Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rynek 16: Jak Bachus oddał w Rynku pole włoskiej kuchni

Aleksandra Buba
Z oryginalnego budynku po wojnie zachowały się tylko piwnice, a cała kamienica wraz z klasycystyczną fasadą została w całości zrekonstruowana
Z oryginalnego budynku po wojnie zachowały się tylko piwnice, a cała kamienica wraz z klasycystyczną fasadą została w całości zrekonstruowana Janusz Wójtowicz
Kamienica pod adresem Rynek 16 przestała istnieć w 1945 roku. Była jedną z ofiar wielkiego nalotu na Festung Breslau, jaki Rosjanie przeprowadzili w drugi dzień świąt wielkanocnych.

W przypadku posesji spod numeru Rynek 16 właściwie trudno mówić o kamienicy. Wraz z sąsiadującym z nią budynkiem o numerze 17 została niemal całkowicie zniszczona przez jedną z bomb, które spadły na Festung Breslau w poniedziałek wielkanocny 1945 r. Po największym ataku lotniczym na miasto ogłoszone przez nazistów twierdzą, w którym zginęło wielu cywilów, w tym i robotnicy przymusowi umieszczeni w obozie przy dzisiejszej ulicy Hauke-Bosaka, z budynku w Rynku pod numerem 16 ostały się tylko piwnice.

Poznaj inne atrakcje Wrocławia

Średniowieczne początki
Z czasów średniowiecza, kiedy powstała kamienica, do dziś zachowały się późnogotyckie kolumny o kielichowych głowicach, które podtrzymują sklepienie piwnicy. Zniszczenia wojenne nie zatarły też do końca renesansowego wejścia do budynku.

- Wejście do domu pod numerem 16 ma układ kantorowy, który charakteryzuje się dużą sienią - wyjaśnia Damian Kanclerski, przewodnik po zabytkach architektury Dolnego Śląska. - Pozwalało to kupcom prowadzić biznes nawet w trakcie niepogody, ponieważ mogli zapraszać tam swoich klientów - dodaje przewodnik.

Na początku XIX wieku dom pozbawiono jednak szczytu, a jego fasadę przebudowano w modnym ówcześnie stylu klasycystycznym.

Powojenna rekonstrukcja
W trakcie powojennej rekonstrukcji kamienicy pod adresem Rynek 16 architekci posiłkowali się pracami Rudolfa Steina, a nadzór nad przebiegiem inwestycji miał Stefan Zakrzewski. Jak wiele z kamienic w Rynku, tak i tę odbudowano bez oficyn. Dom numer 16 najprawdopodobniej już wcześniej był połączony piwnicą z sąsiednim domem nr 17, a w trakcie odbudowy dodatkowo obie kamienice połączono wspólnym wejściem.

Położony pomiędzy dwiema barokowymi kamienicami budynek na ich tle wyróżnia się klasycystyczną powściągliwością.

- Największą ozdobą fasady są tu przede wszystkim trójkątne naczółki nad oknami pierwszego piętra i gzyms z greckim meandrem pomiędzy trzecią a czwartą kondygnacją - wyjaśnia Damian Kanclerski.

JEŹDZISZ ROWEREM? SPRAWDŹ TRASY ROWEROWE NA DOLNYM ŚLĄSKU

Pierwsza winiarnia
W 1956 roku w kamienicy zagościła pierwsza w powojennym Wrocławiu winiarnia o nazwie Bachus. W latach siedemdziesiątych odbywały się tu nawet striptizy. Najdroższe były stoliki położone przy zabytkowych kolumnach, które w czasie ekscytujących wielu panów erotycznych występów były wręcz oblegane.

- Można tu było kupić nie tylko wina z zaprzyjaźnionych krajów demokracji ludowych, takich jak Bułgaria, Węgry czy Rumunia, ale także naprawdę dobre wina włoskie i francuskie - wspomina dziennikarz naszej gazety Krzysztof Kucharski.

Mimo to restauracja nie miała najlepszej sławy, a wino bynajmniej nie było tu najpopularniejszym trunkiem. - Wódka była tu niewiele droższa niż w sklepie i częstym widokiem w winiarni był stolik zastawiony pięćdziesiątkami - śmieje się Kucharski.

Zobacz nasz przewodnik po Dolnym Śląsku

Jednak mimo przystępnych cen w lokalu niebezpiecznie było się zasiedzieć. - Po godzinie 20, kiedy zaczynały się dancingi, pojawiało się tu szemrane towarzystwo, czyli ludzie, którzy mieli sporo pieniędzy, ale nie wiadomo skąd - relacjonuje Kucharski. - Burdy nie były nagminne ale od czasu do czasu robiło się tu nieprzyjemnie - dodaje.

Czas na zmiany
W latach dziewięćdziesiątych alkohol znacznie zdrożał, a dancingi zmieniły się w dyskoteki. Po zamknięciu Bachusa w lokalu w kamienicy przez kilka lat mieściła się restauracja o nazwie Maru serwująca coraz modniejsze w Polsce sushi.

Obecnie w Rynku 16 działa włoska restauracja Da Andrea, która szczyci się jednym z najładniejszych ogródków na najpiękniejszym placu Wrocławia. Bywalcy wrocławskich restauracji chwalą tutejszą kuchnię (za elegancję podania i smak), polecają wina i podkreślają, że głodomory tu się nie najedzą (porcje raczej do smakowania niż do nasycenia wilczego apetytu).

JEŹDZISZ ROWEREM? SPRAWDŹ TRASY ROWEROWE NA DOLNYM ŚLĄSKU

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto