Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Dominikiem Tomczykiem

Dominik Tomczyk
Dominik Tomczyk (z lewej) w roli kapitana Śląska. Od tygodnia "Domino" pełni funkcję rzecznika prasowego 17-krotnych mistrzów Polski
Dominik Tomczyk (z lewej) w roli kapitana Śląska. Od tygodnia "Domino" pełni funkcję rzecznika prasowego 17-krotnych mistrzów Polski Wojtek Wilczyński
- Ja się nie mam z kim godzić, bo z nikim się nie pokłóciłem. My po prostu robimy to, co jest słuszne dla wrocławskiej koszykówki - mówi Dominik Tomczyk, nowy rzecznik prasowy koszykarskiego Śląska.

Z Dominikiem Tomczykiem, byłym koszykarzem, a dziś rzecznikiem prasowym Śląska Wrocław, rozmawia Paweł Kucharski.

Jak się Pan czuje w roli rzecznika prasowego Śląska? Długo się Pan wahał przed przyjęciem tej propozycji?
Propozycja padła bardzo nagle i niespodziewanie, ale zgodziłem się natychmiast. Najpierw zadzwoniła do mnie Krystyna Wójcik, a dwa dni później dogadaliśmy się w szczegółach z panem Przemysławem Koelnerem. W zasadzie od tygodnia jestem etatowym rzecznikiem. Nie ukrywam, że mam tremę. Wiadomo, że przez całe życie moim zajęciem była koszykówka. Nigdy nie chodziłem do innej pracy. Ale bycie rzecznikiem prasowym to też nie jest taka typowa praca. Nie idę na osiem godzin do biura, po czym wracam do domu. Dla mnie to coś nowego. Pojawiła się szansa, aby pomóc ludziom ze środowiska, w którym do tej pory cały czas się obracałem, więc dlaczego miałem się nie zgodzić?

Niektórzy byli tym bardzo zdziwieni, bo w czasie kariery sportowej niechętnie Pan udzielał wywiadów.
W zawodzie sportowca najważniejszy jest trening i mecz. Parkiet to dla koszykarza miejsce na pokazanie swojej klasy, swoich umiejętności. Zwykle więcej kibicom nie potrzeba aby zrozumieli, z kim mają do czynienia, stąd uważałem,że nadmierne eksponowanie się w mediach nie jest mi potrzebne. Zresztą i teraz słyszymy i czytamy takie rzeczy, że chciałoby się paru osóbom poradzić milczenie. Ale to przeszłość, a moja nowa funkcja wymaga ode mnie większej aktywnści medialnej . Wydaje mi się, że najważniejsze, żeby dziennikarze mieli ze mną jak najlepszy kontakt . Będę pomostem między klubem a mediami. To ode mnie będą wychodziły główne komunikaty, ale dziennikarze rozmawiają przecież z zawodnikami i trenerami. Będę się uczył (śmiech).

Zakończył Pan karierę w 2008 r. Co Pan robił przez ten czas?
W zasadzie to pochłonęło mnie życie rodzinne, nadrabiałem czas, którego nie mogłem poświęcić żonie i dzieciom w czasie, gdy grałem. Zajmowałem się wykończeniem domu, zagospodarowaniem działki, odpoczywałem. To był czas, którego bardzo potrzebowałem.

A nie myślał Pan, żeby zostać trenerem?
Nie było takiej możliwości. Najpierw musiałbym zrobić papiery trenerskie. Może w przeszyłości zdecyduję się na to, ale to bardzo odpowiedzialna i ciężka praca, pełna wyrzeczeń. To jeszcze jescze trudniejsza zadanie niż bycie rzecznikiem prasowym.

Długo przyszło nam czekać na reaktywację Śląska...
Dla mnie reaktywacja ze wszech miar jest czymś słusznym. Bardzo dobrze, że po trzech latach ktoś się za to zabrał. Wydaje mi się, że gdyby nie pan Koelner, to nadal nie było we Wrocławiu koszykówki na najwyższym poziomie. Taka prawda. Byłby tylko Śląsk drugoligowy i tyle. Dla mnie i dla wszystkich, którym na sercu leży dobro koszykówki we Wrocławiu to idealna sytuacja, że Śląsk się odradza.

Ale nie wszyscy są do tego pomysłu przekonani. Już od kilku miesięcy kibice są podzieleni na tych, którzy wspierają Waszą inicjatywę, i tych, którzy będą chodzić na drugą ligę.Z góry zapowiadam, że my żadnej wojny nie będziemy toczyć. A to, jak ten spór będzie wyglądał, zależy od mediów i od tego jak one będą to przedstawiać. Media w dużym stopniu sterują nastroje wokół tego tematu. Niestety, nie wszyscy są nam przychylni. Prawdę powiedziawszy trudno zrozumieć dlaczego. Będą pojawiać się pewnie różne zdania i publikacje, ale żyjemy w kraju demokratycznym i każdy ma prawo do przedstawiania swojej opinii. My walczyć z niki nie będziemy, bo nie o to chodzi. Chcemy robić swoje, aby koszykówka we Wrocławiu, po trzech latach nieobecności, znów była na najwyższym poziomie. Kibice są tego spragnieni, co mogliśmy zobaczyć na niedawnych mistrzostwach Europy do lat 18.

Pan został rzecznikiem, Adam Wójcik planuje powrót do gry w Śląsku, ale kogoś tu jeszcze brakuje do kompletu...
No tak, brakuje Maćka Zielińskiego. Trudno, co ja mogę zrobić? Ciężko kogoś namawiać, jeśli ma głębokie przekonania. Może nadejdzie taki czas, że wszyscy dawni, wielcy gracze Śląska będą chcieli nas wspierać bo naszym jedynym celem jest robienie koszykówki, czyli szkolenie dzieci i młodzieży oraz stwarzanie im możliwości rozwoju. Będziemy robić wszystko w tym kierunku, by było tak jak dawniej. Byłoby super, gdyby uczestniczył w tym Maciek. Dla mnie sytuacja jest absurdalna. Trzy lata temu środowisko koszykarskie trzymało się razem, a dziś ma być jakiś podział? Mamy się kłócić i wyzywać? W imię czego?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto