Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Są takie miejscowości nad naszym polskim morzem, gdzie tłoku nie uświadczysz. Sprawdź naszą listę!

Wktor Porembski
To może być ciekawe miejsce zwłaszcza dla tych urlopowiczów, którym pozostało jeszcze sporo do zwiedzania w Trójmieście, za to jednocześnie chętnie powylegiwaliby się na plaży o już zupełnie niemiejskim charakterze. Rewa leży ledwie 10 kilometrów na północ od Gdyni -  przez co jest idealnym punktem wypadowym wycieczek do Trójmiasta, ale z jakichś nie do końca zrozumiałych przyczyn nie jest oblegana przez tłumy plażowiczów. Atmosfera jest tam leniwa, czas płynie spokojnie, ale też w samej Rewie nie brakuje wszystkiego, czego oczekuje od nadbałtyckiej miejscowości przeciętny wczasowicz.  W Rewie - od wrzynającego się prawie na kilometr w morze Szpyrku Rewskiego (piaszczysta mikromierzeja o szerokości kilku metrów), zaczyna się Ryf Mew - czyli z roku na rok coraz wyraźniejsza (i tworząca w sprzyjających warunkach coś w rodzaju mikroarchipelagu piaszczystych wysypek) mielizna ciągnąca się aż do Półwyspu Helskiego. Kiedy morze jest spokojne, można nią nawet przejść aż do okolic Kuźnicy w wodzie sięgającej najwyżej do piersi, wymaga to jednak przebycia 700-metrowej szerokości i głębokiego na ok. 5 metrów przekopu zwanego Depką. Z kolei w stronę Trójmiasta - aż do miejscowości Mechelinki rozciąga się mniej więcej dwukilometrowa plaża oddzielona od reszty lądu niewielkim pasem wydm i dość rozległymi Łąkami Mechelińskimi, jeszcze dalej w kierunku Gdyni zaczyna się klif.
To może być ciekawe miejsce zwłaszcza dla tych urlopowiczów, którym pozostało jeszcze sporo do zwiedzania w Trójmieście, za to jednocześnie chętnie powylegiwaliby się na plaży o już zupełnie niemiejskim charakterze. Rewa leży ledwie 10 kilometrów na północ od Gdyni - przez co jest idealnym punktem wypadowym wycieczek do Trójmiasta, ale z jakichś nie do końca zrozumiałych przyczyn nie jest oblegana przez tłumy plażowiczów. Atmosfera jest tam leniwa, czas płynie spokojnie, ale też w samej Rewie nie brakuje wszystkiego, czego oczekuje od nadbałtyckiej miejscowości przeciętny wczasowicz. W Rewie - od wrzynającego się prawie na kilometr w morze Szpyrku Rewskiego (piaszczysta mikromierzeja o szerokości kilku metrów), zaczyna się Ryf Mew - czyli z roku na rok coraz wyraźniejsza (i tworząca w sprzyjających warunkach coś w rodzaju mikroarchipelagu piaszczystych wysypek) mielizna ciągnąca się aż do Półwyspu Helskiego. Kiedy morze jest spokojne, można nią nawet przejść aż do okolic Kuźnicy w wodzie sięgającej najwyżej do piersi, wymaga to jednak przebycia 700-metrowej szerokości i głębokiego na ok. 5 metrów przekopu zwanego Depką. Z kolei w stronę Trójmiasta - aż do miejscowości Mechelinki rozciąga się mniej więcej dwukilometrowa plaża oddzielona od reszty lądu niewielkim pasem wydm i dość rozległymi Łąkami Mechelińskimi, jeszcze dalej w kierunku Gdyni zaczyna się klif. fot. t.przechlewski [CC BY 3.0 (https://creativecommons.org/licenses/by/3.0)], via Wikimedia Commons
Wakacje nad polskim morzem Bałtyckim. Gdzie warto jechać? Tym razem omijamy Władysławowo, Półwysep Helski, Łebę, Ustkę czy Świnoujście. Zaglądamy miejsca znacznie rzadziej odwiedzane, za to emanujące spokojem.

Rzędy identycznych smażalni i pizzerii i jeszcze dłuższe rzędy automatów do gier, straganów, budek z goframi i lodami, budek z kostiumami kąpielowymi i klapkami, generalnie budek ze wszystkim, co da się sprzedawać z budki. Pod tym względem Łeba wygląda tak samo jak Władysławowo, a Jastrzębia Góra identycznie jak Mielno - replikowalny pakiet nadbałtyckich atrakcji, usług i ofert ujednolicił te miejscowości w ogromnym stopniu. Jest jeszcze coś, co łączy wszystkie te miejsca - nieprawdopodobny ścisk na ulicach i na plaży.

Polskie wybrzeże Bałtyku ma 770 km długości i o wiele więcej do zaoferowania niż te kilkanaście najbardziej znanych miejscowości

Tak było, jest i będzie - i z pewnością przynajmniej część, jeśli nie większość odwiedzających Wybrzeże urlopowiczów znajduje w tym rodzaj przyjemności, być może nawet wymarzoną atmosferę wakacji. Ale czy ci, których to męczy, naprawdę muszą nad Bałtykiem uciekać, niczym swego czasu Agata Młynarska, na taras zaporowo drogiego hotelu w Juracie, by tam oddawać się jodze? Otóż niekoniecznie. Polskie wybrzeże Bałtyku ma 770 kilometrów długości i tym samym wielokrotnie więcej do zaoferowania niż te kilkanaście najpopularniejszych miejscowości masowo wybieranych na wakacyjny wypoczynek przez Polaków. Owszem, miejsc niemal zupełnie dziewiczych w zasadzie już nad Bałtykiem nie znajdziemy, jeśli bardzo chcemy ich szukać, to powinniśmy wejść plażą kilka kilometrów w głąb Słowińskiego Parku Narodowego albo - to oczywiście nielegalne i niebezpieczne - zakraść się równie głęboko na teren któregoś z nadmorskich poligonów wojskowych.

O ile więc miejsc na prawdę bezludnych nad Bałtykiem nijak nie uświadczymy, o tyle jednak bez problemu znajdziemy miejscowości znacznie mniej oblegane od żelaznego zestawu nadbałtyckich kurortów. Tam pusta plaża bywa rzeczywistością, a nie tylko marzeniem. W galerii znajdziecie 10 naszych propozycji. Idziemy ze wschodu na zachód.

Wakacje nad morzem. Czego mężczyźni nie powinni zakładać na plażę?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na krotoszyn.naszemiasto.pl Nasze Miasto