Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Marcinem Stefańskim, koszykarzem ASCO Śląska

Michał Lizak
Marcin Stefański (z prawej) wraca do ASCO Śląska – na razie jedynie jako „człowiek do treningu”.   FOT. PAWEŁ RELIKOWSKI
Marcin Stefański (z prawej) wraca do ASCO Śląska – na razie jedynie jako „człowiek do treningu”. FOT. PAWEŁ RELIKOWSKI
• Ponoć ponownie jest Pan zawodnikiem ASCO Śląska? – Żadnej umowy jeszcze nie podpisałem, ale praktycznie jesteśmy po słowie. Będę takim człowiekiem od treningu.

• Ponoć ponownie jest Pan zawodnikiem ASCO Śląska?
– Żadnej umowy jeszcze nie podpisałem, ale praktycznie jesteśmy po słowie. Będę takim człowiekiem od treningu. Dostałem z klubu mieszkanie, jakieś tam pieniądze. Nie jest to oczywiście takie wynagrodzenie, jakie miałem jako zawodnik w poprzednim sezonie, ale i tak się z tego cieszę. Na kokosy nie liczyłem, a mam z czego się utrzymać, gdzie spać i trenować.

• Po co więc było rozwiązywać poprzednią umowę?
– Po całej awanturze z zawieszeniem nikt nie wiedział, co się będzie działo. Ja chciałem wyjechać. Chyba głównie dlatego rozwiązaliśmy umowę. Generalnie to jednak pytanie do klubu.

• Nieoficjalnie można było usłyszeć, że miał Pan propozycje, by mimo dyskwalifikacji już teraz związać się i trenować z Anwilem i PGE Turów. To prawda?
– Jakieś tam rozmowy prowadziłem, ale trudno je nawet nazwać konkretnymi. Generalnie nie wyobrażałem sobie sytuacji, w której miałbym się związać z innym klubem niż Śląsk. Tu czuję się jak w domu.

• Wyjazd zagraniczny do Stanów Zjednoczonych, Japonii czy Kosowa, o którym wiele mówił Pan tuż po nałożeniu dyskwalifikacji (za stosowanie niedozwolonych środków anabolicznych – zawieszenie do 21 kwietnia 2009 r. – przyp. M.L.), już Pana nie interesuje?
– Gdyby była konkretna oferta albo nawet możliwość – pewnie bym z niej skorzystał. I nawet dla ASCO Śląska nie byłby to problem – cieszyliby się, że mogę grać. Kosowo jednak odpada – tam obcokrajowcy mogą grać dopiero od lutego. Do Japonii strasznie ciężko się dostać. A USA? Tam w grę wchodziłaby tylko NBA (śmiech). A na to się nie nastawiam. Liga ABA to raczej rozgrywki dla Amerykanów. Więc na wyjazd specjalnie nie liczę.

• Liczy Pan na złagodzenie kary?
– Wierzę, że może być łagodniejsza. W kilku przypadkach, gdy zawodnik ukarany był po raz pierwszy, zdarzało się, że karę anulowano. Czasem nawet o połowę. Nie musi być to jednak regułą.

• Kiedy można rozpocząć starania o skrócenie dyskwalifikacji?
– Raczej po zakończeniu tego sezonu. Wówczas minie już rok i mam nadzieję, że w spokoju – pewny powrotu na parkiet – będę mógł przygotowywać się do nowych rozgrywek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto