiła w zajezdni przy ul. Grabiszyńskiej grupa Sabaton**. O zespole zrobiło się głośno w 2008 r., kiedy nagrali utwór "40:1" o obrońcach Wizny i ich dowódcy kapitanie Władysławie Raginisie. Polskie Termopile przywołane z otchłani niepamięci szkolnych podręczników, przedstawione w ciężkich brzmieniach stały się przyczynkiem do pobudzenia dumy narodowej: 720 Polaków przez trzy dni opierało się 42 tysiącom niemieckich żołnierzy.

Kiedy kilka lat temu byłem nad Narwią, wszyscy przewodnicy z dumą mówili o Sabatonie. Od tego zaczynali opowieści, czyżby kompleks zaściankowości i poszukiwanie oznak narodowej wielkości? Z tzw. polskich akcentów możemy znaleźć jeszcze utwory "Union" (bitwa o Monte Cassino - red.), "Glorious Land" (Bitwa Warszawska 1920). 

Grupa zafascynowana jest historią, w sposób trochę idealizujący i heroizujący. Przedstawia obraz męstwa, poświecenia, życia żołnierzy, wszelkich nacji rzuconych przez los na różne fronty, różnych wojen. To historie o ludziach, bez ideologicznych zacięć, polityki, w praktyce mają silną wymowę antywojenną. Ostra muzyka, charakterystyczny rytm w połączeniu z tekstem słuchana z odpowiednią mocą powoduje…no właśnie co?

Heavymetalowa przystawka

Zaczęło się od kanadyjskiego Skull Fist. Pierwszy support nie wzbudził większych emocji publiczności. Poprawnie grane klasyczne kawałki, "Commanding The Night", pod koniec kilka nieśmiałych prób wywołania zespołu przez publiczność. Ich czas jeszcze nie nadszedł. Wiadomo, nie oni byli główną gwiazdą.

Zobacz: Galeria zdjęć z koncertu Sabaton we Wrocławiu

Po krótkiej przerwie Primal Fear. Przed rozpoczęciem słychać zza sceny bojowe okrzyki zespołu zagrzewającego się do gry, jak drużyna przed walką. Wychodzą na scenę i już się dzieje. Widać większe obycie sceniczne, świetny kontakt z publicznością. Grają i rządzą tłumem. Kawał dobrego ciężkiego metalu. Pod sceną szaleństwa i zabawa.

Fan metalu, czyli gentleman

I tu mała dygresja, jak wyglądają fani metalu. To nie tylko młodzi gniewni w czarnych skórzanych kurtkach z długimi piórami. Wśród szalejących widać również starszych rockmanów czy młode małżeństwa z młodymi fanami w wieku przedzerówkowym. Dżentelmeni ubrani zarówno ortodoksyjnie jak i panie wyglądające na pracownice biurowe - pełen przekrój. Jedno co ich łączy to wspólna miłość do mocnej muzyki.

Wróćmy do muzyki. W czasie koncertu Primal Fear wyzwala się wiele emocji. Pod sceną klasyczne pogo. Młyny, ale nie takie zwykłe, tu wszystko odbywa się na betonowym podłożu, co prawda nie ma kurzu, ale każdy upadek jest bolesny. Przy pozorach brutalności, po każdym upadku szybko pojawiają się pomocne dłonie pomagające wstać i wrócić do tańca. Ze środka wszystko wygląda inaczej.

Po występie w stronę publiczności lecą pałki bębniarza. Lekko już popękane, ale dla zdobywcy będą największą pamiątką z koncertu.

Lekcja historii według grupy Sabaton

Po dłuższej przerwie rusza Sabaton. Od początku do końca koncert przemyślany i pełen fajerwerków. Zaczyna się od przywitania i łechtania publiki stwierdzeniami o najwspanialszym przyjęciu, najlepszej publiczności, pięknym mieście itp. W tych słowach nie ma kokieterii. Tu wszyscy włączają się w koncert. Sabaton nie gra na pół gwizdka, dają z siebie wszystko i ludzie oddają im swoją energię. Iskrzy, wybucha i dymi.

Na koncercie zespół gra wszystkie większe przeboje. Koncert kończy "Uprising", "Powstanie Warszawskie" i powiewająca flaga ze znakiem Polski Walczącej. Przed godz. 22 koncert się wycisza. Zajezdnia jest praktycznie w centrum Wrocławia, miasta nad którym powoli zapada nocna cisza. Wszyscy twardzi metalowcy spokojnie rozchodzą się, będzie co wspominać, tym bardziej, że liczba telefonów rejestrujących koncert była mocno zbliżona do liczby słuchaczy.

Świetny koncert dla miłośników dobrej muzyki. Parafrazując tekst z pomnika poświęconego pamięci obrońców Wizny: "Przechodniu, powiedz Ojczyźnie, żeśmy grali do końca, spełniając swój obowiązek".

Sabaton, to oprócz mocnej muzyki lekcje historii, może trochę uproszczone, ale ważne, bo wskazujące młodym na wiele faktów, do tej pory zapomnianych.

 

Zobacz: Galeria zdjęć z koncertu Sabaton we Wrocławiu


Czytaj też:



Monster Jam 2011
we Wrocławiu


George Michael - koncert na stadionie


Kliczko i Adamek we Wrocławiu


ZOO Wrocław: Cennik

**
Opublikuj materiał i wygraj nawet 500 zł!

**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto